wtorek, 4 lutego 2014

Czystość


Święty Franciszek Salezy nazywa je „lilią cnót". I pod tym względem zaszły w naszym społeczeństwie radykalne zmiany. Podczas gdy erotyka obnaża się całkowicie, czystość jest obecnie tematem tabu w większym stopniu niż były nim kiedykolwiek pojęcia z dziedziny seksualności. Publiczna obscena nie stanowi jeszcze normy, gdy jednak ktoś słucha dziś po południu radia, musi spodziewać się tego, że zostanie potraktowany niewybrednymi wulgaryzmami. Odkąd strażnicy moralności opuścili - na co wszystko wskazuje - po cichu tonący okręt, żyjemy w społeczeństwie, które się pod tym względem „nie zabezpiecza". Mniszy ślub czystości - podobnie jak inne przewidywane przez Regułę zobowiązania - ma zasadniczo za zadanie ostrzegać przed siłami, które mogą poważnie zagrozić naszemu człowieczeństwu. Jego uzasadnienie trudno tak po prostu odrzucić. Nie każda „nieczystość" zawiera w sobie co prawda ładunek wybuchowy, ale każda może go zawierać, wyrządzić nam krzywdę i pozostawić w naszym wnętrzu olbrzymi chaos. A zazwyczaj także złamane serce, które trudno później z powrotem skleić.

Za: Peter Seewald, Szkoła mnichów. Inspiracje dla naszego życia, przekład; Kamil Markiewicz, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.