Kiedy lekarz, odwiedziwszy chorego
leżącego bezwładnie w łóżku, jęczącego i odmawiającego
pokarmu, zbada go, wypyta, a nie stwierdzi gorączki, powiada: „To
choroba psychiczna" i wychodzi. A my, kiedy zobaczymy człowieka
pochłoniętego całkowicie zarabianiem pieniędzy, lamentującego
nad wydatkami i nie stroniącego od żadnej rzeczy przykrej lub
haniebnej, jeżeli sprzyja jego pieniężnym interesom, a
posiadającego domy, majątki, stada, niewolników i strojne szaty,
jakże nazwiemy jego chorobę, jeśli nie psychicznym ubóstwem?
Brakowi bowiem pieniędzy, jak powiada Menander*, zaradzić może
nawet jeden przyjaciel, dopomógłszy materialnie, na owo zaś
niedomaganie psychiczne nie poradzą wszyscy razem przyjaciele, ani
żyjący, ani zmarli. Stąd dobrze się wyraził o takich ludziach
Solon:
Żadnej granicy bogactwa nie widać dla
ludzi śmiertelnych**.
Jako że ludzie rozsądni ograniczają
się do bogactwa naturalnego, a kresem dla nich jest potrzeba,
wytyczająca wszystko jak cyrklem.
*Komedia Kitarzysta (Koerte, I, fr. 2).
** Niezachowana elegia (Bergk, PLG, II, fr. 13, w. 70).
Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.