Nisargadatta Maharaj: Człowiek
poruszający się wraz ziemią doświadcza dni i nocy. Ten kto trwa
ze słońcem, nie pozna ciemności. Mój świat nie jest waszym. Tak
jak to widzę, wszyscy jesteście na scenie odgrywając swe role. Nie
ma rzeczywistości w waszych przyjściach i odejściach.
Pytający: Może jesteśmy lunatykami
albo ofiarami nocnych koszmarów. Czy możesz coś z tym zrobić?
M: Robię: Wkroczyłem w twój
snopodobny świat by ci powiedzieć: „Przestań ranić siebie i
innych, przestań cierpieć, obudź się.
*
M: Weź jako przykład sen. W szpitalu
może być wielu pacjentów, wszystkich śpiących, wszystkich
mających senne marzenia, każdy z nich śniący swój własny;
osobiste sny nie są ze sobą związane, ale mają jeden wspólny
czynnik – chorobę. Podobnie, oderwaliśmy się w naszym
wyobrażeniu od rzeczywistego świata wspólnego doświadczenia i
zamknęliśmy się w obłoku osobistych pragnień i lęków,
wizerunków i myśli, idei i konceptów.
P: To rozumiem. Ale jaka może być
przyczyna tej olbrzymiej różnorodności osobistych światów?
M: Ta różnorodność nie jest taka
wielka. Wszystkie te sny nakładają się na wspólny świat. Do
pewnego stopnia kształtują one i wpływają na siebie wzajemnie.
*
P: Jeżeli rozpocznę praktykę
rezygnowania ze wszystkiego jako snu, gdzie mnie to doprowadzi?
M: Gdziekolwiek cię to doprowadzi, będzie to sen. Sama idea wyjścia poza sen jest iluzoryczna. Dlaczego iść dokądkolwiek? Po prostu zdaj sobie sprawę z tego, że śnisz sen zwany światem, i przestań szukać sposobów wyjścia. Kochaj wszystko, lub nic, i przestań narzekać. Kiedy zobaczyłeś sen jako sen, zrobiłeś wszystko to co trzeba było zrobić.
M: Gdziekolwiek cię to doprowadzi, będzie to sen. Sama idea wyjścia poza sen jest iluzoryczna. Dlaczego iść dokądkolwiek? Po prostu zdaj sobie sprawę z tego, że śnisz sen zwany światem, i przestań szukać sposobów wyjścia. Kochaj wszystko, lub nic, i przestań narzekać. Kiedy zobaczyłeś sen jako sen, zrobiłeś wszystko to co trzeba było zrobić.
*
M: Radość i smutek, życie i śmierć,
wszystko to jest rzeczywiste dla zniewolonego człowieka; dla mnie
wszystko to jest przedstawieniem, tak samo nierealnym jak ono.
Postrzegam zmysłami świat tak jak ty, ale ty wierzysz, że w nim
jesteś, podczas gdy ja widzę go jako błyszczącą się kroplę w
przepastnym obszarze świadomości.
*
M: Lub, weź kolejny przykład. Budzimy
się i zasypiamy. Po przepracowanym dniu nadchodzi sen. I teraz, czy
zasypiam, czy brak uwagi – charakterystyczny dla śpiącego stanu –
przychodzi do mnie? Innymi słowy – jesteśmy przebudzeni ponieważ
śpimy. Nie budzimy się do rzeczywiście przebudzonego stanu. W
przebudzonym stanie świat wyłania się z uwagi na ignorancję i
zabiera nas w stan przebudzonego-snu. Oba, przebudzenie i sen są
błędnymi określeniami. My tylko śnimy. Prawdziwe przebudzenie i
prawdziwy sen zna tylko jnani. Śnimy, że jesteśmy przebudzeni,
śnimy że śnimy. Trzy stany są tylko odmianami sennego stanu.
Traktowanie wszystkiego jako snu jest
wyzwalające. Tak długo jak nadajesz rzeczywistość snom, jesteś
ich niewolnikiem. Przez wyobrażanie sobie, że urodziłeś się jako
ten-a-ten, stajesz się niewolnikiem tego-a-tego. Esencją
zniewolenia jest wyobrażanie sobie, że jest się procesem, że ma
się przeszłość i przyszłość, historię. Faktycznie, nie mamy
historii, nie jesteśmy procesem, nie rozwijamy się i nie
starzejemy; patrz na wszystko jako sen i bądź poza nim.
*
P: Wydajesz się brać za pewne, że
może być sen bez śpiącego, i że ja identyfikuję się ze snem
zgodnie z moją własną słodką wolą. Ale je jestem śniącym jaki
snem. Kto może zatrzymać sen?
M: Niech sen rozwija się sam do swego
własnego końca. Nie możesz nic na to poradzić. Ale możesz
postrzec sen jako sen, i odmówić mu pieczęci rzeczywistości.
P: Oto tu jestem, siedzę przed tobą.
Śnię i ty obserwujesz mnie mówiącego przez sen. Jakie jest między
nami łącze?
M: Moja intencja by cię obudzić jest
tym łączem. Moje serce chce twego przebudzenia. Widzę że cierpisz
w swym śnie i wiem, że musisz się przebudzić by zakończyć swe
problemy. Nie musisz doprowadzać swego snu do definitywnej
konkluzji, uczynić go szlachetnym, czy pięknym; wszystko co
potrzebujesz, to zdanie sobie sprawy, że śnisz. Zatrzymaj
wyobrażanie, zatrzymaj wierzenie. Zobacz sprzeczności,
nieodpowiedniość, fałsz i cierpienie ludzkiej kondycji, potrzebę
wyjścia ponad. W przepastnej przestrzeni unosi się malutki atom
świadomości i w nim zawarty jest cały wszechświat.
