środa, 12 lutego 2014

Kto chadza do filozofa ...


«Zarówno nauczający — mawiał—jak i uczący się powinien mieć ten sam cel: pierwszy winien chcieć okazać się pożytecznym, a drugi — chcieć odnieść pożytek». Kto chadza do filozofa, niechże każdego dnia unosi z sobą odeń coś dobrego: niech wraca do domu bądź to zdrowszy na duchu, bądź też dający się łatwiej uzdrowić. A będzie wracał taki w rzeczy samej: filozofia ma taką moc, iż wspomaga nie tylko przykładających się do niej, lecz także i z nią obcujących.

Kto wyszedł na słońce, ten dostanie ciemniejszej cery, choćby wychodził w innym celu. Wszyscy, którzy posiedzieli w sklepie, gdzie sprzedają wonności, i którzy zatrzymali się tam nieco dłużej, obnoszą potem z sobą zapach tego miejsca. Ci zaś, którzy byli u filozofa, nieuniknienie pociągnęli za sobą coś takiego, co przyniosłoby im pożytek, gdyby nawet o to nie dbali, Zwróć uwagę, co mówię tutaj: «Gdyby nie dbali», a nie «Gdyby się opierali». «Cóż tedy? Czyliż nie znamy takich, którzy przesiedzieli u filozofa niemało lat, a nie nabrali nawet zabarwienia filozoficznego?» Czemuż bym nie miał ich znać? Przywiodę nawet bardzo wytrwałych i jak najpilniejszych, których osobiście zwę nie uczniami filozofów, lecz ich współmieszkańcami. Niektórzy przychodzą, by tylko słuchać, a nie żeby się uczyć — podobnie jak dla przyjemności chodzimy do teatru, by nacieszyć tam uszy swoje czyjąś wymową, czyimś głosem lub czyimiś opowieściami. Zobaczysz niemałą część takich słuchaczy, dla których szkoła filozofa jest dogodnym miejscem przepędzania wolnego czasu. Nie starają się oni pozbyć tam jakichś swoich wad, nauczyć się jakiejś zasady życia, do której stosowaliby swe obyczaje, lecz chcą dostarczyć uciechy swoim uszom. Niektórzy jednak przychodzą nawet z tabliczkami do pisania — nie po to, żeby utrwalić na nich treść nauki, lecz by zapisać same słowa, które zarówno bez korzyści drugich przytaczają, jak bez korzyści własnej słyszą. Inni wzruszają się wzniosłymi słowy i z radością na twarzach i w duszach wpadają w nastrój uczących; lecz i oni podniecają się nie inaczej, jak to zwykli na dźwięk fletów czynić zniewieścialcy frygijscy, którzy wpadają w szał na rozkaz. Porywa ich i pobudza już piękno rzeczy, a nie samo brzmienie pustych słów. Jeśli coś ostro powiedziano przeciw śmierci, a zuchwale przeciw losowi, od razu zachciewa im się wykonać wszystko, co się słyszy. Przejmują się oni tym i są tacy, jakimi być im się poleca —jeśli tylko ów wzór zatrzymuje się na dłużej w ich duszy, jeśli pospólstwo, które odwodzi od cnoty, natychmiast nie przytłumi nadzwyczajnego ich zapału. Toteż niewielu z nich zdołało donieść do domu owo przeświadczenie, jakie powzięli.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie: Wiktor Kornatowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.