piątek, 7 listopada 2014

Ratoń - wypisy z Dziennika (III)


Samobójstwo jako niemożność życia z samym sobą i samemu.

Życie nie jest być może warte, by je przeżyć, ale człowiek sądzi, że jest tego warte. Teraz lub w przyszłości. Dlatego postanawia żyć. Wbrew i przeciwko temu, co głosi jego rozum ogarnięty zwątpieniem. Toteż żyje często nie wiedząc, czemu i po co. Ten wybór jest godzien zastanowienia.
Głęboko w mym sercu tkwi niewidoczna, nieuleczalna rana.

Żyć bez nadziei i bez jakichkolwiek złudzeń, teraz i na przyszłość – oto sztuka.

W każdym razie trzeba wytrwale zmierzać ku życiu autentycznemu. Hartować się w boju.

F. Schiller: „Nie dojrzało jeszcze to stulecie do mych ideałów, żyję myślą o owym świecie przyszłości, wolny obywatel między jeszcze zniewolonymi ludźmi. Jestem jak obraz epoki jeszcze nieistniejącej”.

Epoka zwyrodniałych kłamstw i ogłupiania wszystkich i wszystkiego.

Najgorsze kłamstwa – jeśli znajdą tylko sprytnego głosiciela – stają się prawdą dla ludu.

Prawda bywa przeszkodą w życiu. Kłamstwa mają smak słodyczy i narkotyku. Kto nie chce odurzenia.

Odrażające ubóstwo ducha i brak marzenia w nowoczesnej sztuce.

Nuda. Jeden z najokropniejszych stanów duszy. Nuda i nędza ducha …
Kobieta to podnieta, narkotyk i obiekt żywej nienawiści.

Może nadejść pokój, który stanie się pospolitą zgnilizną i beznadziejnością.

… im większa miernota, tym bezczelniejsza, niesmaczna, nachalna.

Niezgoda pospolita: gniew.

I cóż z tego, że nie jestem lub nie chcę być z tego świata?

Bezczelność i ohyda tych, co chcą sądzić i potępiać wyższych od siebie.

Żyć z napiętą i czujną uwagą, by nie dopuścić do nawet możliwości zarażenia się myślami innych.

Raz osiągnąć stan, kiedy się nie myśli nic i nic nie czuje.

Jeżeli jeszcze nie umarłem dla świata, to dziś pragnę takiej śmierci.

Stawałem się tym wszystkim czym nie jestem … Oto dziwaczna i bolesna śmierć.

Wszelkie choroby tego co żyje.

Straszliwa pustka jaka przenika świat pozbawiony nagle religii.

Okropne i duszące kleszcze nudy.

Po co żyć? Od tego by należało zacząć … Ale .. zupełna niezdolność do zadawania sobie pytań.

Wszystkie argumenty na rzecz życia nie są więcej warte od swego przeciwieństwa.

Czy mam stać się błaznem kłamiąc. … Zostawmy to innym.

Przyrzec sobie, że nie będzie się wykonywać jakiejkolwiek pracy, gdy się wie, że nie będzie do pewnego stopnia dobrze wykonana.

Cyrk. Oto do czego jest dziś zdolny człowiek.

S. Beckett: Czekając na Godota, Ostatnia taśma Krappa, Końcówka, Molloy – najlepszy i najbardziej przejmujący wyraz agonii i rozkładu rzeczy.

Przeklęty wyniszczający śmietnik słów …

Zabronić sobie często kobiet. To oczyszcza i wzmacnia.

Stworzyć dzieła najbardziej pesymistyczne, ponure, bezwzględne.

Wyśmiać! Wyśmiać krańcowo to, co mnie otacza … I siebie wewnątrz tej zidiociałej dekoracji.

Żadnych kompromisów i podejrzanych układów. Nawet z sobą samym.

Z czego robi się dzieło, jeśli nie również – a może przede wszystkim – z najgłębszego niezadowolenia, z wielu tęsknot i poczucia jałowości rzeczy.

Obyczaje zamiast kultury – oto czym dziś stało się życie publiczne. Stąd błazeństwa i udawanie.

Człowiek o kilku twarzach. Człowiek o stu twarzach … Wreszcie człowiek bez twarzy.

Natura milczy. I to jest głos najdonioślejszy …

L.F. Celine – Podróż do kresu nocy: „Ludzi i tylko ludzi trzeba się bać”. Poza tym to powieść – prawda . (…)
Twarze krów. Zabawne! Wiele z nich ciekawsze od ludzkich.

Głupota polskiej arystokracji i chytra ciemnota ludu.

Saint Just: „Lud nigdy nie jest suwerenny”.

S. Beckett: „Wolę Francję w czasie wojny niż Irlandię w czasie pokoju”.

Tak, trudno jest jednak przyznać, że się racji nie ma.

Przeszkody w postaci kobiet.

Dziś łatwiej niż kiedykolwiek można zasłużyć na miano psychicznie chorego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.