Wstęp do Nauki i Życia Sri Ramany
Maharshi
John David rozmawia z Davidem Godmanem
o życiu i naukach Ramany Maharshi
JD: Czy możesz zacząć od powiedzenia
nam czegoś o wczesnym życiu Ramany Maharshi? Jak on się przebudził
jako młody chłopak w Madurai?
DG: Jego ojciec zmarł, gdy on miał 12
lat i rodzina przeniosła się do Madurai, miasta w południowym
Tamil Nadu. Około 1896 roku w wieku szesnastu lat miał nadzwyczajne
duchowe przebudzenie. Siedział w domu jego wujka, gdy nagle pojawiła
mu się myśl, że za chwilę umrze. Zaczął się bać, ale zamiast
panikować położył się na ziemi i zaczął analizować to, co się
działo. Zaczął badać, co było konstytucją śmierci: co umrze i
co przetrwa tę śmierć. Spontanicznie zainicjował proces
samo-wglądu którego kulminacją, w ciągu kilku minut jest jego
stałe przebudzenie. W jednym z jego rzadkich pisanych komentarzy na
ten temat napisał: ”Szukając wewnątrz „Kto jest świadkiem?”
zobaczyłem znikającego świadka pozostawiając samo To, które stoi
na wieczność. Nie powstała myśl, aby powiedzieć ”Ja
widziałem”. Jak więc mogła powstać myśl, aby powiedzieć ”Ja
nie widziałem”. W tych kilku chwilach jego osobista tożsamość
zniknęła i została zastąpiona pełną świadomością Jaźni. To
doświadczenie, ta świadomość, pozostała z nim do końca jego
życia. Nie miał potrzeby, aby robić już więcej praktyki lub
medytacje, ponieważ to doświadczenie-śmierci pozostawiło go w
stanie całkowitego i końcowego wyzwolenia. To jest coś bardzo
rzadkiego w świecie duchowym: że ktoś, kto nie miał
zainteresowania życiem duchowym w ciągu kilku minut i bez żadnego
wysiłku lub wcześniejszej praktyki osiągnął stan, na którego
osiągnięcie inni poszukiwacze poświęcają całe życia.
Mówię ”bez wysiłku”, ponieważ
to nowe-odegranie śmierci i następujący samo-wgląd wydaje się
być czymś, co mu się przytrafiło zamiast być czymś, co on
robił. Gdy on opisywał to wydarzenie dla jego telugskiego biografa,
zaimek ”Ja” nigdy się nie pojawił. On powiedział: ”Ciało
leżało na ziemi, kończyny się rozciągnęły” i tak dalej. Ten
szczególny opis pozostawia czytelnikowi odczucie, że to wydarzenie
było kompletnie nie osobiste. Jakaś siła przejęła władzę nad
chłopcem Venkataraman, spowodowała, że położył się na podłodze
i w końcu dała mu do zrozumienia, że śmierć należy do ciała i
poczucia indywidualności i że ona nie może dotknąć
rzeczywistości, w której one oba się pojawiają. Gdy chłopiec
Venkataraman wstał, był w pełni oświeconym mędrcem, ale nie miał
kulturalnego lub duchowego kontekstu, aby właściwie ocenić co mu
się stało. On czytał trochę biografii starych Tamilskich świętych
i brał udział w wielu rytuałach w świątyniach, ale nic z tego
nie wydawało się nawiązywać do tego nowego stanu, w którym się
znalazł.
JD: Jaka była jego pierwsza reakcja?
Co on myślał, że mu się przytrafiło?
DG: Wiele lat później, gdy wspominał
to doświadczenie powiedział, że myślał w tamtym czasie, że
złapał jakąś dziwną chorobę, miał nadzieję, że się z niej
nie wyleczy. Pewnego razu, dość szybko po tym doświadczeniu
spekulował, że mógł zostać opętany. Gdy dyskutował wydarzenia
z Narasimhaswami, jego pierwszym angielskim biografem, ciągle
powtarzał Tamilskie słowo ”avesam”, co oznacza opętanie
poprzez ducha, aby opisać jego pierwsze reakcje na to wydarzenie.
JD: Czy rozmawiał o tym z kimkolwiek?
Czy starał się wyjaśnić, co mu się stało?
DG: Venkataraman nie powiedział nikomu
z jego rodziny co mu się wydarzyło. On starał się zachowywać jak
gdyby nic specjalnego się nie stało.
