poniedziałek, 9 grudnia 2013

O cierpieniu


Pytający: Bóg pomoże.
Nisargadatta Maharaj: By ci pomóc, Bóg musi wiedzieć o twoim istnieniu. Ale ty i twój świat są stanami snu. We śnie możesz cierpieć agonie. Nikt o tym nie wie, i nikt nie może ci pomóc.
*

Pytający: Co jest prawdziwą przyczyną cierpienia?
M: Samo-identyfikacja z ograniczonym. Wrażenia jako takie, jakkolwiek silne, nie powodują cierpienia. To umysł który uległ pomieszaniu przez błędne idee, uzależniony od myślenia : „Jestem tym”, „jestem tamtym”, obawia się straty i pragnie zysku oraz cierpi gdy sfrustrowany.
*

P: Nie możesz zbawić świata udzielając rad o doskonałości. Ludzie są tacy jacy są. Czy muszą cierpieć?
M: Tak długo jak są tacy jacy są, nie ma ucieczki przed cierpieniem. Usuń poczucie separacji i nie będzie konfliktu.
*

M: Czym są narodziny i śmierć jak nie początkiem i końcem w strumieniu wydarzeń w świadomości? Z uwagi na ideę separacji i ograniczenia, są one bolesne. Chwilową ulgę od bólu nazywamy przyjemnością – i budujemy zamki w powietrzu w nadziei na niekończącą się przyjemność którą nazywamy szczęściem. Wszystko to jest błędnym zrozumieniem i nieodpowiednim podejściem. Obudź się, wyjdź ponad, żyj rzeczywiście.
*
Wszelka świadomość jest ograniczona a zatem bolesna. U korzenia świadomości leży pragnienie, potrzeba doświadczania.
*

P: Jakie są twoje obiekcje wobec świadomości?
M: To brzemię. Ciało znaczy brzemię. Wrażenia, pragnienia, myśli – wszystko to obciążenia. Wszelka świadomość jest świadomością konfliktu.
*

P: Czy nie musimy cierpieć by dorosnąć?
M: Wystarczy wiedzieć, że jest cierpienie, że świat cierpi. Same w sobie, ani przyjemność ani ból nie oświecają. Robi to tylko zrozumienie. Raz pojąwszy prawdę, że świat jest pełen cierpienia, że urodzić się to klęska, odnajdziesz chęć i energię do wyjścia poza. Przyjemność cię usypia, ból przebudza.
*

M: To obojętność na twe własne cierpienie jest tym co je utrwala.
P: Tak, to prawda. Co może położyć kres tej obojętności?
M:Musi pojawić się wewnętrzna potrzeba, jako fala oderwania, czy współczucia.
P: Czy mogę wyjść tej potrzebie na spotkanie?
M: Oczywiście. Zobacz swą sytuację, zobacz sytuację świata.
*

M: Wszelkie cierpienie jest powodowane przez egoistyczną izolację, wąskie horyzonty i chciwość. Kiedy przyczyna cierpienia jest usunięta, cierpienie zanika.
P: Mogę usunąć moje przyczyny cierpienia, ale inni będą cierpieć.
M: By zrozumieć cierpienie, musisz wyjść poza ból i przyjemność. Twe własne pragnienia i obawy powstrzymują cię od zrozumienia a przez to uniemożliwiają pomoc innym. W rzeczywistości nie ma innych, i przez pomaganie sobie pomagasz każdemu. Jeżeli poważnie troszczysz się o cierpienie ludzkości, musisz udoskonalić jedyny środek pomocy jakim dysponujesz – siebie.
*

