piątek, 21 listopada 2014

Biada temu, kto nie ma w sobie źródła szczęścia!

Wyszedłem z kopalni i ruszyłem w stronę morza. Otwarłem książkę, którą niosłem, zapomniałem o głodzie. “Umysł też jest kopalnią” - myślałem idąc. I zagłębiłem się w niezmierzonych pokładach mózgu.

   Pasjonująca książka - o pokrytych śniegiem górach Tybetu, tajemniczych klasztorach, milczących mnichach w żółtych szatach, którzy poprzez koncentrację woli zmuszają eter, aby przyjął upragniony przez nich kształt.

   Wysokie szczyty, powietrze pełne duchów. Nie dociera tu zgiełk ludzkiego życia. Oto doskonały asceta gromadzi swych uczniów - chłopców od szesnastu do osiemnastu lat - i wiedzie ich o północy do zamarzniętego jeziora górskiego. Rozbierają się, wyrąbują przerębel, zanurzają szaty w lodowatej wodzie, potem zakładają je, by wysuszyć ciepłem własnego ciała. Powtarzają to siedmiokroć. Wreszcie wracają do klasztoru na jutrznię.

   Wspinają się na szczyt górski, wysoki na pięć do sześciu tysięcy stóp. Siadają spokojnie, oddychają głęboko i rytmicznie i mimo iż są półnadzy, nie marzną. Trzymają w dłoniach puchar z zamarzniętą wodą, wpatrzeni weń koncentrują wolę na kryształowej powierzchni lodu - i woda zaczyna wrzeć. Wtedy przygotowują herbatę.

   Asceta doskonały gromadzi wokół siebie uczniów i rzecze:

   “Biada temu, kto nie ma w sobie źródła szczęścia!
   Biada temu, kto pragnie przypodobać się innym!
   Biada temu, kto nie czuje, że obecne i przyszłe życie stanowi jedność!”

Nikos Kazantzakis, Grek Zorba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.