wtorek, 15 kwietnia 2014

Nie przywiązywać się do żadnego miejsca


Mówił mi pewien brat: „Kiedy pewnego dnia poszedłem do abba Kroniosa z góry Panahon, on mi powiedział: «Strzeż się, mój synu, abyś gdzie­kolwiek pójdziesz i gdziekolwiek zamieszkasz, nie umieścił tam twego serca, tak jakbyś miał tam zostać na zawsze; ale bądź tam jak cudzozie­miec". (Abba, 46)

Największą troską Ojców pustyni, którzy porzucili wszystko, by żyć na pustyni, było to, by w samotności nie stworzyć sobie na nowo ,.małego światka", by nie przywią­zać się znowu do drobiazgów, do marności. Starali się wszędzie być jak „obcy". Dlatego ich stałym zwyczajem ( było zmienianie celi, okolicy, kraju, aby za wszelką cenę nie osiedlić się na stałe. Istnieli mnisi wędrujący, mnisi koczujący, których św. Benedykt w swojej Regule nazywa „włóczęgami" (gyrovagi) i których nie cenił za bardzo. Nie wystarczy bowiem być tułaczem, aby stać się świętym.

Pozostaje pouczenie, które powinien zapamiętać każdy wierzący: by nie przywiązywać się do żadnego miejsca, nigdzie nie „pozostawiać" swojego serca, gdyż na tym świecie jesteśmy tylko pielgrzymami i czekamy na Ziemię Obiecaną, gdzie znajdziemy wreszcie całkowity i ostateczny odpoczynek. Już teraz jednak możemy tam złożyć swoją nadzieję, dzięki czemu nie będziemy błądzili w poszukiwaniu złudnego szczęścia, jak to dzisiaj czyni tak wielu ludzi. (...)


Za: Dom Lucien Regnault, Ewangelia przeżyta na pustyni. Słowa Ojców pustyni przełożone i opatrzone komentarzem, Kraków 1997 (Wydawnictwo „M”), Tytuł oryginału: L’Evangile vecu au desert, Przekład z jęz. francuskiego: Joanna Kokowska. Redakcja naukowa: Ks. prof. Marek Starowieyski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.