«Zarówno nauczający — mawiał—jak
i uczący się powinien mieć ten sam cel: pierwszy winien chcieć
okazać się pożytecznym, a drugi — chcieć odnieść pożytek».
Kto chadza do filozofa, niechże każdego dnia unosi z sobą odeń
coś dobrego: niech wraca do domu bądź to zdrowszy na duchu, bądź
też dający się łatwiej uzdrowić. A będzie wracał taki w rzeczy
samej: filozofia ma taką moc, iż wspomaga nie tylko przykładających
się do niej, lecz także i z nią obcujących.
Kto wyszedł na słońce, ten dostanie
ciemniejszej cery, choćby wychodził w innym celu. Wszyscy, którzy
posiedzieli w sklepie, gdzie sprzedają wonności, i którzy
zatrzymali się tam nieco dłużej, obnoszą potem z sobą zapach
tego miejsca. Ci zaś, którzy byli u filozofa, nieuniknienie
pociągnęli za sobą coś takiego, co przyniosłoby im pożytek,
gdyby nawet o to nie dbali, Zwróć uwagę, co mówię tutaj: «Gdyby
nie dbali», a nie «Gdyby się opierali». «Cóż tedy? Czyliż nie
znamy takich, którzy przesiedzieli u filozofa niemało lat, a nie
nabrali nawet zabarwienia filozoficznego?» Czemuż bym nie miał ich
znać? Przywiodę nawet bardzo wytrwałych i jak najpilniejszych,
których osobiście zwę nie uczniami filozofów, lecz ich
współmieszkańcami. Niektórzy przychodzą, by tylko słuchać, a
nie żeby się uczyć — podobnie jak dla przyjemności chodzimy do
teatru, by nacieszyć tam uszy swoje czyjąś wymową, czyimś głosem
lub czyimiś opowieściami. Zobaczysz niemałą część takich
słuchaczy, dla których szkoła filozofa jest dogodnym miejscem
przepędzania wolnego czasu. Nie starają się oni pozbyć tam
jakichś swoich wad, nauczyć się jakiejś zasady życia, do której
stosowaliby swe obyczaje, lecz chcą dostarczyć uciechy swoim uszom.
Niektórzy jednak przychodzą nawet z tabliczkami do pisania — nie
po to, żeby utrwalić na nich treść nauki, lecz by zapisać same
słowa, które zarówno bez korzyści drugich przytaczają, jak bez
korzyści własnej słyszą. Inni wzruszają się wzniosłymi słowy
i z radością na twarzach i w duszach wpadają w nastrój uczących;
lecz i oni podniecają się nie inaczej, jak to zwykli na dźwięk
fletów czynić zniewieścialcy frygijscy, którzy wpadają w szał
na rozkaz. Porywa ich i pobudza już piękno rzeczy, a nie samo
brzmienie pustych słów. Jeśli coś ostro powiedziano przeciw
śmierci, a zuchwale przeciw losowi, od razu zachciewa im się
wykonać wszystko, co się słyszy. Przejmują się oni tym i są
tacy, jakimi być im się poleca —jeśli tylko ów wzór zatrzymuje
się na dłużej w ich duszy, jeśli pospólstwo, które odwodzi od
cnoty, natychmiast nie przytłumi nadzwyczajnego ich zapału. Toteż
niewielu z nich zdołało donieść do domu owo przeświadczenie,
jakie powzięli.
Seneka,
Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie:
Wiktor Kornatowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.