Wszystkie
historie mówiące o nawróceniu dają wyraz głębokiemu
przeświadczeniu o potrzebie i pragnieniu miłosierdzia.
Przekonanie, że życie mnicha opiera się na miłosierdziu,
było tak silne i powszechne, że powstały nawet opowieści o
mnichach, którzy byli po prostu tylko „dobrzy". Jan z
Lykopolis opisuje zakonnika prowadzącego przez wiele lat bardzo
zdyscyplinowane i uporządkowane życie, który jednak nie
nauczył się, że istotą życia na pustyni jest całkowita
zależność od Tego, dla którego „wszystkie nasze dobre czyny
[są] jak skrwawiona szmata" (Iz 64,5). Dlatego popadł w
grzech, a w końcu w rozpacz. Pozwolił kobiecie, która zgubiła
drogę na pustyni, wejść do swej celi, rozmawiał z nią, aż
wreszcie postanowił spróbować ją posiąść cieleśnie.
Nazajutrz, zrozpaczony, zwątpił o swoim zbawieniu i powrócił
do świata. Ów człowiek, zanim popełnił grzech, był naprawdę
dobrym mnichem. Jednak to nie ten grzech jest powodem jego
potępienia, lecz pycha, która nie potrafiła znieść upadku i nie
pozwoliła mu prosić o miłosierdzie. Jan z Lykopolis zauważa:
„nie należy nadymać się pychą z powodu swoich osiągnięć,
lecz zawsze być pokornym i chronić się w najodleglejszych
zakątkach pustyni". Prawdziwym problemem mnicha nie są pokusy
przeciwko czystości, lecz pycha. Poza tym, nigdy nie należy tracić
nadziei na zbawienie.
Na
pustyni opowiadano historie o nierządnicach, które odmieniły swoje
życie, przechodząc drogę od upokarzającej niewoli grzechu do
wielkiej świętości. Centralnym elementem tych podań jest głęboka
świadomość potrzeby Bożego miłosierdzia. Maria, bratanica
Abrahama, upadła jak ów „dobry" mnich z opowieści Jana z
Lykopolis, ponieważ, chociaż prowadziła dobre życie, nie
przyswoiła sobie zasadniczej prawdy o konieczności całkowitego
oddania się Bogu. Dlatego popadła w rozpacz i zwątpiła o swoim
zbawieniu. Historia Marii Egipcjanki ukazuje Zosimę jako
dobrego i pobożnego mnicha. A jednak Zosimie również brakuje
owej zasadniczej świadomości grzechu - prawdę tę poznaje dopiero
dzięki Marii nierządnicy, która poprzez pokutę i skruchę stała
się tym, kim on chciał być, a mimo wszystkich swoich wysiłków
być nie mógł. Gdy on próbował dojść do czegoś dzięki
swoim własnym wysiłkom, ona otrzymała o wiele więcej, ponieważ
umiała z pokorą i wdzięcznością przyjąć miłosierdzie i łaskę
od Pana. Uczeń św. Antoniego, Paweł, ujrzał chwałę niebieską
przygotowaną dla nierządnicy Tais, chociaż ta ciągle
przebywała zamknięta w swej celi i błagała Boga o miłosierdzie,
ale to właśnie z powodu tej głębokiej pokory dane jej było wejść
do raju jeszcze przed św. Antonim.
Dzieje
nierządnic stanowią część literatury ascetycznej traktującej o
nawróceniu. U jej początków znajduje się historia wielkiej
pokutnicy Nowego Testamentu, św. Marii Magdaleny, oraz biblijny
obraz ladacznicy będącej symbolem Izraela łamiącego
przymierze z Bogiem. Grzeszna kobieta to również Ewa, matka
wszystkich żyjących, dlatego obraz nierządnicy da się odnieść
do każdego człowieka, a w końcu do całego rodzaju ludzkiego,
który odwrócił się od swego Stwórcy. Aby lepiej przekazać
prawdę o grzechu, żywoty nierządnic odwołują się do wyrażeń i
przykładów zaczerpniętych z Biblii - a fakt ten nie tylko nie
znosi, lecz jeszcze pogłębia ich wartość historyczną. Wszystkie
te historie zostały spisane w jednym celu — aby inni, czy to
je czytając, czy też ich słuchając, mogli mieć udział w
działaniu łaski, o którym opowiadają. Na przykład autor
Żywotu Marii Egipcjanki informuje, że mnisi opowiadali
historię świętej swoim gościom dla ich duchowego zbudowania, a on
ją spisał dla pożytku tych, którzy będą ją czytać. Opowieści
o wielkich grzechach i wielkiej pokucie mówią w gruncie rzeczy
o wielkiej miłości. Na czytających miały wywrzeć wrażenie
podobne do tego, które na św. Janie Klimaku zrobił widok
„więzienia" mnichów. Jako młody asceta, Jan odwiedził
„mieszkanie pokutników", czyli specjalny klasztor, w
którym mnisi oddawali się wyjątkowo surowej pokucie. Jak
pisze, „wrócił stamtąd odmieniony". „Wydaje mi się",
ciągnie dalej, „że ci, którzy popełnili grzech i pokutują,
są szczęśliwsi od tych, którzy nigdy nie upadli i nie muszą
płakać nad sobą - ci bowiem, którzy zgrzeszyli i nawrócili się,
powstali z grzechu silniejsi". Zdaniem Jana, pamięć o mnichach
z „więzienia", którzy dobrowolnie się w nim zamknęli, by
prowadzić surowe życie pokutne, może być dla czytelnika źródłem
zachęty: „Słuchajmy i uważajmy - my, którzy możemy
niespodziewanie upaść. Powstańcie i usiądźcie wy wszyscy,
których poniżyły wasze grzechy. Bracia, słuchajcie, co mam wam do
powiedzenia. Posłuchajcie wy wszyscy, którzy szczerze pragniecie
się nawrócić i pojednać z Bogiem".
Widok
skruszonych penitentów lub historia ich pokuty przedstawia prawdę o
nawróceniu i skrusze pewniej i z większą siłą aniżeli
teoretyczne rozważania i analizy. Skrucha i pokuta to nie teoria,
którą należy sobie opracować, lecz sposób życia. Dlatego
historie wielkich pokutników i pokutnic są o wiele bardziej
użyteczne niż jakakolwiek wiedza teoretyczna na ten temat -
ich dzieje nie pouczają czytelnika, co powinien robić, lecz ukazują
różnorodne działania Boga w konkretnym ludzkim życiu; nie
prezentują wzoru do naśladowania, lecz dzielą się doświadczeniem
Bożej miłości. Ludzie uczestniczący w procesie odkupienia są
niedoskonali i bywają głupi, mają swoje wady, popełniają
grzechy i upadają. Zarazem jednak dysponują siłą i są zdolni do
wewnętrznej przemiany: „Grzesznik jest winny, lecz nie
pohańbiony". (Św. Jan Klimak)
Za:
Benedicta Ward
SLG, Nierządnice Pustyni. Pokuta we wczesnych źródłach
monastycznych, Poznań 2005 (W drodze), przekład Paweł Długosz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.