sobota, 15 lutego 2014

Abba Pior


Starzec, kapłan żyjący w V w. w Nitrii. Uprawiał bardzo surową ascezę i - jak twierdził Pojmen - codziennie zaczynał od nowa". Przebywał pewien czas ze św. Antonim (435 n.).

moje i cudze grzechy

Była kiedyś w Sketis narada w sprawie brata, który zawinił. I przemawiali ojcowie, abba Pior zaś milczał. Na koniec wstał, odszedł, wziął worek, napełnił go piaskiem i zarzucił sobie na plecy; a napełniwszy piaskiem i mały koszyczek, niósł go przed sobą. I kiedy go Ojcowie zapytali, co to ma znaczyć, odpowiedział: „Ten worek z dużą ilością piasku to moje występki, ponieważ są liczne, ale ja zarzuciłem je za siebie, żeby się nimi nie trapić ani ich nie opłakiwać, te oto zaś drobne grzechy mego brata mam przed oczyma i zajmuję się ich osądzaniem. Nie tak powinienem robić, ale raczej swoje własne grzechy wziąć przed oczy, nimi się zająć i błagać Boga, żeby mi przebaczył". Ojcowie wstali i powiedzieli: „Zaiste, taka jest droga zbawienia".

Abba Pior nie jest oryginalny w swoim krótkim przedstawieniu danym Ojcom. Jeśli chodzi o formę, to już prorok Jeremiasz takimi „świętymi akcjami" uświadamiał obrazowo mieszkańcom Jerozolimy pewne trudne do przyjęcia prawdy. Jeśli zaś chodzi o treść, to obraz ten pojawiał się u moralistów greckich, znajdujemy go np. w bajkach Ezopa. Ale nie jest tu ważna oryginalność, ale treść.

Przypomina nam ona bowiem, że człowiek ma dwa różne sposoby widzenia i osądzania: jeden dla siebie, drugi dla bliźniego.

Jeśli chodzi o nas, to nie lubimy ani myśleć, ani mówić o tym, co w nas jest złe. Nie lubimy rachunku sumienia i spowiedzi, staramy się od nich uciec, bo przypominają nam o tych nieprzyjemnych wydarzeniach, jakimi są nasze grzechy. Nie chcemy, bo musielibyśmy podjąć walkę ze złem, a na to nas ani nie stać, ani nam się tego nie chce. Usuwamy więc nasze zło sprzed oczu — jak w tym apoftegmacie: wyrzucamy je na plecy.

Odmienną postawę przyjmujemy względem bliźniego. Sprawnie i precyzyjnie odkrywamy wszystkie jego błędy, umiemy je zanalizować, wskazać ich motywy, wybierając możliwie najgorsze, by delikatnie porównać je z naszą sprawiedliwą postawą. Niewielkie wady czy grzechy bliźniego urastają do kosmicznych rozmiarów i nie znajdujemy dla nich usprawiedliwienia.

Postawa abba Piora jest całkowicie odmienna: on nie tylko chce widzieć swoje grzechy we właściwych rozmiarach, ale także pragnie swoje grzechy osądzać tak samo jak grzechy bliźniego.
Przypomnienie tej niezbyt przyjemnej prawdy jest nam wszystkim bardzo potrzebne.

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.