niedziela, 9 lutego 2014

O nieumiejętności słuchania


1. Trudną to i ciężką kurację podejmuje filozofia chcąc uleczyć z gadatliwości. Lekarstwo na nią bowiem, słowo, wymaga słuchania; gdy tymczasem gaduła niczego nie słucha, bo ustawicznie sam gada. I to właśnie jest pierwszym złem nieumiejętności zachowania milczenia — niemożność słuchania. Jest to wszak dobrowolna głuchota i sądzę, że ci ludzie mają pretensję do natury, iż dała im jeden język, a dwoje uszu. Jeśli więc trafnie powiedział Eurypides do niepojętnego słuchacza:

Dziurawej nijak beczki nie napełnię wszak,
W niemądry umysł wlewać mądre słowa chcąc.

to jeszcze trafniej można by powiedzieć o gadule: Zamkniętych uszu nijak nie napełnię wszak, W niemądry umysł wlewać mądre słowa chcąc1, a raczej chcąc wlewać słowa w człowieka, który mówi do niesłuchających, a nie słucha mówiących. A jeśli nawet trochę posłucha, jakby w chwili odpływu gadatliwości, zaraz to oddaje z obfitą nawiązką. Ów krużganek w Olimpu, dający wielokrotne odbicie głosu, nazywają „siedmiogłosowym"; gadulstwa zaś jeśli się tkniesz jednym słówkiem, natychmiast ze wszech stron ono odbrzmiewa, Wprawiając nietykalne struny duszy w ruch2. Można by powiedzieć, że przewody słuchowe u nich prowadzą nie do duszy, tylko do języka. Dlatego właśnie u innych to, co zasłyszeli, pozostaje, a u gadułów się rozpływa, i tak się obijają po świecie jak garnki próżne rozumu, a pełne hałasu.

2. Jeśli jednak mamy niczego nie zaniechać i mimo wszystko próbować, powiedzmy do gaduły:

O dziecię, milcz. Milczenie tyle niesie dóbr3

a z nich dwa przede wszystkim największe: że można słuchać i być słuchanym, której to możności nie mają gadatliwi, ale przez samą jej żądzę tracą ją. Przy innych bowiem chorobach duszy, jak chciwość, ambicja, lubieżność, można osiągnąć to, czego się pragnie, ale los gadułów jest najcięższy, bo pożądają słuchaczy, a nie mogą ich zdobyć, gdyż każdy ucieka od nich na łeb na szyję. Czy to siedząc w koło na ławce w ogrodzie, czy na wspólnej przechadzce, wszyscy, skoro tylko zobaczą nadchodzącego gadułę, natychmiast podają sobie nawzajem hasło do odwrotu. I jak kiedy na zebraniu zapadnie czasem milczenie, powiadają, że to Hermes wszedł, tak jeśli na ucztę lub zgromadzenie znajomych wejdzie ktoś gadatliwy, wszyscy milkną nie chcąc mu dać okazji; a jeśli sam od razu otworzy usta, Jak przed wichrem, kiedy z północy dmie u skał Spadających w morze4, uciekają, przewidując wielką falę i morską chorobę.

1 Nieznana tragedia (Nauck, TGF, fr. 899).
2 Nieznana tragedia (Nauck, TGF, fr. 361).
3 Sofokles, nie zachowana tragedia Aleadzi (Nauck, TGF, fr. 78).
4 Nieznany utwór liryczny (Bergk, PLG, III, fr. 100).

Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.