Mówca Pupius Piso70 nie chcąc, by mu
przeszkadzano, nakazał niewolnikom odpowiadać tylko na pytania i nic więcej. Chcąc raz
przyjąć u siebie wysokiego urzędnika Klodiusza71, kazał go
zaprosić i przygotować oczywiście wspaniałą ucztę. Gdy nadeszła
pora i inni zaproszeni się zjawili, a na Klodiusza wciąż czekano,
kilkakrotnie wysyłał niewolnika od roznoszenia zaproszeń, by
wyjrzał, czy nie nadchodzi. Gdy zaś wieczorem już zrezygnował,
zapytał niewolnika: „Czyś go zaprosił?" —
„Tak jest." — „No, to czemuż
nie przychodzi?" — „Bo nie przyjął zaproszenia." —
„To dla-czegóż od razu nie powiedziałeś?" — „Boś się
o to nie pytał." Tak oto zachował się rzymski niewolnik;
attycki,
nawet kopiąc w polu, będzie opowiadał
panu:
Na jakich warunkach pokój był zawarty
tam72.
Tak ważną rzeczą w każdym wypadku
jest nawyk. I o tym właśnie teraz pomówimy.
Nie sposób bowiem wstrzymać gaduły,
jakby wędzidło mu założywszy; trzeba nałóg opanować
przyzwyczajeniem. Najpierw więc przywykaj milczeć, gdy w
towarzystwie padają pytania, dopóki wszyscy nie zrezygnują z
odpowiedzi, Bo nie do tegoż celu zdąża, myśl — co bieg, jak
powiada Sofokles73; tak samo odezwanie się i odpowiedź. Mianowicie
tam zwycięstwo należy do tego, kto innych wyprzedzi, tu zaś, jeśli
trafnie odpowie kto inny, ładnie jest pochwalić i potwierdzić, a
przez to pozyskać opinię człowieka życzliwego. Jeśli zaś
odpowiedź nietrafna, nie jest naganne ani nietaktowne sprostować
błąd lub uzupełnić niedokładność. A już zwłaszcza strzeżmy
się, kiedy przy nas kogo innego pytają, uprzedzać go sami z
odpowiedzią. Zapewne też nie wypada, gdy proszony jest kto inny,
odepchnąć go, a proponować swoje usługi, bo to wygląda, jakbyśmy
zarzucali jednemu, że nie może dać tego, o co go proszą, a
drugiemu, że nie wie, do kogo się zwracać o to, o co mu chodzi. W
szczególności zaś — co do odpowiedzi — obelżywa jest taka
popędliwość i bezczelność, uprzedzający bowiem w odpowiedzi
pytanego robi wrażenie, jakby mówił: „Czego od niego chcesz?'' —
albo: „I cóż on wie?" — albo: „Nie ma co pytać o to
kogo innego, gdy ja tu jestem!" A wszakże często pytamy różne
osoby, choć nie na ich zdaniu nam zależy, tylko chcąc wywołać
rozmowę i przyjacielski nastrój, tak jak Sokrates Teajteta i
Charmidesa74. To tak jakby ktoś rzucił się całować osobę
pragnącą czyjegoś innego pocałunku, albo patrzącą na kogoś
starał się zająć sobą, jeśli się wyrywa komuś z ust
odpowiedź, a cudze uszy i uwagę gwałtem ciągnie ku sobie. A
przecież nawet jeśli zapytany nie umie znaleźć odpowiedzi, ładnie
jest zaczekać chwilę, tak by odpowiedź, jako że jest dawana na
cudze żądanie, dostosowana była do życzenia pytającego, skromna
i przyzwoita. Przecież jeżeli zapytany pomyli się w odpowiedzi,
słusznie nie mają mu tego za złe, ale jeśli ktoś sam się wyrwie
i zabiera głos przed innymi, jest niesympatyczny, nawet gdy ma
rację, a już o ile popełni błąd, staje się ogólnym
pośmiewiskiem i uciechą.
Drugie ćwiczenie odnosi się do
własnych odpowiedzi, na które gaduła powinien zwrócić szczególną
uwagę. Po pierwsze, żeby przez nierozwagę nie odpowiadał na serio
ludziom, którzy go wyciągają na gadanie tylko dla śmiechu i
drwin. Bo są tacy, co bez żadnej potrzeby, tylko dla żartu, dla
rozrywki układają zapytania i stawiają je takim osobom, by
poruszyć ich wielomówstwo. Tego trzeba się wystrzegać i nie
rzucać się z punktu do mówienia, jeszcze w dodatku jakby z
wdzięcznością, lecz uważać i na zachowanie się pytającego, i
na przedmiot pytania. A skoro by wyglądało, że naprawdę chce się
on czegoś dowiedzieć, należy się nauczyć pohamować siebie i
zrobić pewną przerwę między pytaniem a odpowiedzią. Wówczas i
pytający może coś dodać, jeśli zechce, i ty sam rozważyć, co
masz odpowiedzieć; a nie trzeba wybiegać naprzeciw pytaniu i
zasypywać go odpowiedziami jeszcze w trakcie mówienia, przy czym w
zapale często się odpowiada nie na to, o co chodziło. Pytia to i
przed zapytaniem z miejsca zwykła dawać niektóre wyrocznie, ale bo
bóg, któremu ona służy, Głos milczącego usłyszy i nieme usta
zrozumie75. Kto jednak chce trafnie odpowiedzieć,, musi poczekać na
wyrażenie myśli przez zadającego pytanie oraz dokładnie zrozumieć
jego intencję, aby nie zaszło to, co w przysłowiu:
Proszącym wiadra odmówiono niecki
wręcz76.
W ogóle gwałtowne łaknienie
wygadania się trzeba hamować, bo inaczej wygląda, jakbyśmy od
dawna mieli na języku potok, który teraz za sprawą pytania z
ochotą wytrysnął. Sokrates w ten sposób ujarzmiał pragnienie, że
nie pozwalał sobie napić się po ćwiczeniach w gimnazjum, tylko
pierwsze wyciągnięte ze studni wiadro wylewał, a to by przyuczyć
instynkt do czekania na właściwy moment wskazany przez rozum.
72 Nieznana komedia (Kock, CAF, III,
fr. 347).
73 Nieznana tragedia (Nauck, TGF, fr.
772).
74 Osoby z dialogów Platona.
75 Słowa Apollona o sobie (z
nieznacznym wariantem) u Herodota, I, 47.
76 Por. Leutsch-Schneidewin, Paroem.,
I, s, 28.
Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.