Pytający: Bóg pomoże.
Nisargadatta Maharaj: By ci pomóc, Bóg
musi wiedzieć o twoim istnieniu. Ale ty i twój świat są stanami
snu. We śnie możesz cierpieć agonie. Nikt o tym nie wie, i nikt
nie może ci pomóc.
*
Pytający: Co jest prawdziwą przyczyną
cierpienia?
M: Samo-identyfikacja z ograniczonym.
Wrażenia jako takie, jakkolwiek silne, nie powodują cierpienia. To
umysł który uległ pomieszaniu przez błędne idee, uzależniony od
myślenia : „Jestem tym”, „jestem tamtym”, obawia się straty
i pragnie zysku oraz cierpi gdy sfrustrowany.
*
P: Nie możesz zbawić świata
udzielając rad o doskonałości. Ludzie są tacy jacy są. Czy muszą
cierpieć?
M: Tak długo jak są tacy jacy są,
nie ma ucieczki przed cierpieniem. Usuń poczucie separacji i nie
będzie konfliktu.
*
M: Czym są narodziny i śmierć jak
nie początkiem i końcem w strumieniu wydarzeń w świadomości? Z
uwagi na ideę separacji i ograniczenia, są one bolesne. Chwilową
ulgę od bólu nazywamy przyjemnością – i budujemy zamki w
powietrzu w nadziei na niekończącą się przyjemność którą
nazywamy szczęściem. Wszystko to jest błędnym zrozumieniem i
nieodpowiednim podejściem. Obudź się, wyjdź ponad, żyj
rzeczywiście.
*
Wszelka świadomość jest ograniczona
a zatem bolesna. U korzenia świadomości leży pragnienie, potrzeba
doświadczania.
*
P: Jakie są twoje obiekcje wobec
świadomości?
M: To brzemię. Ciało znaczy brzemię.
Wrażenia, pragnienia, myśli – wszystko to obciążenia. Wszelka
świadomość jest świadomością konfliktu.
*
P: Czy nie musimy cierpieć by
dorosnąć?
M: Wystarczy wiedzieć, że jest
cierpienie, że świat cierpi. Same w sobie, ani przyjemność ani
ból nie oświecają. Robi to tylko zrozumienie. Raz pojąwszy
prawdę, że świat jest pełen cierpienia, że urodzić się to
klęska, odnajdziesz chęć i energię do wyjścia poza. Przyjemność
cię usypia, ból przebudza.
*
M: To obojętność na twe własne
cierpienie jest tym co je utrwala.
P: Tak, to prawda. Co może położyć
kres tej obojętności?
M:Musi pojawić się wewnętrzna
potrzeba, jako fala oderwania, czy współczucia.
P: Czy mogę wyjść tej potrzebie na
spotkanie?
M: Oczywiście. Zobacz swą sytuację,
zobacz sytuację świata.
*
M: Wszelkie cierpienie jest powodowane
przez egoistyczną izolację, wąskie horyzonty i chciwość. Kiedy
przyczyna cierpienia jest usunięta, cierpienie zanika.
P: Mogę usunąć moje przyczyny
cierpienia, ale inni będą cierpieć.
M: By zrozumieć cierpienie, musisz
wyjść poza ból i przyjemność. Twe własne pragnienia i obawy
powstrzymują cię od zrozumienia a przez to uniemożliwiają pomoc
innym. W rzeczywistości nie ma innych, i przez pomaganie sobie
pomagasz każdemu. Jeżeli poważnie troszczysz się o cierpienie
ludzkości, musisz udoskonalić jedyny środek pomocy jakim
dysponujesz – siebie.
*
M: Ale moja postawa jest inna. Nie
patrzę na śmierć jako na klęskę, tak samo jak i nie cieszę się
narodzinami dziecka. Dziecko zmierza ku kłopotom, podczas gdy martwy
jest od nich wolny. Przywiązanie do życie jest przywiązaniem do
cierpienia. Kochamy to co zadaje nam ból. Taka jest nasza natura.
*
P: Czy muszę cierpieć aby stać się
poważnym?
M: Nie musisz, jeżeli jesteś wrażliwy
i reagujesz na cierpienie innych, jak to zrobił Budda. Ale jeżeli
jesteś bez współczucia i litości, twe własne cierpienie sprawi
że zadasz nieuniknione pytania.
