Powiedział
także [abba Agaton], iż bez przestrzegania przykazań Bożych
człowiek nie zdobędzie ani jednej cnoty. Agaton 3,165
Przykazania Boże, czyli Dekalog, to
wzór prostoty chrześcijańskiej nauki moralnej. Dziesięć krótkich
i zwięzłych zdań plus dwa przykazania miłości — fundament
całej chrześcijańskiej nauki moralnej. Nie ma tam „achów"
i „ochów" ani pobożnych wezwań. Są to proste w swej formie
zdania: „nie rób tego a tego" lub „rób to i to". I
właśnie z powodu swej prostoty bywają lekceważone, bo my lubimy
sprawy skomplikowane, wyrażone najlepiej w obcych terminach
zaczerpniętych z łaciny czy greki, zawierające zawiłe problemy,
jakże często komplikujące sprawy proste. Nie znajdujemy tu jednak
traktatu o rodzicach, ale proste: „Czcij ojca swego i matkę
twoją", nie ma mowy o psychologicznych aspektach płciowości,
ale: „Nie cudzołóż" i nazywające brutalnie to, co
chcielibyśmy owinąć watą neutralnych zwrotów i terminów.
Te przykazania stanowią fundament
naszego życia religijno--moralnego. Bez nich ono nie istnieje,
podobnie jak nie istnieje bez nich chrześcijańska asceza,
najbardziej subtelne wzloty religijne czy tym bardziej mistyka. I
biada temu, kto pominąwszy je, zaczyna budować swoje życie duchowe
i moralne. To tak, jakby zaczynał budowę domu od komina lub, co
gorsza, od dymu kominie.
Są one fundamentem, a fundament jest
głęboko ukryty ziemi, niewidoczny, niepozorny, jego wykonanie
wymaga wiele mozolnej pracy: należy wkopać się w ziemię, wywieźć
mnóstwo ziemi i gruzu, wyrzucić kamienie, być może wyrwać
korzenie drzew. Ale raz wykopawszy fundament, możemy bezpiecznie
budować nasz dom, ozdabiać go. Patrząc na harmonijną fasadę
tylko niewielu pomyśli o trudzie budowania podstaw – fundamentów.
O tym właśnie przypomina nam ten
apoftegmat.
Niegdyś w wieczornym pacierzu
odmawiano dziesięcioro Bożych przykazań. Odmawiano wolno, tak by
można się było przy tym zastanowić, jak wyglądała ich
realizacja w mijającym właśnie dniu. Jaka to dla nas wszystkich
szkoda — i dla poszczególnych ludzi, i dla całego społeczeństwa
- że dziś my, katolicy, nie przypominamy sobie codziennie
wieczorem: „Nie zabijaj", „Nie cudzołóż", „Nie
kradnij", „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu
swemu" itd. Może warto do tej praktyki powrócić?
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni,
Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.