poniedziałek, 31 marca 2014

Zobaczyłem znikającego świadka pozostawiając samo To, które stoi na wieczność ...


Wstęp do Nauki i Życia Sri Ramany Maharshi
John David rozmawia z Davidem Godmanem o życiu i naukach Ramany Maharshi

JD: Czy możesz zacząć od powiedzenia nam czegoś o wczesnym życiu Ramany Maharshi? Jak on się przebudził jako młody chłopak w Madurai?

DG: Jego ojciec zmarł, gdy on miał 12 lat i rodzina przeniosła się do Madurai, miasta w południowym Tamil Nadu. Około 1896 roku w wieku szesnastu lat miał nadzwyczajne duchowe przebudzenie. Siedział w domu jego wujka, gdy nagle pojawiła mu się myśl, że za chwilę umrze. Zaczął się bać, ale zamiast panikować położył się na ziemi i zaczął analizować to, co się działo. Zaczął badać, co było konstytucją śmierci: co umrze i co przetrwa tę śmierć. Spontanicznie zainicjował proces samo-wglądu którego kulminacją, w ciągu kilku minut jest jego stałe przebudzenie. W jednym z jego rzadkich pisanych komentarzy na ten temat napisał: ”Szukając wewnątrz „Kto jest świadkiem?” zobaczyłem znikającego świadka pozostawiając samo To, które stoi na wieczność. Nie powstała myśl, aby powiedzieć ”Ja widziałem”. Jak więc mogła powstać myśl, aby powiedzieć ”Ja nie widziałem”. W tych kilku chwilach jego osobista tożsamość zniknęła i została zastąpiona pełną świadomością Jaźni. To doświadczenie, ta świadomość, pozostała z nim do końca jego życia. Nie miał potrzeby, aby robić już więcej praktyki lub medytacje, ponieważ to doświadczenie-śmierci pozostawiło go w stanie całkowitego i końcowego wyzwolenia. To jest coś bardzo rzadkiego w świecie duchowym: że ktoś, kto nie miał zainteresowania życiem duchowym w ciągu kilku minut i bez żadnego wysiłku lub wcześniejszej praktyki osiągnął stan, na którego osiągnięcie inni poszukiwacze poświęcają całe życia.

Mówię ”bez wysiłku”, ponieważ to nowe-odegranie śmierci i następujący samo-wgląd wydaje się być czymś, co mu się przytrafiło zamiast być czymś, co on robił. Gdy on opisywał to wydarzenie dla jego telugskiego biografa, zaimek ”Ja” nigdy się nie pojawił. On powiedział: ”Ciało leżało na ziemi, kończyny się rozciągnęły” i tak dalej. Ten szczególny opis pozostawia czytelnikowi odczucie, że to wydarzenie było kompletnie nie osobiste. Jakaś siła przejęła władzę nad chłopcem Venkataraman, spowodowała, że położył się na podłodze i w końcu dała mu do zrozumienia, że śmierć należy do ciała i poczucia indywidualności i że ona nie może dotknąć rzeczywistości, w której one oba się pojawiają. Gdy chłopiec Venkataraman wstał, był w pełni oświeconym mędrcem, ale nie miał kulturalnego lub duchowego kontekstu, aby właściwie ocenić co mu się stało. On czytał trochę biografii starych Tamilskich świętych i brał udział w wielu rytuałach w świątyniach, ale nic z tego nie wydawało się nawiązywać do tego nowego stanu, w którym się znalazł.

JD: Jaka była jego pierwsza reakcja? Co on myślał, że mu się przytrafiło?
DG: Wiele lat później, gdy wspominał to doświadczenie powiedział, że myślał w tamtym czasie, że złapał jakąś dziwną chorobę, miał nadzieję, że się z niej nie wyleczy. Pewnego razu, dość szybko po tym doświadczeniu spekulował, że mógł zostać opętany. Gdy dyskutował wydarzenia z Narasimhaswami, jego pierwszym angielskim biografem, ciągle powtarzał Tamilskie słowo ”avesam”, co oznacza opętanie poprzez ducha, aby opisać jego pierwsze reakcje na to wydarzenie.

