Patologia człowieka upadłego
2.Patologia
pragnienia i przyjemności
a)
Zmiana kierunku pragnienia i skażenie przyjemności
Człowiek został stworzony, aby zjednoczyć się z Bogiem. Siła
pożądliwa została zawarta w jego naturze po to, aby mógł on
pragnąć Boga, dążyć i wznosić się ku Niemu i z Nim się
zjednoczyć [Warto zauważyć, w ramach naszego
objaśnienia, iż większość greckich Ojców nie rezerwuje terminu:
ini6vpia dla
pragnień zmysłowych i nie waha się go użyć do określenia
odczuwanego przez człowieka pragnienia Boga (poza Maksymem Wyznawcą,
zobacz m.in.: Teodoret z Cyru, Leczenie
chorób hellenizmu, V,
77). Na tej samej zasadzie nie
wahają się oni stosować słowa: epcoc
do opisania miłości człowieka
do Boga (por. Dionizy Areopagita, Imiona
Boskie, IV, 12).
Posługują się oni również słowem: hedone
zarówno do opisania radości
duchowej, jak i przyjemności sensualnej. Szczególnie widoczne
jest to u Maksyma Wyznawcy (patrz m.in.: Piętnaście
rozdziałów, 14; Pytania
do Talasjusza, 1; 55; 58). Patrz
też: Izaak Syryjczyk, Mowy
ascetyczne, 23; Nicetas Stethatos,
Centurie, I,
68; Ewagriusz, O praktyce
ascetycznej, 24]. Dla niego
jest to normalne użycie tej siły, zgodne z jej naturą i
stanowiące o jej zdrowiu. „Oko zostało stworzone dla światła,
ucho dla dźwięków, wszelka rzecz dla swojego celu, a pragnienie
duszy dla wznoszenia się ku Chrystusowi" - twierdzi Mikołaj
Kabasilas. Podobnie głosi święty Symeon Nowy Teolog:
„Chrystus, nasz Bóg, jest celem wszelkiego pragnienia".
Zjednoczenie z Bogiem jest dla człowieka, zgodnie z celem samej jego
natury, czymś najbardziej upragnionym: „Kraniec wszystkich
pragnień - pisze Bazyli Wielki - [polega na tym], aby stać się
Bogiem".
Z każdym pożądaniem związana jest przyjemność: z naturalnego
ukierunkowania pożądania ku Bogu człowiek zyskuje ogromną
radość duchową [Por.
Atanazy Aleksandryjski, Przeciw poganom, 2; Maksym Wyznawca, Pytania
do Talasjusza, 55. Psalmista mówi: „Niech
Jahwe będzie twą rozkoszą" (Ps 36,4). Grzegorz z Nyssy
przypomina, że Eden oznacza „radość"
(O stworzeniu człowieka, XIX, PG 44, 196D).].
„Kształtując ludzką naturę - naucza święty Maksym - Bóg
obdarzył jego ducha siłą rozkoszy, która czyniła go zdolnym do
nieopisanego cieszenia się Nim [Pytania
do Talasjusza, 61. Mówiąc o
dobroci Słowa Bożego, wcielającego się i odnawiającego ludzką
naturę, święty Makary Egipski pisze: „to tak jakby nakazywała
ona duszy żyć w jej osiągnąć życie nieśmiertelne, korzystać z
nieskazitelnej przyjemności i niewysłowionej chwały”]. Ta
„przyjemność boska i błogosławiona" stanowi dla człowieka
najwyższą radość, albowiem z uczestnictwa w życiu nieskończenie
wielkiego Boga człowiek czerpie niekończącą się radość, którą
Chrystus nazywa „radością doskonałą" (J 15,11), a której
nie mógłby osiągnąć w żaden inny sposób, ponieważ oprócz
Boga każdy przedmiot jest ograniczony, więc mógłby dostarczyć
tylko radości częściowej i ograniczonej. Również święty Maksym
zauważa: „Jest tylko jedno szczęście - wspólne życie duszy ze
Słowem"; jedyną przyjemnością jest dostęp do rzeczy
boskich".
