56. Człowiek winien
zebrać się w sobie i sam dla swojej duszy ustanowić regułę, aby
przez cały tydzień zupełnie nie wychodzić z celi i nie pozwolić
nikomu, aby go odwiedzał, i, o ile to jest dla niego możliwe, aby
nie rozmawiać z nikim, nawet przez okno, po to, aby osiągnąć
jasną świadomość wszystkich ucisków, jakich doświadcza z powodu
namiętności i demonów. Te utrapienia są związane z praktyką
pokoju w ciągu tygodnia.
57. Rozpozna wtedy
duchowe myśli i pociechy Boże, jakie Boża łaska mu daje,
stosownie do poziomu praktyki mniejszego pokoju, jaki osiągnął.
Taki pokój jest osiągany podczas tygodniowego odosobnienia.
58. Następnie postępuje
ku pokojowi wyższemu, a jest to pokój wszystkich dni. Wtedy, jeżeli
będzie w stanie wytrwać i będzie miał taką wolę, dopełni
swoich dni w pokoju i w całkowitym oddzieleniu od wspólnoty, według
woli Boga.
59. Tak więc człowiek
winien chronić swój pokój w ciągu tygodnia i działać wewnątrz
swojego pokoju, strzegąc zmysłów i wszystkich swoich myśli według
swych możliwości i stosownie do osiągniętego poziomu, jako że
Bóg nie żąda od człowieka czegokolwiek, co jest ponad jego siły.
60. Ale jeżeli potem
wychodzi na zgromadzenie niedzielne i nie widzi u siebie żadnego
postępu, natomiast widzi, że nie umocnił się w czuwaniu nad
swoimi praktykami i w miłości trwałej do pokoju w swojej celi, ale
ciągle na nowo ponosi szkody przez to, co widzi, i to, czego słucha,
nie jest stały w gorliwości, a wręcz przeciwnie - mnożą się
pokusy i niepokoje z powodu zajęć użytecznych i mniej użytecznych,
rozprasza się, kocha słowa i nienawidzi trwania w celi,
rozproszenia podpowiadają mu, aby wchodził i wychodził, je i pije,
plotkuje, to w takim razie niech jak najszybciej pospieszy do pokoju
zupełnego, tego, gdzie się nie wchodzi ani nie wychodzi.
61. Ojciec Ewagriusz
powiedział o samotności: „Samotność i odosobnienie są
najwyższe" i dodał: „Ale uważaj na brata, który nie jest w
stanie wytrwać wobec prób, które go spotykają, gdy przebywa w
pokoju. Jeżeli jego umysł jest przez nie poszkodowany, niech
wyjdzie i przychodzi na zgromadzenie".
62. Samotność, o której
mówi ojciec Ewagriusz, jest samotnością tygodniową, a nie tym
doskonałym odosobnieniem na pustyni i w górach. Ta nie jest
stosowna dla wszystkich, ale dla mężów doświadczonych, którzy
przetrwali próby i zdobyli doświadczenie. W ich sercach wzrasta
coraz bardziej miłość Chrystusa i posiadają oni w obfitości
cierpliwość i wytrwałość.
63. Albowiem trzy zażarte
wojny są nieodłączne od życia samotnego na pustyni: lęk i obawy
podczas nocy, niespokojny smutek za dnia i wreszcie zwodzenie przez
demony i ich gwałtowne ataki.
64. Te trzy wojny gnębią
człowieka w miejscach niezamieszkanych i jeżeli jest prosty i
nieprzygotowany, nie ma w sobie miłości naszego Pana, odrobiny
cierpliwości i przewodnika duchowego, to bardzo szybko poniesie
szkodę na swoim umyśle. Faktycznie te trzy zażarte wojny omijają
braci, którzy żyją we wspólnocie, i tych, którzy praktykują
pokój tygodniowy albo żyją na sposób pośredni; ale uderzają w
tych, którzy żyją w pokoju doskonałym. Gdy te wojny zostają
rozpętane przeciw komukolwiek z tych ostatnich, to może je
zwyciężyć przewodnictwo duchowe, z pomocą Bożą.
Za:
Św. Izaak z Niniwy, Gramatyka
życia duchowego, wstęp,
przekład z języka włoskiego, opracowanie i redakcja naukowa: Ks.
Jan Słomka, Biblioteka Ojców Kościoła, Wydawnictwo „M”,
Kraków 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.