piątek, 14 listopada 2014

O gadułach


Przymus gadania dla większości ludzi jest jednoznaczny z prawem życia; gadają, póki żyją; dopóki gadają, żyją; nie myślą, lecz gadają, a więc, tak im się wydaje, są. W rzeczywistości jednak nie ma ich, w tym sensie, w jakim jest ten, kto myśli; jedynie gadają; a ten, kto gada, nie myśli. Człowiek myślący, gdy tylko może, milczy; a gdy już nie może dłużej milczeć, wówczas mówi lub pisze. Ale czyni to tylko w ostatecznej potrzebie. Dla gaduły natomiast wartkie mówienie, za pomocą którego wysyła w świat mnóstwo niezbornych informacji, alkaliczne tęsknoty, niezgrabne spostrzeżenia, powierzchowne uwagi, jakie zmysły dostarczają do jego świadomości — jest życiową potrzebą. Możliwe, że pękłby, gdyby nie gadał. Nie przetrawia materii świata; natychmiast ją wypluwa, wyrzuca z siebie w stanie równie surowym, w jakim ją przyjął. Nie ma takiej prośby ni groźby, która mogłaby mu zamknąć usta. Zagada cały świat, który potem będzie nie do wytrzymania — bo kiedy przemówi gaduła, znikną pojęcia, a świat napełni się słowami.


Sandor Marai, Księga Ziół
przekład — Feliks Netz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.