piątek, 7 lutego 2014

Stachura: byłem na wielkiej górze.


Dwa lata temu, na początku 77 straciłem bezboleśnie Wszystko. Wkrótce potem otrzymałem nowe Wszystko. Byłem na wielkiej górze. Trwało to ponad dwa lata. Wtedy napisało się Fabula Rasa (rzecz o egoizmie) oraz drugi tekst pod tytułem OTO. Mówię: się napisało, a nie: napisałem, bo to tak jakbym nie ja napisał, ale ktoś inny. Ten ktoś inny nazywał siebie człowiekiem-nikt. Ja nim byłem i zarazem nie byłem. Nie mogę tego inaczej powiedzieć. W końcu marca i w pierwszych dniach kwietnia zaczęły się dziać ze mną dziwne niesamowite rzeczy. W trakcie tego najechał mnie pociąg czy sama lokomotywa. Nie wiem tego dotąd. W karcie informacyjnej, którą widziałem w szpitalu, pisało: potrącony przez elektrowóz, nie przez pociąg.

Znowu straciłem wszystko. Wszystko, ale tym razem nieopisanie boleśnie. I tak trwa od prawie dwóch miesięcy. Jestem jakby pozbawiony zmysłów. Uczę się smakować to, co widzę, słyszę dotykam, to co jem, to, co tu teraz piszę. Uczę się też ubierać jedną ręką. Kciuk, który jako jedyny palec ostał się z prawej dłoni, jakże okazuje się pomocny. Przy wielu czynnościach zastępuje dłoń drugiego człowieka.

Edward Stachura
Dzienniki, Zeszyty podróżne 2 s. 354-355

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.