Gdy się przegląda Rozmyślania Marka
Aureliusza, nie sposób nie zdziwić się obfitością zawartych w
nich stwierdzeń pesymistycznych. Gorycz, niesmak, nawet
„obrzydzenie” wobec ludzkiego bytowania wyrażane są w
sformułowaniach szokujących, np.:
Czym ci się zdaje kąpiel, oliwa, pot, brud, woda zepsuta, zgnilizna, tym niechaj będzie dla ciebie i każda cząstka życia, i przedmiot każdy (VIII, 24).
Ten typ wzgardliwych określeń odnosi
się przede wszystkim do ciała i cielesności nazywanych „błotem”,
„ziemią”, „skażoną krwią” (II, 2); stosowany jest też do
rzeczy uznawanych przez ludzi za pewną wartość:
Jak przy mięsie i podobnych potrawach wyobrażać sobie trzeba, że to jest trup ryby, tamto trup ptaka lub świni, albo że Farlen – to sok wyciśnięty z grona, a purpurowa szata – to włosy jagnięcia zanurzone w krwi skorupiaka, a obcowanie cielesne to tarcie wnętrzności i wydzielanie śluzu połączone ze spazmem (VI, 13).
Takie samo pozbawione złudzeń
spojrzenie pada na ludzkie działania.
A to, co się w życiu otacza wielkim, marne i zgniłe, i drobne, podobne do psiaków gryzących się ze sobą lub do dzieci sprzeczających się, skłonnych do śmiechu, a nawet potem do płaczu (V, 33).
Wojna Marka Aureliusza w obronie granic
Cesarstwa to polowanie na Sarmatów porównywalne z polowaniem pająka
na muchę (X, 19). Bezlitosnym wzrokiem patrzy Marek Aureliusz na
bezładne poruszenia ludzkich marionetek:
Jak marni są ludzie! Jedzą, śpią, płodzą dzieci, wypróżniają się itp. A potem puszą się władzą, puszą, gniewają i z góry innych łają (X, 19),
tym żałośniejsze, że trwające
okamgnienie i sprowadzalne do drobiazgów:
Co wczoraj było kroplą śluzu, jutro już będzie mumią lub prochem (IV, 48, 3).
Komedia ludzka da się podsumować w
dwu słowach: wszystko jest banalne, wszystko jest efemeryczne.
Wszystko jest banalne, bo nie ma nic nowego pod słońcem:
Niech ci to zawsze stoi w pamięci, że wszystko to co się teraz dzieje działo się już przedtem. A myśl i o tym, co się będzie działo. A niech ci staną przed oczyma wszystkie dramaty i utwory sceniczne o treści podobnej, ileś ich poznał z doświadczenia własnego lub opowiadań dawniejszych, na przykład cały dwór Hadriana i cały dwór Antonina, cały dwór Filipa, Aleksandra, Krezusa. Wszystko to bowiem było tym samym, tylko osoby były inne (X, 27).
Banalność i złudzenie przechodzą we
wstręt:
Jak ci są przykre widowiska w amfiteatrze i podobnych miejscach, jako że to samo zawsze przedstawiają, a ich podobieństwo czyni ich widok nudnym, tak i w życiu całym podobnego doznaje się wrażenia. Wszystko bowiem – tu i tam – tym samym i z tego samego źródła płynie. A więc póki? (VI, 46).
Nie tylko banalne są rzeczy ludzkie
lecz i efemeryczne. Marek Aureliusz stara się siłą wyobraźni
wskrzesić ludzki zgiełk całych epok minionych (IV, 32), na
przykład Wespazjanowej i Trajanowej: śluby, choroby, wojna święta,
handel, rolnictwo, zabiegi i intrygi. Całe mrowie ludzi i ich
aktywność zniknęły, ślad po nich nie pozostał. Trwa nieustanny
proces niszczenia. Marek Aureliusz próbuje sobie wyobrazić jak
oddziałuje on na swe otoczenie (X, 18 i 31).
Czy człowieka w krótkotrwałości
jego istnienia może pocieszyć nadzieja, że przetrwa w swoim
imieniu, które pozostawi potomnym? A czym jest imię? „Dźwiękiem
i echem tylko” (V, 33). Rzeczą marną i przelotną. Da się je
przekazać co najwyżej pokoleniom, z których każde potrwa tylko
chwilę w nieskończoności czasu (III, 10). Zamiast łudzić się
taką iluzją, czy nie lepiej powiedzieć sobie za Markiem
Aureliuszem:
Jak wielu nie zna nawet twojego imienia, ilu o nim wnet zapomni (IX, 30).
I lepiej jeszcze:
Wnet zapomnienie o wszystkim przyjdzie na ciebie! I wnet zapomnienie wszystkich o tobie! (VII, 21).
Zresztą wobec wszystkiego, co
rzeczywiste, czym jest świat ludzki? Mieści się na skrawku ziemi,
ta zaś jest tylko punkcikiem w bezkresie przestrzeni. A życie
ludzkie to ulotna chwila w podwójnej nieskończoności czasu
rozciągającego się przed nami i za nami. W tym bezkresie wszystko
bezlitośnie unosi ze sobą rwący strumień przeobrażeń,
nieskończona rzeka materii i czasu (IV, 43).
Dymem więc i nicością są wszystkie
sprawy ludzkie (X, 31). Ponad wiekami, ponad odmiennością kultur
Marek Aureliusz zdaje się powtarzać słowa Eklezjastesa: „Marność
nad marnościami, wszystko marność”.
Pierre Hadot, Filozofia jako
ćwiczenie duchowe
tłumaczenie: Piotr
Domański
s. 143-145
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.