piątek, 7 listopada 2014

Marek Aureliusz - nasz człowiek na tronie


Gdy się przegląda Rozmyślania Marka Aureliusza, nie sposób nie zdziwić się obfitością zawartych w nich stwierdzeń pesymistycznych. Gorycz, niesmak, nawet „obrzydzenie” wobec ludzkiego bytowania wyrażane są w sformułowaniach szokujących, np.:

Czym ci się zdaje kąpiel, oliwa, pot, brud, woda zepsuta, zgnilizna, tym niechaj będzie dla ciebie i każda cząstka życia, i przedmiot każdy (VIII, 24).

Ten typ wzgardliwych określeń odnosi się przede wszystkim do ciała i cielesności nazywanych „błotem”, „ziemią”, „skażoną krwią” (II, 2); stosowany jest też do rzeczy uznawanych przez ludzi za pewną wartość:

Jak przy mięsie i podobnych potrawach wyobrażać sobie trzeba, że to jest trup ryby, tamto trup ptaka lub świni, albo że Farlen – to sok wyciśnięty z grona, a purpurowa szata – to włosy jagnięcia zanurzone w krwi skorupiaka, a obcowanie cielesne to tarcie wnętrzności i wydzielanie śluzu połączone ze spazmem (VI, 13).

Takie samo pozbawione złudzeń spojrzenie pada na ludzkie działania.

A to, co się w życiu otacza wielkim, marne i zgniłe, i drobne, podobne do psiaków gryzących się ze sobą lub do dzieci sprzeczających się, skłonnych do śmiechu, a nawet potem do płaczu (V, 33).

Wojna Marka Aureliusza w obronie granic Cesarstwa to polowanie na Sarmatów porównywalne z polowaniem pająka na muchę (X, 19). Bezlitosnym wzrokiem patrzy Marek Aureliusz na bezładne poruszenia ludzkich marionetek:

Jak marni są ludzie! Jedzą, śpią, płodzą dzieci, wypróżniają się itp. A potem puszą się władzą, puszą, gniewają i z góry innych łają (X, 19),

tym żałośniejsze, że trwające okamgnienie i sprowadzalne do drobiazgów:

Co wczoraj było kroplą śluzu, jutro już będzie mumią lub prochem (IV, 48, 3).

Komedia ludzka da się podsumować w dwu słowach: wszystko jest banalne, wszystko jest efemeryczne. Wszystko jest banalne, bo nie ma nic nowego pod słońcem:

Niech ci to zawsze stoi w pamięci, że wszystko to co się teraz dzieje działo się już przedtem. A myśl i o tym, co się będzie działo. A niech ci staną przed oczyma wszystkie dramaty i utwory sceniczne o treści podobnej, ileś ich poznał z doświadczenia własnego lub opowiadań dawniejszych, na przykład cały dwór Hadriana i cały dwór Antonina, cały dwór Filipa, Aleksandra, Krezusa. Wszystko to bowiem było tym samym, tylko osoby były inne (X, 27).

Banalność i złudzenie przechodzą we wstręt:

Jak ci są przykre widowiska w amfiteatrze i podobnych miejscach, jako że to samo zawsze przedstawiają, a ich podobieństwo czyni ich widok nudnym, tak i w życiu całym podobnego doznaje się wrażenia. Wszystko bowiem – tu i tam – tym samym i z tego samego źródła płynie. A więc póki? (VI, 46).

Nie tylko banalne są rzeczy ludzkie lecz i efemeryczne. Marek Aureliusz stara się siłą wyobraźni wskrzesić ludzki zgiełk całych epok minionych (IV, 32), na przykład Wespazjanowej i Trajanowej: śluby, choroby, wojna święta, handel, rolnictwo, zabiegi i intrygi. Całe mrowie ludzi i ich aktywność zniknęły, ślad po nich nie pozostał. Trwa nieustanny proces niszczenia. Marek Aureliusz próbuje sobie wyobrazić jak oddziałuje on na swe otoczenie (X, 18 i 31).

Czy człowieka w krótkotrwałości jego istnienia może pocieszyć nadzieja, że przetrwa w swoim imieniu, które pozostawi potomnym? A czym jest imię? „Dźwiękiem i echem tylko” (V, 33). Rzeczą marną i przelotną. Da się je przekazać co najwyżej pokoleniom, z których każde potrwa tylko chwilę w nieskończoności czasu (III, 10). Zamiast łudzić się taką iluzją, czy nie lepiej powiedzieć sobie za Markiem Aureliuszem:

Jak wielu nie zna nawet twojego imienia, ilu o nim wnet zapomni (IX, 30).

I lepiej jeszcze:

Wnet zapomnienie o wszystkim przyjdzie na ciebie! I wnet zapomnienie wszystkich o tobie! (VII, 21).

Zresztą wobec wszystkiego, co rzeczywiste, czym jest świat ludzki? Mieści się na skrawku ziemi, ta zaś jest tylko punkcikiem w bezkresie przestrzeni. A życie ludzkie to ulotna chwila w podwójnej nieskończoności czasu rozciągającego się przed nami i za nami. W tym bezkresie wszystko bezlitośnie unosi ze sobą rwący strumień przeobrażeń, nieskończona rzeka materii i czasu (IV, 43).

Dymem więc i nicością są wszystkie sprawy ludzkie (X, 31). Ponad wiekami, ponad odmiennością kultur Marek Aureliusz zdaje się powtarzać słowa Eklezjastesa: „Marność nad marnościami, wszystko marność”.


Pierre Hadot, Filozofia jako ćwiczenie duchowe
tłumaczenie: Piotr Domański
s. 143-145

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.