czwartek, 20 listopada 2014

Rubajaty (II)


*
Nie jest dzisiaj w twojej mocy dni jutrzejszych scheda,
I o jutrze myśleć próżno, tylko rośnie bieda....
Ty obecną chwilę chwytaj czuwającym sercem,
Bo za resztę twego życia, nikt grosza nie da.

*
Nie zgłębić nam odwiecznych tajemnic, niestety!
Nie przekroczyć przyrodą zakreślonej mety -
Wodzę okiem po uczniach i nauczycielach:
Słaby jest: kto się tylko narodził z kobiety.

*

Nikt nie zgadł co świat kryje za swą zasłoną,
Ani wie kto, jak duszę w niego złożono,
Nie odpocząć nikomu aż w ziemnym pyle,
… i tak się ten wątek snuje, bez końca pono -

*
Powołał mnie do bytu wśród mąk rodzenia,
Wobec życia postawił pełnym zdumienia,
Aż odchodzę - z urazą i nieświadom celu,
Tego przejścia, tego trwania, tego odchodzenia...

*
Przecóż troskę w tobie niecą przyszłych zdarzeń wici?
Kto daleko myślą sięga, ponad żal nie schwyci,
Nie zacieśniaj światu granic przed radosnym sercem,
Troski ciebie nie nakarmią i żal nie nasyci.

*

Przeto tylko niebiosa ludzi lepią z ziemi,
Aby ją znów zasypać kształt strzaskanymi -
Gdyby chmury zamiast wody proch z ziemi ssały,
Po dzień sądny by krwawiły łzami serdecznymi.

*
Smutną niebo zgotowało ludziom ziemską dolę,
Wciąż obsiewa i wciąż kosi obsiewaną rolę,
Gdyby ludzie przyszłych wieków wiedzieli co cierpim,
O, na pewno by nie zeszli żyć na tym padole!

*
Stwórca, który z nicości wywiódł ten świat cały,
Przecież własne swe twory rozbija w kawały,
Jeśli się nie udały, kogóż za to winić?
Ale dlaczego niszy, jeśli się udały.
*
Świat cały nie ukazał twoim oczom nic a nic,
Za nic wszystko co mówiłeś, i coś słyszał za nic,
Na nic ziemię zbiegałeś od granic do granic,
I to, żeś się przykulił w chacie, także na nic.

*
Widzę w pyłu pościeli pokotem śpiące,
Widzę zakryte ziemią mnogie tysiące,
Okiem wokół przebiegam pola nicości,
Pustka: tłumy nie nadeszłe tłumy, uchodzące...

*
Wietrzyk targnął róż płatkami w pojutrzenną chwilę,
rozkochany w kwiecie róży słowik kląska mile,
Siądź pod drzewem tym i pomyśl, ile takich róż,
Wzeszło z pyłu, by zakwitnąć, i zwiędnąć w pyle.

*
Wszystkich mi was druhowie zabrakło powoli,
Zdeptanych po kolei wieczną stopą doli,
Kielich obiegał wokół życia stół biesiadny,
I zwalił was nieprzytomnych, wcześniej po kolei...

*
A choćbyś miał żyć lat dwieście, trzysta, tysiąc cały,
Przyjdzie-ć w końcu opuścić ten świat zmurszały,
I czy żyłeś padyszachem, czy żebrakiem,
W tym samym prochu będą kości twe leżały.

Omar Chajjam
tłumaczenie: Andrzej Gawroński
,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.