U
pisarzów starożytnych ogół ludzi, który nazywamy społeczeństwem
lub światem, nie podlega nigdy rozważaniu, ni też nie bywa
wskazywany jako nieprzyjaciel cnoty, ni jako pierwiastek wypaczający
każdą dobrą skłonność i każdy umysł, co wszedł na dobrą
drogę. Świat, jako wróg dobra, o ile jest pojęciem znanym w
Ewangelii i u pisarzów nowożytnych, nawet świeckich, o tyle jest
nieznany, lub prawie nieznany starożytnym. A to nie zadziwi
człowieka, który zważy fakt całkiem widoczny i prosty, mogący
posłużyć za zwierciadło każdemu, co zapragnie porównać w
sprawach etycznych stan starożytny z nowoczesnym, a mianowicie ten,
że kiedy wychowawcy nowożytni lękają się publicznych miejsc,
starożytni ich szukali, i kiedy nowożytni czynią dla młodych z
zacisza domowego, z odosobnienia i ukrycia ich pancerz przeciwko
zarazie obyczajów światowych, starożytni wyciągali młodzież,
nawet siłą, ze samotności i wystawiali jej wychowanie i życie na
oczy świata, a świat ukazywali jej oczom, mniemając, że przykład
ten raczej pouczy, niż zgorszy.
Leopardi, Myśli
tłumaczenie:
Józef Ruffer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.