Dwa lata temu, na początku 77
straciłem bezboleśnie Wszystko. Wkrótce potem otrzymałem nowe
Wszystko. Byłem na wielkiej górze. Trwało to ponad dwa lata. Wtedy
napisało się Fabula Rasa (rzecz o egoizmie) oraz drugi tekst pod
tytułem OTO. Mówię: się napisało, a nie: napisałem, bo to tak
jakbym nie ja napisał, ale ktoś inny. Ten ktoś inny nazywał
siebie człowiekiem-nikt. Ja nim byłem i zarazem nie byłem. Nie
mogę tego inaczej powiedzieć. W końcu marca i w pierwszych dniach
kwietnia zaczęły się dziać ze mną dziwne niesamowite rzeczy. W
trakcie tego najechał mnie pociąg czy sama lokomotywa. Nie wiem
tego dotąd. W karcie informacyjnej, którą widziałem w szpitalu,
pisało: potrącony przez elektrowóz, nie przez pociąg.
Znowu straciłem wszystko. Wszystko,
ale tym razem nieopisanie boleśnie. I tak trwa od prawie dwóch
miesięcy. Jestem jakby pozbawiony zmysłów. Uczę się smakować
to, co widzę, słyszę dotykam, to co jem, to, co tu teraz piszę.
Uczę się też ubierać jedną ręką. Kciuk, który jako jedyny
palec ostał się z prawej dłoni, jakże okazuje się pomocny. Przy
wielu czynnościach zastępuje dłoń drugiego człowieka.
Edward Stachura
Dzienniki, Zeszyty podróżne 2 s.
354-355
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.