Rozumie się, że filozofia taka jak
stoicyzm, wymagająca czujności, energii, natężenia duszy, polega
przede wszystkim na ćwiczeniach duchowych. Nie bez zdumienia być
może stwierdzimy natomiast, że epikureizm, zwykle uważany za
filozofię przyjemności, zostawia równie wiele co stoicyzm miejsca
na dokładne określone praktyki, które są niczym innym jak tylko
ćwiczeniami duchowymi. Filozofia – zarówno dla Epikura, jak i dla
stoików – jest terapią: „jedynym naszym zajęciem powinno być
nasze wyzdrowienie”*. Tyle że w tym wypadku wyzdrowienie będzie
polegać na przeprowadzeniu duszy od trosk życia do prostej radości
istnienia. Nieszczęście ludzi pochodzi stąd, że boją się
rzeczy, których nie ma co się bać, i że pragną rzeczy, których
pragnąć koniecznie nie trzeba i które się im wymykają. Tak to
trawią życie na niepokoju wywołanym bezpodstawnymi obawami i
niezaspokojonymi pragnieniami.
*Gnomologium Vaticanum, par 64
Pierre Hadot, Filozofia jako ćwiczenie
duchowe, s. 24-25
tłumaczenie: Piotr Domański
wydawnictwo Aletheia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.