środa, 5 lutego 2014

Życie w cieniu śmierci


Gustave Flaubert urodził się 12 grudnia 1821 roku w Rouen, w Normandii, w domu przy szpitalu Hôtel-Dieu, w którym jego ojciec – Achille Cléophas Flaubert – był naczelnym chirurgiem. Dziś w Hôtel-Dieu mieści się Prefektura Górnej Normandii i Seine-Maritime, natomiast w pawilonie, w którym Flaubertowie mieszkali, znajduje się Muzeum Flauberta i Historii Medycyny. Obok łóżeczka małego Gustave’a, pojemnika na tytoń, wypchanej papugi, która służyła za pierwowzór opisanej w Prostocie serca Loulou, oraz kilkudziesięciu innych flaubertianów można w nim zobaczyć „makabryczne atrybuty XVIII i XIX-wiecznej medycyny” (jak rzecz ujmuje Renata Lis). Są wśród nich między innymi zasuszone płody, dawne fotele dentystyczne z oprzyrządowaniem, a także manekin wymyślony przez nadworną akuszerkę Ludwika XV, który Renata Lis opisuje tak: „jest to naturalnej wielkości tors kobiety wykonany z wypchanej papierem burej tkaniny, z kikutami nóg obciętych powyżej połowy uda i powiększonym kroczem, z którego zwisa ususzony ludzki płód na również ususzonej pępowinie (autentyczny)”. Warto sobie uświadomić, że to właśnie wśród takich przedmiotów młody Flaubert dorastał; że to w tworzonej przez nie atmosferze „kształtowały się jego światopogląd, wyobraźnia i styl”.

Na dodatek, jak Flaubert pisze w liście do jednej ze swoich wielbicielek: „Tylko przepierzenie oddzielało naszą jadalnię od sali chorych, gdzie ludzie marli jak muchy”, natomiast kuchnia Flaubertów sąsiadowała z salą, gdzie Achille Cléophas wraz ze swoimi studentami dokonywał sekcji zwłok. Flaubert musiał widzieć te przedstawienia, ponieważ okna prosektorium wychodziły na dziedziniec, do którego miał dostęp.

Gustave wychowywał się z dwojgiem rodzeństwa: starszym o osiem lat bratem Achille’em i młodszą o trzy lata siostrą Caroline. W ciągu ośmiu lat, między narodzinami Achille’a a Gustave’a, na świat przyszło jeszcze troje dzieci, jednak wszystkie szybko umierały. I chociaż wysoka śmiertelność noworodków była w tamtych czasach normą, Anne-Caroline, matka Gustave’a, popadła – zdaniem Renaty Lis – w trwającą całe życie żałobę (Gustave mówił podobno o „żałobnych halucynacjach” swojej matki). Co więcej, dom Flaubertów przemienił się w „dom żałoby o nieokreślonej liczbie mieszkańców, których status istnieniowy (…) był płynny”, pisze autorka Ręki Flauberta, a po chwili dopowiada, że „w służbowym mieszkaniu Flaubertów w szpitalu Hôtel-Dieu, w mieście Rouen nad Sekwaną, otworzyły się wtedy drzwi dzielące świat od zaświatów i szedł od tych drzwi straszliwy przeciąg, który miotał nieszczęsnych lokatorów w obie strony”.

Fregment eseju Pawła Kulpińskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.