A wszak i Rzymianie mieli za złe
Cyceronowi, że wysławiał często własny postępek z Katyliną*;
natomiast gdy Scypion oświadczył, że nie przystoi im sądzić
Scypiona, dzięki któremu mają możność sądzenia wszystkich
ludzi, wtedy nałożywszy wieńce udali się wraz z nim na Kapitol i
wzięli udział w ofierze**. Cycero bowiem przechwalał się nie z
konieczności, tylko dla sławy, a tamten był w niebezpieczeństwie,
i to uwolniło go od zawiści. (…)
To również, jak się zdaje, rozumiał
Homer, bo kazał Odyseuszowi, kiedy jego towarzysze stchórzyli wobec
łoskotu wirów Charybdy, przypomnieć im o swoim sprycie i męstwie:
Nie jest to przecież zguba
groźniejsza, niżeli gdy Cyklop Zamknął nas w wydrążonej swej
grocie siłą przemożną. Wszakżeśmy uszli i stamtąd przez spryt
mój, męstwo i wolę***.
Takiej pochwały nie wygłosi demagog
ani pseudo-sofista ubiegający się o oklaski i cmokanie, tylko ten,
kto swe męstwo i umiejętność daje przyjaciołom jako porękę
bezpieczeństwa. Wiele bowiem znaczy, gdy chodzi o ocalenie w
groźnych momentach, przekonanie i zaufanie, które się żywi dla
męża mającego doświadczenie i zdolności wodza.
*Por. Kwintylian, O wykształceniu
mówcy, XI, I, 17.
**Por. Liwiusz, XXXVIII, I, 17.
***Odyseja, XII, 209 nn.
Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.