wtorek, 8 kwietnia 2014

O widzeniu


(Peterowi Walshowi) 
 
jak przygwoździć
dla następnych pokoleń
absolutne szaleństwo
śladów ptaka na śniegu
taki mniej więcej, 
jeśli wolno mi to rzec bez ogródek
(a muszę to zrobić),
mam problem..
Nie w tym rzecz, że znak
ów (ten ptaka ślad)
miałby być wielce zagadkowy;
ale to, że ślad ten
tak wielkiej wagi
pozostawiono
tak beztrosko
tu, na skraju drogi
(gdzie może go odczytać ktoś, kto tędy biegnie)
zbliża nas na krok czy dwa
do problemu.
To, co napisał ptaszek
samo w sobie
było
zagmatwane:
odcisk stopek stworzonka,
wahającego się, gdzie pójść.
lakże jednak lśni
w śniegu
i słonecznym blasku!
jak jest mocny i delikatny
zarazem!
jak niezapomniany
choć ulotny
jakże wart, by przekazywał go
(co się zresztą stanie)
wiek wiekowi -
tę chwilę,
tu zapisaną
o skrzydlatym stworzeniu
na rozstaju dróg.

Robert Lax

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.