niedziela, 2 listopada 2014

Gestapowiec i wiersz


Senator Kleszczyński, szlagon i legun, najzacniejsze serce, ale symplista nieprawdopodobny - tak że myślałbyś, że książki nie przeczyta - opowiadał mi, że w czasie Armii Krajowej nosił zawsze przy sobie przepisany z jakichś rękopisów nie znany patriotyczny wiersz Rydla. Kiedy Gestapo go złapało - jakiś oprawca, znający oczywiście polski - zabrał się do czytania jego papierków. Kiedy przeczytał ten wiersz - coś dziwnego, jak mówi Kleszczyński, pojawiło się na jego twarzy. Oddał mu bez słowa wszystkie inne dokumenty i puścił wolno.

Lechoń, Dziennik t. II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.