poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Grzegorz Palamas - hezychasta


Grzegorz Palamas nie starał się forsować własnych opinii. Częste nawiązania do tradycji patrystycznej oraz wielorakie wsparcie, jakiego dla swych poglądów teologicznych poszukiwał w tekstach Pisma Świętego oraz u ojców, są świadectwem ścisłych powiązań jego nauki z tradycją biblijną i patrystyczną. Co więcej, nowy sposób, w który wyrażał tę tradycję w kontekście swoich czasów, ukazuje jej autentyczny i doświadczalny charakter.

(...)

Grzegorz Palamas był hezychastą i znaczną część swego życia przeżył w absolutnym milczeniu. Zwłaszcza podczas pobytu w Berei (1326-1331), a także w pustelni św. Saby przebywał w swej celi przez pięć dni w tygodniu, wychodząc jedynie w soboty i niedziele, by uczestniczyć w świętej liturgii. Byłby wytrwał w swojej ciszy - pozostając zapewne całkowicie nieznany jako autor - gdyby nie sprowokował go mnich Barlaam z Kalabrii, walczący z hezychastyczną tradycją mnichów z góry Athos. W tym sensie jesteśmy wdzięczni Barlaamowi, który swym wyzwaniem spowodował ujawnienie się największego bizantyjskiego teologa XIV wieku i jednego z najwybitniejszych teologów wszystkich czasów.

Hezychazm nie jest bynajmniej marginalnym nurtem historii monastycyzmu, lecz raczej stanowi bezpośrednią kontynuację najdawniejszej tradycji monastycyzmu wschodniego. Samo słowo hesychia (wyciszenie) od czasów Orygenesa zaczęło oznaczać oddzielenie i życie z dala od świata: „Jeżeli ktoś zastanawia się nad doktryną lub znosi nędzę, cierpi i doświadcza nienawiści z powodu swych przekonań, często pyta: Czyż nie powinienem raczej uciec na pustynię i milczeć?" (Homilia o księdze Jeremiasza 20,8). Dla Palamasa hesychia jest znakiem duszy, która osiągnęła prawdziwą równowagę. Obdarza ona „stabilnością umysłu i otaczającego świata, porzuceniem spraw niskich, wdrożeniem do spraw wysokich, skupieniem myśli na tym, co dobre. Hesychia to w istocie działanie prowadzące do prawdziwej kontemplacji lub wizji Boga" {Homilia 53,33). Palamas przedstawia Dziewicę Maryję jako prototyp hezychasty, a mnichów porównuje do uczniów Chrystusa oczekujących w Wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego.

Bez wątpienia w toku rozwoju życia monastycznego powstały wielkie wspólnoty zakonne, w których mnisi żyli nie sami, lecz w zorganizowanych grupach. Zawsze jednak istnieli anachoreci mieszkający samotnie na pustyni, starający się w ten sposób powrócić do samych siebie i zyskać szersze poznanie oraz głębszą wspólnotę z Bogiem. Uciekając na pustynię, oddawali się ascezie i modlitwie, by przygotować się w ten sposób na Boże nawiedzenie i na ujrzenie Jego chwały.

Za: Duchowość chrześcijańska. Późne średniowiecze i reformacja; redakcja: Jill Raitt, współpraca: Bernard McGinn i John Meyendorff, tytuł oryginału: Christian Spirituality, Vol. 2: High Middle Ages and Reformation (Word Spirituality, Vol 17), przekład: Piotr Blumczyński, Seria MYSTERION, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.