Przełożony
pewnego klasztoru pytał abba Pojmena:, Jak mógłbym zdobyć bojaźń
Bożą?". Abba Pojmen odpowiedział mu:, Jakże możemy zdobyć
bojaźń Bożą, mając brzuch pełen sera i misę pełną
wędzonki?". Pojmen 181, 425
Post spotykamy we wszystkich wielkich
religiach. Występuje jako ilościowy - ograniczenie ilości jedzenia
- i jako jakościowy -ograniczenie spożywania pewnych potraw.
Praktyki postu w starożytności chrześcijańskiej, a szczególnie u
Ojców Pustyni były bardzo surowe; jedzenie ograniczało się do
jednego i to bardzo skąpego posiłku, a bywało, że w okresach
pokuty jedzono nawet co drugi dzień. Te praktyki były tak surowe,
że wątpiono nawet w prawdziwość źródeł, które o nich
informowały. Choć jeden ze współczesnych badaczy starożytnego
monastycyzmu podjął próbę takiego postu - nie tylko okazał się
on możliwy, ale też wykazał dodatni wpływ na pracę umysłową.
Ale dlaczego post jest konieczny?
Człowiek składa się z duszy i ciała, stąd też droga do
doskonałości wymaga współpracy tych obydwu; post ciała stanowi
wsparcie pracy duchowej. Post jest dobrowolnym ograniczeniem
jedzenia, jednej z podstawowych czynności człowieka i, powiedzmy
szczerze, przynoszącej także przyjemność. Nie jest to jednak
jedyna próba opanowania ciała, mnisi stosowali i inne: ograniczenie
snu (to należy stosować bardzo ostrożnie, by nie zachwiać
równowagi psychicznej), długie stanie, spanie na gołej ziemi lub
na twardym posłaniu itp. Z nich wszystkich jednak najważniejszą
praktyką był post, bo jak mówi dosadnie Pojmen, nie można zdobyć
bojaźni Bożej z brzuchem pełnym sera i wędzonki.
Sprawa postu staje się coraz bardziej
aktualna i ważna wobec dobrobytu panującego w Europie i Ameryce i
permanentnego przejadania się ludzi - stąd też sprawa odchudzania
się nabiera coraz większego znaczenia.
Ograniczenie roli postu we współczesnej
ascezie należy niestety do kolejnych prób przypochlebienia się
światu, który nie życzy sobie jakichkolwiek ograniczeń; łatwiej
jest bowiem zażywać farmaceutyczne środki odchudzające niż
podjąć umartwienie w jedzeniu! Nam jednak nie chodzi o post z racji
higienicznych — bo to nie należy do Kościoła, tylko do medycyny
— lecz o jedną z form nie tylko doskonalenia się człowieka, ale
też ofiary złożonej Bogu z rzeczy, które nam są miłe i
przyjemne. Jest to jedna z form drogi całego człowieka — a więc
z ciałem i duszą — do Boga.
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca
Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.