P: Odnajduję się cierpiącym, ale
niedostatecznie. Życie jest nieprzyjemne, ale znośne. Moje małe
przyjemności kompensują mi me małe bóle, i ogólnie jestem w
lepszej sytuacji niż ludzie których znam. Wiem, że moja sytuacja
jest niepewna, że mogę się zetknąć z klęską w każdej chwili.
Czy muszę czekać na kryzys by ustawił mnie na drodze do prawdy?
M: W chwili gdy zobaczyłeś jak krucha
jest twoja sytuacja, już już jesteś uważny. Utrzymuj tą
czujność, zwróć uwagę, badaj, dociekaj, odkryj swe błędy,
ciała i umysłu i porzuć je.
*
P: Proszę, nie mów mi, że śnię iże
wkrótce się przebudzę. Chciałbym, żeby tak było. Ale jestem
przebudzony i obolały. Ty mówisz o bezbolesnym stanie, ale
dodajesz, że nie mogę go mieć w moim obecnym stanie. Czuję się
zagubiony.
M: Nie czuj się zagubiony. Mówię
tylko, że aby odnaleźć niezmienność i błogość, musisz
zrezygnować z chwytania się zmiennego i bolesnego. Troszczysz się
o swe własne szczęście a ja mówię tobie, że nie ma takiej
rzeczy. Szczęście nigdy nie jest twoim własnym, jest ono tam,
gdzie nie ma „ja”.
*
P: Czy skazujemy się na cierpienie?
M: Rośniemy przez dociekania, i by
dociekać, potrzebujemy doświadczenia. Mamy tendencje powtarzać to
czego nie zrozumieliśmy. Jeżeli jesteśmy wrażliwi i inteligentni,
nie musimy cierpieć. Ból jest wezwaniem by zwrócić uwagę i karą
za beztroskę. Inteligentne i współczujące działanie jest jedynym
remedium.
P: To ponieważ moja inteligencja
dojrzała, nie tolerowałbym ponownego cierpienia. Co jest złego w
samobójstwie?
M: Nic złego, jeżeli rozwiązuje ono
problem. Lecz jeżeli tego nie robi? Cierpienie powodowane
zewnętrznymi czynnikami – jakieś bolesne i nieuleczalne choroby,
czy niedająca się znieść klęska – mogą dać pewne
usprawiedliwienie, ale gdy brakuje mądrości i współczucia,
samobójstwo nie może pomóc. Głupia śmierć oznacza głupie
odrodziny. Poza tym, trzeba wziąć pod uwagę aspekt karmy.
Wytrwałość jest zwykle najmądrzejszym kursem.
*
P: Mogę nie chcieć zmian. Moje życie
jest wystarczająco dobre takim jakim jest.
M: Mówisz tak, ponieważ nie
zobaczyłeś jak bolesne jest twoje życie. Jesteś jak chore dziecko
śpiące z polipem w ustach. Możesz przez chwilę czuć się dobrze,
będąc totalnie skoncentrowany, ale wystarczy dobrze przyjrzeć się
ludzkim twarzom, by postrzec uniwersalność cierpienia. Nawet twe
własne szczęście jest tak narażone i krótkotrwałe, na łasce
katastrofy bankowej, czy raka żołądka. To tylko moment ulgi,
ledwie przerwa pomiędzy dwoma cierpieniami. Prawdziwe szczęście
nie jest narażone, ponieważ nie zależy od okoliczności.
P: Czy mówisz z swego własnego
doświadczenia? Czy ty także jesteś nieszczęśliwy?
M: Nie mam problemów osobistych. Ale
świat jest pełen istot, których życie jest ściśnięte pomiędzy
obawą i pragnieniem. Są oni jak woły prowadzone do rzeźni,
skaczące i podskakujące, beztroskie i szczęśliwe, a jednak w
przeciągu godziny już martwe i obdarte ze skóry.
Mówisz, że jesteś szczęśliwy. Czy
rzeczywiście jesteś szczęśliwy, czy ledwie próbujesz przekonać
samego siebie. Spójrz na siebie bez lęku a od razu dostrzeżesz, że
twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, i stąd jest
chwilowe, nierzeczywiste. Prawdziwe szczęście wypływa z wnętrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.