środa, 12 listopada 2014

O szczęściu


Szczęścia, naturalnie, nie ma w tym — poddającym się destylacji, łatwym do opakowania, dającym się zaopatrzyć w etykietkę — sensie, jak to sobie wyobraża większość ludzi. Jakby wystarczyło wejść do apteki, gdzie za trzy sześćdziesiąt wydają pewien lek, po którym nic już nie boli. Jakby dla jakiejś kobiety żył gdzieś jakiś mężczyzna lub jakaś kobieta dla jakiegoś mężczyzny i gdy kiedyś spotkają się, już nigdy nie będzie w ich życiu nieporozumień, samolubstwa, gniewu, jedynie wiecznie pogodne, nieustanne zadowolenie, dobry nastrój i zdrowie. Jakby szczęście w ogóle było czymś innym niż tęsknotą za nieosiągalnym!
Większość ludzi spędza życie na metodycznym, żmudnym, pilnym, niezmordowanym przygotowywaniu się do szczęścia. Ci ludzie planują sobie, że będą szczęśliwi, w tym celu podróżują i trudzą się, z pracowitością mrówki i drapieżną chciwością tygrysa kolekcjonują rekwizyty szczęścia. A gdy okazuje się, że życie minęło, dowiadują się, że nie wystarczy gromadzić wszelkie rekwizyty szczęścia. Bo czyniąc to, trzeba też być szczęśliwym. A o tym właśnie zapomnieli.
Sandor Marai, Księga Ziół
przekład — Feliks Netz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.