Adam w swym pierwotnym stanie, który, przypomnijmy, jest dla całej
ludzki stanem normalnym, nie pragnął niczego innego, jak tylko
Boga - „kierował ku Niemu całą swą moc kochania" i
od Niego tylko otrzymywał wszelką rozkosz, wszelką radość,
wszelkie szczęście. Bóg był dla człowieka jedynym źródłem
przyjemności: „znajdował on rozkosz w jednym tylko Panu" -
mówi święty Grzegorz z Nyssy; nie korzystał w raju z dóbr
pomieszanych, precyzuje on w innym miejscu, ale z „prawdziwego
Dobra jedynego daru jednorodnej radości". Innymi słowy,
człowiek w pierwotnym stanie nie znał żadnej sensualnej rozkoszy.
„Bóg Słowo, który stworzył naturę ludzi, nie ustanowił wraz z
nią przyjemności zmysłowej" - zauważa święty Maksym.
Diabeł, zazdroszcząc duchowej rozkoszy, do której człowiek został
przeznaczony, zasugerował mu wtedy odwrócenie od Boga jego
pragnienia, a zwrócenie się w kierunku, przed którym Bóg, w danym
przez siebie przykazaniu, go ostrzegł. „Kłamstwem - wyjaśnia
święty Maksym - diabeł przekonał człowieka do przesunięcia
pragnienia jego duszy od tego, co było dozwolone, ku temu, co
zostało zabronione i do naruszenia Bożego przykazania". Wąż
skusił człowieka, aby korzystał z innych przyjemności, jeszcze mu
nieznanych, ale bardziej bezpośrednio i łatwo dostępnych niż
rozkosze duchowe, ku którym jego natura go skłaniała, ale do
których miał on tylko częściowy dostęp, jako że ich doskonałe
posiadanie miało zostać osiągnięte dopiero po zakończeniu
wzrostu duchowego. Rozkosze proponowane człowiekowi przez złego
związane były z pragnieniem realiów sensualnych, o których
człowiek w stanie pierwotnym nie wiedział.
Adamowi przeznaczone było korzystać z realiów sensualnych (por.
Rdz 2,16), ale korzystać z nich duchowo, to znaczy w Bogu, za
pośrednictwem ich „rozumów" duchowych, ich logosów. Święty
Maksym naucza, że Bóg, tworząc Adama jako „istotę
ostatnią, wyprowadza z laboratorium, gdzie wszystko się
koncentruje", wprowadza go „opatrznościowo pomiędzy istoty
jako naturalną więź pomiędzy skrajnościami"
stworzenia, dając mu w posiadanie „naturalnie, w jego
sytuacji środkowej, wszelką moc zjednoczenia poprzez stosunek
jego części ze wszystkimi skrajnościami". Bóg dał mu wtedy
za zadanie „uczynić jawną wielką tajemnicę Bożego planu,
harmonijnie doprowadzając do pomyślnego zakończenia wzajemne
zjednoczenie skrajności wśród istot, od najbliższych do
najodleglejszych i od najmniejszych do najbardziej wspaniałych,
przez napięcie, którego zakończenie osiągnęłoby punkt
kulminacyjny w Bogu". Miał on dokładnie za zadanie, dzięki
znajomości i kontemplowaniu logosów stworzeń i dzięki
miłości, zjednoczyć stworzenie sensualne i zjednoczyć
sensualne z inteligibilnym.
Adam, niewłaściwie używając swojej wolności, odwrócił się od
zadania, które powinno było ostatecznie zjednoczyć go z
Bogiem, a w nim całe stworzenie; w ten sposób zdeprawował on
własną naturę. Jak mówi święty Maksym: „wprowadził się w
ruch przeciwny jego naturze, z własnej inicjatywy i głupio, źle
wykorzystując naturalną zdolność, która została mu powierzona
dla ukształtowania go w celu zjednoczenia oddzielonych, aby raczej
doprowadzić do oddzielenia zjednoczonych". Właściwie Adam
zaczął traktować i pragnąć stworzeń i korzystania z nich jako
takich i dla siebie samego, egoistycznie, to znaczy poza Bogiem,
inaczej mówiąc, pragnąć, jak powiedział to święty Maksym:
„zawładnąć rzeczami Bożymi bez Boga i przed Bogiem, a nie
według Boga". Tak oto zastąpił on pragnienie i rozkosz
duchową, zgodną z jego naturą, pragnieniem i rozkoszą cielesną,
przeciwną naturze. „Rozkosz wprowadzona oszustwem stała się
początkiem upadku" – pisze święty Grzegorz z Nyssy.
