Człowiek
jest bytem nawiedzanym. Duch prawdy mieszka w nim i inspiruje go od
wewnątrz, u samych źródeł jego bytu. Jego stosunek do treści
własnego serca jako mieszkania Boga, gdzie sama prawda mówi,
stanowi jego świadomość moralną. Człowiek może uczynić swe
serce „leniwym do wierzenia" (Łk 24, 25), zamkniętym,
twardym aż do dwoistości (por. Jk 1, 8) i nawet do demonicznego
rozdzielenia na „wiele" (Mk 5, 9). Gdy korzeń transcendentny
zostaje raz odcięty (bo zgodnie z pięknym określeniem
Platona: „duch korzeniem tkwi w nieskończoności"), następuje
szaleństwo w sensie biblijnym: „Rzekł głupi w sercu swoim:
«Nie masz Boga»"
(Ps 13, 1). Pozostaje wtedy skupisko „małych serc", „małych
wiecznie trwających uciech" (Kierkegaard). Według ascetycznej
nauki, miłość własna, filautia
usuwa Boga z serca, zawłada bytem istniejącym bez Boga i
przeto nastawionym przeciw Bogu, a wtedy pierwiastek zmysłowy
pochłania ducha i staje się podłożem śmierci. Temu
patologicznemu stanowi serca odpowiada
modlitwa (…). W tym właśnie sensie św. Paweł żąda
„prostoty serca" (Kol 3, 22), psalmista zaś woła: „Panie...
zjednocz serce moje" (Ps 86, 11).
Serce
jest ośrodkiem, który promieniuje i przenika całego człowieka,
lecz sam zostaje ukryty w tajemniczej głębi. „Jeśli chcesz
poznać siebie", zwróć się przede wszystkim do tej głębi:
„Wejdź w siebie i tam znajdziesz Boga, aniołów i Królestwo"
— mówią kierownicy duchowni. Jego wnętrze jest niedostępne. W
istocie, mamy świadomość siebie samego, świadomość ta należy
do mnie, ale nie może ani dotrzeć, ani uchwycić mojego ja, jaźń
bowiem jest transcendentna w stosunku do swoich przejawów.
Świadomość jest ograniczona swoim własnym wymiarem, którego
nigdy nie może przekroczyć.
Za:
Paul Evdokimov, Prawosławie, tytuł oryginału L'Orthodoxie,
przełożył: Ks. Jerzy Klinger, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa
1986
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.