sobota, 1 lutego 2014

Przykazania


Powiedział także [abba Agaton], iż bez przestrzegania przykazań Bożych człowiek nie zdobędzie  ani jednej cnoty. Agaton 3,165

Przykazania Boże, czyli Dekalog, to wzór prostoty chrześcijańskiej nauki moralnej. Dziesięć krótkich i zwięzłych zdań plus dwa przykazania miłości — fundament całej chrześcijańskiej nauki moralnej. Nie ma tam „achów" i „ochów" ani pobożnych wezwań. Są to proste w swej formie zdania: „nie rób tego a tego" lub „rób to i to". I właśnie z powodu swej prostoty bywają lekceważone, bo my lubimy sprawy skomplikowane, wyrażone najlepiej w obcych terminach zaczerpniętych z łaciny czy greki, zawierające zawiłe problemy, jakże często komplikujące sprawy proste. Nie znajdujemy tu jednak traktatu o rodzicach, ale proste: „Czcij ojca swego i matkę twoją", nie ma mowy o psychologicznych aspektach płciowości, ale: „Nie cudzołóż" i nazywające brutalnie to, co chcielibyśmy owinąć watą neutralnych zwrotów i terminów.

Te przykazania stanowią fundament naszego życia religijno--moralnego. Bez nich ono nie istnieje, podobnie jak nie istnieje bez nich chrześcijańska asceza, najbardziej subtelne wzloty religijne czy tym bardziej mistyka. I biada temu, kto pominąwszy je, zaczyna budować swoje życie duchowe i moralne. To tak, jakby zaczynał budowę domu od komina lub, co gorsza, od dymu kominie.

Są one fundamentem, a fundament jest głęboko ukryty ziemi, niewidoczny, niepozorny, jego wykonanie wymaga wiele mozolnej pracy: należy wkopać się w ziemię, wywieźć mnóstwo ziemi i gruzu, wyrzucić kamienie, być może wyrwać korzenie drzew. Ale raz wykopawszy fundament, możemy bezpiecznie budować nasz dom, ozdabiać go. Patrząc na harmonijną fasadę tylko niewielu pomyśli o trudzie budowania podstaw – fundamentów.

O tym właśnie przypomina nam ten apoftegmat.

Niegdyś w wieczornym pacierzu odmawiano dziesięcioro Bożych przykazań. Odmawiano wolno, tak by można się było przy tym zastanowić, jak wyglądała ich realizacja w mijającym właśnie dniu. Jaka to dla nas wszystkich szkoda — i dla poszczególnych ludzi, i dla całego społeczeństwa - że dziś my, katolicy, nie przypominamy sobie codziennie wieczorem: „Nie zabijaj", „Nie cudzołóż", „Nie kradnij", „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu" itd. Może warto do tej praktyki powrócić?

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.