Istnieją
na świecie pewne, choć nieliczne osoby, skazane na to, żeby zawsze
wychodzić źle w stosunkach z ludźmi, a to z tej przyczyny, że —
nie dla braku doświadczenia, ni małej znajomości stosunków
społecznych, lecz dla swej niezmiennej natury — nie umieją pozbyć
się pewnej prostoty w obejściu, pozbawionem owych pozorów i nie
wiem już czego kłamanego i sztucznego, czego wszyscy inni, chociaż
się nawet nie spostrzegają, a także głupcy, używają i mają
zawsze w swojem obcowaniu i co w nich nawet im samym jest bardzo
trudne do odróżnienia od naturalności. Ci, o których mówię,
wyraźnie różnią się od innych, jako uważani za niezdolnych do
spraw świata, doznają tylko pogardy i złego obejścia także ze
strony niższych i małego posłuchu i powagi — albowiem wszyscy
mają się za coś większego od nich i patrzą na nich z góry.
Każdy, co ma z nimi do czynienia, usiłuje oszukać ich i szkodzić
im na swój pożytek bardziej, niżby to czynił z innymi, uważając,
że to rzecz o wiele łatwiejszą i że można tak czynić bezkarnie.
Stąd ze wszech stron nie dochowują im wiary, pozwalają sobie wobec
nich zbyt wiele i odmawiają tego, co słuszne i należne. W każdym
wyścigu pokonują ich także o wiele niżsi od nich, nie tylko
umysłem lub innymi przymiotami głębszymi, lecz nawet tymi, które
świat zna i najbardziej ceni, jako to: pięknością, młodością,
siłą, odwagą, także bogactwem. Ostatecznie jakiekolwiek byłoby
ich stanowisko w społeczeństwie, nie mogą osiągnąć tego stopnia
poważania, które osiągają handlarze jarzyn i posługacze. I jest
w tem pewna słuszność.
Albowiem
nie jest małą wadą i błędem natury, nie móc nauczyć się tego,
czego uczą się bardzo łatwo nawet głupcy, mianowicie tej sztuki,
która jedynie sprawia, że ludzie i dzieci wydają się ludźmi:
błędem jest powtarzam, nie móc nauczyć się tego mimo wszelkich
wysiłków. Tacy, jakkolwiek z natury są skłonni do dobrego, a
także znają życie i ludzi lepiej od wielu innych, nie są wcale,
jak czasem i wydają się, lepsi, niż być wolno, bez zasłużenia
na hańbę.
A
pozbawieni są manier światowych nie wskutek dobroci lub z własnego
wyboru, lecz, ponieważ wszelkie pragnienia i starania, których
dokładają, chcąc się ich nauczyć, idą na marne. Tak tedy nie
pozostaje im nic innego, jak przystosować duszę do swego losu i
przedewszystkiem baczyć, żeby nie ukrywać ni taić owej szczerości
i naturalności, która jest im właściwa. Albowiem nigdy nie
wychodzą tak źle, ani tak śmiesznie, podrabiają zwykłą
afektacyę innych.
Leopardi,
Myśli
tłumaczenie:
Józef Ruffer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.