JD: Czy możesz zacząć od powiedzenia
nam czegoś o wczesnym życiu Ramany Maharshi? Jak on się przebudził
jako młody chłopak w Madurai? DG: Jego nazwisko brzmiało
Venkataraman i on urodził się w brahmińskiej rodzinie w
Południowych Indiach w małym mieście Tiruchuzhi w regionie Tamil
Nadu. On pochodził z pobożnej, średniej klasy rodziny. Jego
ojciec, Sundaram Iyer, był z zawodu ”adwokatem bez certyfikatu”.
On reprezentował ludzi w generalnych sprawach, ale nie miał
zatwierdzonych kwalifikacji, aby praktykować jako prawnik. Pomimo
tej przeszkody, wydaje się, że miał dobrą praktykę i był
szanowany w swojej społeczności.
Venkataraman miał normalne
dzieciństwo, które nie pokazywało znaków późniejszej wielkości.
Był dobry w sportach, leniwy w szkole, oddawał się średniej
ilości psotom i wykazywał mało zainteresowania religijnymi
sprawami. On miał jednakże kilka niezwykłych cech. Gdy spał,
wchodził w tak głęboki stan nieświadomości, że jego przyjaciele
mogli go pobić nie budząc go. Miał również niesamowite
szczęście. W grach zespołowych, bez względu z której strony
grał, zawsze wygrywał. Dzięki temu dostał przydomek ”Tangakai”,
co oznacza ”złota ręka”. To jest tytuł dany ludziom, którzy
pokazują o wiele wyższy ponad przeciętną wskaźnik szczęścia.
Venkataraman również miał naturalny talent ku zawiłościom
literackiego Tamilu. W jego wczesnym wieku dojrzewania wiedział
wystarczająco, aby poprawiać jego szkolnego nauczyciela Tamilu,
jeśli on zrobił jakiekolwiek błędy.
Ciągle chodził do szkoły i
utrzymywał maskę normalności dla jego rodziny, ale gdy mijały
tygodnie on odkrył, że było coraz trudniejsze utrzymywanie tej
fasady, ponieważ czuł się coraz bardziej ciągnięty do wewnątrz.
Pod koniec sierpnia 1896 roku zapadł w głęboki stan absorpcji w
Jaźni, gdy powinien napisać tekst, który dostał jako karę za nie
wykonywanie swojego zadania domowego właściwie.
Jego brat lekceważąco powiedział:
”Jaki jest sens tego wszystkiego dla kogoś takiego?” mając na
myśli: ”Jaki jest sens życia rodzinnego dla kogoś, kto spędza
cały swój czas zachowując się jak jogin?”
Słuszność tej uwagi uderzyła
Venkataramana, powodując jego decyzję, aby opuścić dom na zawsze.
Następnego dnia wyjechał, bez mówienia nikomu dokąd jechał lub
co mu się wydarzyło. Tylko zostawił notatkę mówiącą o tym, że
wyjechał na ”szlachetne przedsięwzięcie” i nie trzeba wydawać
pieniędzy, aby go szukać. Jego celem podróży było Arunachala,
wielkie centrum pielgrzymów kilkaset kilometrów na północ. W
notatce do swojej rodziny napisał: ”Zacząłem stąd w
poszukiwaniu mojego ojca i poddając się jego rozkazowi”.
Jego ojcem było Arunachala i
opuszczając jego dom i rodzinę podążał za wewnętrznym wezwaniem
od góry Arunachala.
Miał pełną przygód podróż do
Tiruvannamalai, która zabrała trzy dni, podczas gdyby miał lepszą
informację mógł ją przebyć w niecały dzień. Przyjechał
1-szego października 1896 i spędził resztę swojego życia tutaj.
*
W swoich wczesnych latach tutaj on
powiedział, że otwierał oczy nie wiedząc jak długo był niepomny
świata. Wstał i próbował zrobić kilka kroków. Jeśli jego nogi
były dość silne, wnioskował, że nie był świadom swojego ciała
przez relatywnie krótki okres – być może przez dzień czy dwa.
Jeśli jego nogi odmawiały posłuszeństwa, zdawał sobie sprawę,
że był w głębokim samadhi przez wiele dni, być może tygodni.
Czasami otwierał swoje oczy i odkrywał, że jest w innym miejscu,
niż gdy siadał, aby je zamknąć. Nie pamiętał, aby jego ciało
przenosiło się z jednego miejsca do drugiego wewnątrz jednego z
mantapów świątyni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.