Nowego
uczucia doznaje człowiek, mający mało nad lat dwadzieścia pięć,
kiedy, jakby naraz, uczuje, że jego towarzysze uważają go za wiele
starszego od siebie. Zastanowiwszy się spostrzega, że jest w
istocie na świecie pewna ilość ludzi młodszych od niego, od
niego, który przywykł uważać się za stojącego bezsprzecznie na
najwyższym stopniu młodości. A jeśli się nawet uważał za
niższego w każdej innej rzeczy, wierzy, że nikt go nie prześcignął
w młodości; albowiem młodsi od niego, mało co więcej niż
dzieci, a rzadko jego towarzysze, nie byli, żeby tak rzec, częścią
świata. A teraz zaczyna czuć, że dar młodości, który uważał
prawie jakby za właściwość swojej natury i istoty, tak dalece, iż
zaledwie byłby w stanie wyobrazić sobie siebie bez tego daru, jest
jedynie czasowy; i zaczyna się troskać o tak przedstawiającą się
wartość młodości, tyle w swojej sprawie, ile względem opinii
drugiego.
Z
pewnością o nikim, co przekroczył lat dwadzieścia pięć, po
którym to czasie zaczyna ginąć kwiat młodości, nie można
powiedzieć zgodnie z prawdą, chyba że jest głupcem, iż nie
zaznał nieszczęść. Bo jeśli nawet los był dla kogo pomyślny we
wszystkim, to jednakże skoro minie rzeczony czas, będzie on świadom
nieszczęścia szczególniej ciężkiego i gorzkiego i może
cięższego i bardziej gorzkiego dla tego, co skądinąd był mniej
nieszczęśliwy: mianowicie upadku lub końca swojej drogiej
młodości.
Leopardi,
Myśli
tłumaczenie:
Józef Ruffer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.