Natomiast święty Cyryl ze Scytopolis mówi: „Od piękna
inteligibilnego Adam wolał to, co wydało się upajające jego
cielesnym oczom'. Wyjaśniając ten proces, święty Maksym
konstatuje: „Pragnienie, dzięki słodyczy rozkoszy zmysłów,
odciąga umysł od boskiego postrzegania iteligibilnych, które jest
mu współnaturalne" [Wykład
Modlitwy Pańskiej, PG 90,888C.
Zobacz też: Symeon Nowy Teolog, Katechezy,
XV, 18-19.
Należy zauważyć wraz z Janem Damasceńskim, że przyjemność
sensualna albo cielesna nie jest tylko cielesną: „Rozkosze, jedne
dotyczą duszy, inne ciała. Z tych pierwszych są takie, które
dotyczą samej duszy (...). Rozkosze ciała nazywane są takimi, ale
w rzeczywistości są nimi tylko przez połączenie duszy-ciała, jak
w przypadku pokarmu, seksualności itp. I nie znajdzie się rozkoszy,
która byłaby jedynie cielesna" (Wykład
wiary prawdziwej, II,
13). Maksym Wyznawca tak oto
tłumaczy sensualna i jej stosunek do pragnienia sensualnego:
„Rozkosz [sensualna] nie jest niczym innym, jak tylko rodzajem
doznania wytworzonego w świadomości przez obiekt zmysłowy, innymi
słowy sposób działania zmysłowego odpowiadającego pragnieniu
irracjonalnemu, a świadomość wprawiona w ruch po linii pragnienia
wytwarza rozkosz, kiedy postrzega zmysłowe" (Ambigua
do I. PG9I, 1112C).].
Przestawszy pragnąć i kochać Boga, człowiek zakochał się
wówczas miłością cielesną w samym sobie (co Ojcowie, a zwłaszcza
święty Maksym, nazywają zakochaniem w samym sobie [filautia),
jak również w rzeczywistości sensualnej, czerpiąc odtąd z
siebie i z niej, zasadniczo za pośrednictwem zmysłów, a więc i
swego ciała, wszelką przyjemność i wszelką rozkosz. „Ludzie
jednak - pisze święty Atanazy - zlekceważywszy lepsze [rzeczy] i
uchyliwszy się od ich postrzegania, raczej czegoś bliższego siebie
szukali, a bliższe im było ciało i jego wrażenia zmysłowe.
Dlatego od umysłowych [doznań] odwrócili swój umysł i siebie
zaczęli postrzegać; siebie zaś postrzegając i ciała oraz innych
umysłów w zamian się chwyciwszy, jakby tym, co własne, łudząc
się, w pożądanie samych siebie popadli, co własne bardziej ceniąc
niż oglądanie boskości".
Ta dewiacja wrodzonego pragnienia Boga, ta konwersja pożądliwej
siły człowieka, która oddaliła go od Boga, ku któremu był on
naturalnie zwrócony, by zwrócić go przeciwko naturze albo „przeciw
rozumowi" ku rzeczywistości sensualnej, pojmowanej jako takiej,
stanowi deprawację, wynaturzenie albo chorobę tej zdolności, która
wpływa, jak to zobaczymy, na całą naturę człowieka. W
rzeczywistości, przypomina święty Maksym, „zło to
nieskierowanie działania wrodzonych zdolności ku ich celowi. I
absolutnie nic innego. Albo jeszcze: zło jest nierozumnym ruchem
naturalnych zdolności ku innej rzeczy niż cel, w oparciu o mylny
osąd. Nazywam celem naturalne pragnienie". W związku z tym
rozkosz zmysłowa jawi się jako „energia duszy przeciwna naturze",
która, jak mówi święty Maksym, „nie może mieć innego źródła,
aby się ukształtować, jak tylko naturę". Dlatego Ojcowie
często mówią o „chorobie przyjemności" i uważają
umiłowanie rozkoszy za jedną z pierwszych i najważniejszych chorób
duchowych upadłego człowieka.