JD: Czy rozmawiał o tym z kimkolwiek? Czy starał się wyjaśnić, co mu się stało?
DG: Venkataraman nie powiedział nikomu z jego rodziny co mu się wydarzyło. On starał się zachowywać jak gdyby nic specjalnego się nie stało.
JD: Czy możesz zacząć od powiedzenia nam czegoś o wczesnym życiu Ramany Maharshi? Jak on się przebudził jako młody chłopak w Madurai? DG: Jego nazwisko brzmiało Venkataraman i on urodził się w brahmińskiej rodzinie w Południowych Indiach w małym mieście Tiruchuzhi w regionie Tamil Nadu. On pochodził z pobożnej, średniej klasy rodziny. Jego ojciec, Sundaram Iyer, był z zawodu ”adwokatem bez certyfikatu”. On reprezentował ludzi w generalnych sprawach, ale nie miał zatwierdzonych kwalifikacji, aby praktykować jako prawnik. Pomimo tej przeszkody, wydaje się, że miał dobrą praktykę i był szanowany w swojej społeczności.

Venkataraman miał normalne dzieciństwo, które nie pokazywało znaków późniejszej wielkości. Był dobry w sportach, leniwy w szkole, oddawał się średniej ilości psotom i wykazywał mało zainteresowania religijnymi sprawami. On miał jednakże kilka niezwykłych cech. Gdy spał, wchodził w tak głęboki stan nieświadomości, że jego przyjaciele mogli go pobić nie budząc go. Miał również niesamowite szczęście. W grach zespołowych, bez względu z której strony grał, zawsze wygrywał. Dzięki temu dostał przydomek ”Tangakai”, co oznacza ”złota ręka”. To jest tytuł dany ludziom, którzy pokazują o wiele wyższy ponad przeciętną wskaźnik szczęścia. Venkataraman również miał naturalny talent ku zawiłościom literackiego Tamilu. W jego wczesnym wieku dojrzewania wiedział wystarczająco, aby poprawiać jego szkolnego nauczyciela Tamilu, jeśli on zrobił jakiekolwiek błędy.

Ciągle chodził do szkoły i utrzymywał maskę normalności dla jego rodziny, ale gdy mijały tygodnie on odkrył, że było coraz trudniejsze utrzymywanie tej fasady, ponieważ czuł się coraz bardziej ciągnięty do wewnątrz. Pod koniec sierpnia 1896 roku zapadł w głęboki stan absorpcji w Jaźni, gdy powinien napisać tekst, który dostał jako karę za nie wykonywanie swojego zadania domowego właściwie.

Jego brat lekceważąco powiedział: ”Jaki jest sens tego wszystkiego dla kogoś takiego?” mając na myśli: ”Jaki jest sens życia rodzinnego dla kogoś, kto spędza cały swój czas zachowując się jak jogin?”

Słuszność tej uwagi uderzyła Venkataramana, powodując jego decyzję, aby opuścić dom na zawsze. Następnego dnia wyjechał, bez mówienia nikomu dokąd jechał lub co mu się wydarzyło. Tylko zostawił notatkę mówiącą o tym, że wyjechał na ”szlachetne przedsięwzięcie” i nie trzeba wydawać pieniędzy, aby go szukać. Jego celem podróży było Arunachala, wielkie centrum pielgrzymów kilkaset kilometrów na północ. W notatce do swojej rodziny napisał: ”Zacząłem stąd w poszukiwaniu mojego ojca i poddając się jego rozkazowi”.

Jego ojcem było Arunachala i opuszczając jego dom i rodzinę podążał za wewnętrznym wezwaniem od góry Arunachala.

Miał pełną przygód podróż do Tiruvannamalai, która zabrała trzy dni, podczas gdyby miał lepszą informację mógł ją przebyć w niecały dzień. Przyjechał 1-szego października 1896 i spędził resztę swojego życia tutaj.

*
W swoich wczesnych latach tutaj on powiedział, że otwierał oczy nie wiedząc jak długo był niepomny świata. Wstał i próbował zrobić kilka kroków. Jeśli jego nogi były dość silne, wnioskował, że nie był świadom swojego ciała przez relatywnie krótki okres – być może przez dzień czy dwa. Jeśli jego nogi odmawiały posłuszeństwa, zdawał sobie sprawę, że był w głębokim samadhi przez wiele dni, być może tygodni. Czasami otwierał swoje oczy i odkrywał, że jest w innym miejscu, niż gdy siadał, aby je zamknąć. Nie pamiętał, aby jego ciało przenosiło się z jednego miejsca do drugiego wewnątrz jednego z mantapów świątyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.