M: Ale moja postawa jest inna. Nie patrzę na śmierć jako na klęskę, tak samo jak i nie cieszę się narodzinami dziecka. Dziecko zmierza ku kłopotom, podczas gdy martwy jest od nich wolny. Przywiązanie do życie jest przywiązaniem do cierpienia. Kochamy to co zadaje nam ból. Taka jest nasza natura.
*
P: Czy muszę cierpieć aby stać się poważnym?
M: Nie musisz, jeżeli jesteś wrażliwy i reagujesz na cierpienie innych, jak to zrobił Budda. Ale jeżeli jesteś bez współczucia i litości, twe własne cierpienie sprawi że zadasz nieuniknione pytania.
P: Odnajduję się cierpiącym, ale niedostatecznie. Życie jest nieprzyjemne, ale znośne. Moje małe przyjemności kompensują mi me małe bóle, i ogólnie jestem w lepszej sytuacji niż ludzie których znam. Wiem, że moja sytuacja jest niepewna, że mogę się zetknąć z klęską w każdej chwili. Czy muszę czekać na kryzys by ustawił mnie na drodze do prawdy?
M: W chwili gdy zobaczyłeś jak krucha jest twoja sytuacja, już już jesteś uważny. Utrzymuj tą czujność, zwróć uwagę, badaj, dociekaj, odkryj swe błędy, ciała i umysłu i porzuć je.

*
P: Proszę, nie mów mi, że śnię iże wkrótce się przebudzę. Chciałbym, żeby tak było. Ale jestem przebudzony i obolały. Ty mówisz o bezbolesnym stanie, ale dodajesz, że nie mogę go mieć w moim obecnym stanie. Czuję się zagubiony.
M: Nie czuj się zagubiony. Mówię tylko, że aby odnaleźć niezmienność i błogość, musisz zrezygnować z chwytania się zmiennego i bolesnego. Troszczysz się o swe własne szczęście a ja mówię tobie, że nie ma takiej rzeczy. Szczęście nigdy nie jest twoim własnym, jest ono tam, gdzie nie ma „ja”.
*

P: Czy skazujemy się na cierpienie?
M: Rośniemy przez dociekania, i by dociekać, potrzebujemy doświadczenia. Mamy tendencje powtarzać to czego nie zrozumieliśmy. Jeżeli jesteśmy wrażliwi i inteligentni, nie musimy cierpieć. Ból jest wezwaniem by zwrócić uwagę i karą za beztroskę. Inteligentne i współczujące działanie jest jedynym remedium.
P: To ponieważ moja inteligencja dojrzała, nie tolerowałbym ponownego cierpienia. Co jest złego w samobójstwie?
M: Nic złego, jeżeli rozwiązuje ono problem. Lecz jeżeli tego nie robi? Cierpienie powodowane zewnętrznymi czynnikami – jakieś bolesne i nieuleczalne choroby, czy niedająca się znieść klęska – mogą dać pewne usprawiedliwienie, ale gdy brakuje mądrości i współczucia, samobójstwo nie może pomóc. Głupia śmierć oznacza głupie odrodziny. Poza tym, trzeba wziąć pod uwagę aspekt karmy. Wytrwałość jest zwykle najmądrzejszym kursem.

*
P: Mogę nie chcieć zmian. Moje życie jest wystarczająco dobre takim jakim jest.
M: Mówisz tak, ponieważ nie zobaczyłeś jak bolesne jest twoje życie. Jesteś jak chore dziecko śpiące z polipem w ustach. Możesz przez chwilę czuć się dobrze, będąc totalnie skoncentrowany, ale wystarczy dobrze przyjrzeć się ludzkim twarzom, by postrzec uniwersalność cierpienia. Nawet twe własne szczęście jest tak narażone i krótkotrwałe, na łasce katastrofy bankowej, czy raka żołądka. To tylko moment ulgi, ledwie przerwa pomiędzy dwoma cierpieniami. Prawdziwe szczęście nie jest narażone, ponieważ nie zależy od okoliczności.
P: Czy mówisz z swego własnego doświadczenia? Czy ty także jesteś nieszczęśliwy?
M: Nie mam problemów osobistych. Ale świat jest pełen istot, których życie jest ściśnięte pomiędzy obawą i pragnieniem. Są oni jak woły prowadzone do rzeźni, skaczące i podskakujące, beztroskie i szczęśliwe, a jednak w przeciągu godziny już martwe i obdarte ze skóry.
Mówisz, że jesteś szczęśliwy. Czy rzeczywiście jesteś szczęśliwy, czy ledwie próbujesz przekonać samego siebie. Spójrz na siebie bez lęku a od razu dostrzeżesz, że twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, i stąd jest chwilowe, nierzeczywiste. Prawdziwe szczęście wypływa z wnętrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.