331—232 p. n. e.
Kleantes, syn Faniasa, urodził się w
Assos [w Troadzie]. Był naprzód pięściarzem, jak mówi Antystenes
w Sukcesjach filozofów. Po przybyciu do Aten z czterema drachmami w
sakiewce, jak wieść głosi, poświęcił się nauce u Zenona.
Gorliwie pracował nad filozofią i trwał przy jej zasadach.
Sławiono go za pilność w pracy. Będąc ubogim chętnie imał się
pracy najemnej. W nocy więc pompował wodę w ogrodach, a za dnia
ćwiczył się w nauce. Dlatego otrzymał przezwisko Woziwoda
(Φρεάντληζ). Opowiadają, że raz nawet został wezwany
przed sąd, aby wyjaśnić, jak może tak dobrze wyglądać przy tak
nędznych zasobach; został jednak uniewinniony, gdy złożył
świadectwo ogrodnika, że u niego pracuje, pompując wodę, i
świadectwo przekupki sprzedającej jęczmień, u której ten
jęczmień tłukł. Pełni uznania sędziowie na Areopagu uchwalili,
aby mu dać dziesięć min ale Zenon nie pozwolił mu ich przyjąć.
[Król] Antigonos ofiarował mu podobno trzy tysiące drachm.
Opowiadają, że gdy Kleantes prowadził raz efebów na jakieś
widowisko, wiatr odchylił jego okrycie i okazało się, że nie ma
chitona; wówczas Ateńczycy, pełni podziwu [dla jego atletycznej
budowy], uczcili go ofiarowując mu delikatnie tkaną bieliznę, jak
podaje Demetrios z Magnezji w Pisarzach o tym samym imieniu. Z tych
właśnie względów był przedmiotem podziwu. Podają, że gdy
Antigonos, który był jego uczniem, zapytał go, dlaczego podlewa
ogród, Kleantes odpowiedział: „Czy tylko podlewam? Czy także nie
kopię? I czy nie robię tego wszystkiego z miłości do filozofii?"
Ćwiczył go w takim postępowaniu Zenon, który kazał mu z każdej
otrzymanej zapłaty dawać sobie jednego obola jako daninę1.
Otrzymane w ten sposób pieniądze Zenon przeznaczył kiedyś na
ugoszczenie przyjaciół mówiąc: „Kleantes mógłby wyżywić
jeszcze jednego Kleantesa, gdyby chciał, inni zaś, którzy mają
się z czego utrzymać, szukają wsparcia osób trzecich, chociaż
marne robią postępy w filozofii". Odtąd nazywano Kleantesa
drugim Heraklesem. Kleantes był bardzo pracowity, ale bez wrodzonych
zdolności i bardzo powolny. Dlatego też Timon tak o nim powiedział:
Cóż to za baran, co mężów
przebiega szeregi?
Głupiec z Assos, z zamiłowania
wierszokleta, kadłub lękliwy.
[W oryginale gra słów: δλμος
(bryła, kadłub) — άτολμος (bez odwagi, trwożliwy)].
Wyśmiewany przez współuczniów
znosił ich drwiny, a gdy słyszał, że nazywają go osłem,
powiedział, że on jeden, może dźwigać jarzmo Zenona. Gdy zaś
zarzucano mu brak odwagi, odpowiadał: „Ale też dzięki temu mniej
błądzę". Przekładając swój tryb życia nad egzystencję
bogaczy mawiał: „Oni w piłkę grają, ja kopiąc twardą ziemię
czynię ją urodzajną". Często sam sobie przyganiał; słysząc
to Ariston zapytał go: „Komu przyganiasz?", na co Kleantes
odpowiedział ze śmiechem: „Starcowi przyganiam, który ma siwy
włos, ale nie ma rozumu". Gdy ktoś zarzucał Arkesilaosowi, że
nie uczy o obowiązkach, powiedział: „Daj spokój, nie gań go, bo
choć depce obowiązki w słowach, spełnia je w czynach". Gdy
zaś Arkesilaos wtrącił na to: „Nie chcę pochlebstwa",
Kleantes odpowiedział: „Rzeczywiście ci schlebiam twierdząc, że
co innego mówisz, a co innego robisz". Człowiekowi, który
pytał, do czego powinien wdrożyć syna, odpowiedział: „Do tego,
o czym mówi Elektra:
Milcz, milcz, ślad zostawiaj jak
najmniejszy1.
Gdy pewien Lacedemończyk powiedział,
że trud to rzecz dobra, ucieszył się i powiedział:
Widać, żeś z dobrej krwi, dziecko
kochane2.
Hekaton opowiada w Chrejach, że piękny
młodzieniec zapytał Kleantesa: „Kto uderzy się w żołądek, ten
żołądkuje, kto więc uderzy się w biodra ten biodruje?" Na
co Kleantes odpowiedział: „To biodrowanie zachowaj, moje dziecko,
dla siebie; bo analogicznie utworzone wyrazy nie zawsze oznaczają
analogiczne pojęcia". Rozmawiając kiedyś z młodym
człowiekiem, zapytał go, czy widzi, a gdy zapytany dał odpowiedź
twierdzącą, Kleantes odparł: „Jak to się dzieje, że ja nie
widzę tego, że ty to widzisz?" Gdy poeta Sositeos powiedział
w teatrze w obecności Kleantesa Pędzeni przez głupotę Kleantesa
jak woły, a Kleantes nie zareagował, słuchacze podziwiając jego
zachowanie nagrodzili go oklaskami, a Sositeosa wyrzucili z teatru.
Kiedy zaś Sositeos przeprosił go potem za zniewagę, Kleantes
oświadczył, że byłoby niewłaściwe, gdyby on gniewał się z
powodu przypadkowej obrazy, jeśli Dionizos i Herakles nie gniewają
się na poetów, którzy ich ośmieszająl. Mawiał, że perypatetycy
są podobni do lir, które wydają piękne dźwięki, ale same siebie
nie słyszą. Opowiadają, że gdy Kleantes zgodnie z nauką Zenona
głosił, iż z wyglądu człowieka można poznać jego obyczaje,
jacyś młodzi żartownisie przyprowadzili do niego rozpustnika
robiącego wrażenie człowieka spracowanego i prosili, aby orzekł,
jakie ma obyczaje. Kleantes wprawiony przez chwilę w zakłopotanie
kazał przybyszowi odejść, po czym powiedział: „Mam go. To
człowiek zniewieściały". Do samotnika, który miał zwyczaj
mówić sam do siebie, powiedział: „Nie jest zły człowiek, z
którym rozmawiasz". Gdy mu ktoś wytykał sędziwy wiek,
powiedział: „Toteż ja chcę już odejść, ponieważ jednak czuję
się zupełnie zdrów, mogę pisać i czytać, więc jeszcze
zostaję". Opowiadają, że gdy nie miał pieniędzy, aby kupić
papirusu, zapisywał na muszlach ostryg i kościach wołowych to, co
słyszał na wykładach Zenona. Taki był Kleantes i mimo że nie
brakło innych godnych uczniów Zenona, on właśnie objął po nim
szkołę.
1 Eurypides, Elektra. 140.
2 Odyseja IV 6II.
Za: Diogenes
Leatrios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów
Tłumaczenie:
Irena Krońska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.