P: Swe śnie mają miejsce upodobania,
wydające się rzeczywistymi i stałymi. Czy znikną one po
przebudzeniu?
M: W śnie pewnych kochasz , ale nie
innych. Po przebudzeniu odnajdujesz że jesteś samą miłością,
obejmującą wszystko. Osobista miłość, jakkolwiek intensywna i
autentyczna, niezmiennie zniewala; miłość w wolności to miłość
wszystkiego.
*
P: Nasz wspólny świat, w którym
żyjemy.
M: Czy jesteś pewny, że żyjemy w
spólnym świecie? Nie mam na myśli natury, morza i lądu, roślin i
zwierząt. One nie stanowią problemu, ani też nieskończona
przestrzeń, niewyczerpalna moc. Nie daj się wprowadzić w błąd
przez moje jedzenie i palenie, czytanie i mówienie. Mój umysł nie
jest tutaj, moje życie nie jest tutaj. Twój świat, pragnień i ich
spełnienia, lęków i ich ucieczek, zdecydowanie nie jest moim
światem. Nawet go nie postrzegam, poza tym, co ty mi o nim powiesz.
To twój czysto prywatny świat i moją jedyną reakcją jest
poprosić cię byś przestał śnić.
P: Z pewnością, wojny i rewolucje nie
są snami. Chore matki i głodujące dzieci nie są snami. Bogactwo,
zdobyte nieuczciwie i błędnie używane, nie jest snem.
M: Czym innym?
P: Sen nie może być dzielony.
M: Ani też przebudzony stan. Wszystkie
trzy stany, przebudzenia i spania – są subiektywne, osobiste
intymne. Wszystkie one wydarzają się i są zawarte w małej bańce
świadomości, zwanej „ja”. Rzeczywisty świat leży ponad
jaźnią.
P: Jaźń czy nie-jaźń, fakty są
rzeczywiste.
M: Oczywiście, że fakty są
rzeczywiste! Żyję pośród nich. Ale ty żyjesz fantazjami, nie
faktami. Fakty nigdy nie kolidują, podczas gdy twoje życie jest
pełne sprzeczności. Sprzeczność jest znakiem fałszywego;
rzeczywiste nigdy nie jest w sprzeczności z sobą. Na przykład,
narzekasz że ludzie są strasznie biedni. A jednak nie dzielisz się
z nimi swym bogactwem. Sprzeciwiasz się niedaleko odbywającej się
wojnie ale nie zwracasz uwagi na wojny toczące się z dala od kraju.
Zmienne losy twego ego determinują twe wartości: „Ja myślę”,
ja chcę”, „ja muszę” stają się absolutnymi.
P: Jednakże, zło jest realne.
M: Nie bardziej realne niż ty. Zło
jest błędnym podejściem do problemów stworzonych przez brak
zrozumienia i nieodpowiednie działanie. To zaklęty krąg.
P: Czy można zniszczyć ten krąg?
M: Fałszywy krąg nie musi być
zniszczony. Wystarczy zobaczyć go takim jakim jest –
nie-istniejącym.
P: Ale jest wystarczająco rzeczywisty
by zawładnąć nami i spowodować biedę i okrucieństwa.
M: Szaleństwo jest uniwersalne. Zdrowy
umysł to rzadkość. A jednak jest nadzieja, ponieważ w momencie
gdy postrzegamy nasze szaleństwo, już jesteśmy na drodze do
zdrowia. To funkcja Guru – sprawić byśmy zobaczyli szaleństwo
naszego codziennego życia.
*
M: Och, nie, także jesteście
marzycielami. Różnimy się tylko zawartością naszych snów. Wy
szukacie doskonałości – w przyszłości. My chcemy ją odnaleźć
– w teraz. Tylko ograniczone da się udoskonalić. Nieograniczone
już jest doskonałe. Jesteś doskonały, tylko o tym nie wiesz.
Naucz się znać siebie, a odkryjesz cuda.
*
M: Zaprzestań poszukiwania
rzeczywistości we śnie, a się przebudzisz.
*
P: Stale powtarzasz mi, że śnię i że
najwyższy czas bym się przebudził. Jak to się dzieje, że
Maharajowi, który wszedł w me sny, nie udało się mnie przebudzić?
Kontynuuje ponaglania i napomnienia, ale sen się kontynuuje.
*
M: To dlatego, że tak naprawdę nie
zrozumiałeś, że śnisz. To esencja zniewolenia – przemieszać
rzeczywiste z nierzeczywistym. W twym obecnym stanie, tylko poczucie
„Jestem” odnosi się do rzeczywistości; „czym” i „jak
jestem” są iluzjami narzuconymi przez przeznaczenie bądź
przypadek.
P: Jaki jest początek tego snu?
M: Jawi się on jako nie mający
początku, ale faktycznie, jest tylko teraz. Z momentu na moment
odnawiasz go. Raz rozpoznawszy, że śnisz, przebudzisz się. Ale ty
nie widzisz, chcesz by sen się kontynuował. Nadejdzie dzień, kiedy
zapragniesz go zakończyć, z całego serca i umysłu, i będziesz
gotowy zapłacić każdą cenę; ceną będzie beznamiętność i
oderwanie, utrata zainteresowania samym snem.
P: W jakiej beznadziejnej sytuacji
jestem. Tak długo jak sen egzystencji trwa, chcę by się
kontynuował. Tak długo jak chcę by się się kontynuował, będzie
trwał.
M: Pragnienie jego kontynuacji nie jest
nieuniknione. Zobacz jasno swą sytuację, twoja jasność cię
uwolni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.