Można
by zapytać, jaka jest pierwsza przyczyna upadku człowieka: czy to
dlatego, że człowiek skierował swe pragnienie ku rzeczywistości
sensualnej i zignorował Boga, czy że zignorowawszy Boga, zwrócił
się ku niej. Ojcowie zwykle faworyzują pierwsze rozwiązanie,
podkreślając niedojrzałość i dziecięcy stan człowieka w
raju, który uległ podszeptom złego i przyswoił sobie „dobra"
łatwiej i bezpośrednio mu dostępne. Widzieliśmy właśnie, w jaki
sposób wyraził to święty Atanazy. Święty Maksym wyznaje podobny
pogląd: „Złu, które pokryło zazdrość maską przychylności i
podstępnie przekonało człowieka, by skierował swe pragnienie
ku innej rzeczy niż Przyczyna istnień, udało się wytworzyć
nieznajomość Przyczyny".
Ale równie dobrze można zaakcentować inny punkt widzenia. Między
tymi dwoma przypadkami zachodzi pewna interakcja, dialektyka, którą
święty Maksym przywołuje w innym fragmencie opisującym proces
upadku, gdzie widać, że pragnienie zmysłowego i korzystania zeń z
jednej strony, zaś z drugiej nieznajomość Boga, ale również
to samo pragnienie i zakochanie w samym sobie powiększają się
współzależnie, wzajemnie się warunkują: „Im bardziej człowiek
skłaniał się ku rzeczom sensualnym wyłącznie poprzez zmysły,
tym bardziej przytłaczała go niewiedza Boga. Im bardziej był
zniewolony niewiedzą Boga, tym bardziej oddawał się
korzystaniu z rzeczy materialnych znanych empirycznie. Im bardziej
przesiąkał tym korzystaniem, tym bardziej pobudzał zakochanie w
samym sobie, które było tego konsekwencją. Im bardziej kultywował
zakochanie w samym sobie, tym bardziej wynajdywał liczne środki do
osiągnięcia przyjemności - owocu i celu miłości do siebie".
Liczne formy pragnienia, z powodu których upadły człowiek dąży
na rozmaite sposoby do osiągnięcia zmysłowej przyjemności,
której odtąd poświęca swą egzystencję, ale również środki,
które stosuje psychologicznie i fizycznie, aby oddalić ból zarówno
fizyczny, jak i psychiczny, który - jak zobaczymy to później - z
tym się wiąże, stanowią namiętności, które jawią się jako
wynalazki człowieka w odpowiedzi na jego nowe potrzeby. „Dążąc
do osiągnięcia przyjemności i uniknięcia cierpienia, popychany
przez miłość do siebie samego, człowiek wymyśla mnogie i
niezliczone formy niszczycielskich namiętności" – pisze
święty Maksym, a dalej mówi: „Wady jawią się w licznych i
rozmaitych formach, w zależności od każdej więzi z ludzką naturą
(...). Zmuszają one człowieka, podległego pragnieniu przyjemności
i strachowi cierpienia, do służenia im i wynajdywania licznych form
namiętności, zależnie od możliwości dostarczanych przez
okoliczności i środki".
Za:
Jean Claude Larchet, Terapia chorób duchowych. Wstęp do
tradycji ascetycznej Kościoła prawosławnego, tytuł oryginału:
Therapeutique des maladies spirituelles, przekład: mniszka
Nikołaja (Aleksiejuk), konsultacja teologiczna: ks. dr Henryk
Paprocki ks. dr Andrzej Kuźma, Wydawnictwo „Bratczyk"
Hajnówka 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.