piątek, 14 listopada 2014

Trzeba nauczyć się milczeć ...


Trzeba nauczyć się milczeć, co być może jest najtrudniejsze. Człowiek zawsze mówi o jedno słowo za dużo. Nigdy dość milczenia. Także dlatego, że wszelka rozmowa jest beznadziejna. Jakże beznadziejne jest już słowo napisane i utrwalone! Rozejrzyj się po świecie — w czym pomaga to mnóstwo zapisanych słów, rad, przekonujących starań? W niczym zgoła. Czego możesz się spodziewać po tym, że coś komuś powiesz? Niczego. Dlatego milcz, a zawsze milcz silniej i konsekwentniej, niż mówisz, nie chciej na siłę przekonywać drugich, bo to niemożliwe — prawda jedynie wówczas ma wychowawczą siłę, gdy sam ją odkrywasz — i nie popisuj się, że niby coś wiesz. Raz jeszcze powiadam ci — milcz. Gdy trwa wojna i gdy jest pokój, milcz. A jeśli mówiłeś, nie zapomnij potem wypłukać sobie ust. A kiedy mówiłeś fałszywie i dręczy cię sumienie, nie odpędzaj od siebie tej świadomości grzechu; spójrz jej prosto w oczy, twardo; i mów — znowu mówiłem fałszywie, przesadnie, porywczo lub też chełpliwie; to już się stało i nic na to nie poradzę; ale w przyszłości będę twardszy i będę milczał. Milcz, ponieważ Bóg także milczy, i On wie — dlaczego. Milczenie jest mądrością.

Sandor Marai, Księga Ziół
przekład — Feliks Netz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.