W artykule „Większość i moralność”
Eryk von Kuehnelt-Leddihn odsłania niszczące dla moralności skutki
panowania egalitarnej demokracji. Partyjna demokracja to system
zorganizowanej zdrady, gdyż każda partia chce namówić wyborców,
aby zdradzili swój dotychczasowy obóz polityczny. Idealnym wyborcą
jest człowiek zawsze gotowy zmienić swoje poglądy. Demokracja to
także system zorganizowanej korupcji, gdyż każda partia stara się
przekupić wyborcę różnymi kosztownymi podarunkami. Demokracja
stała się nową religią. Mandatariusze ludu są całkowicie
nieodpowiedzialni: niewybrani po raz drugi znikają w anonimowości.
Nie istnieje poczucie odpowiedzialności przed Bogiem, historią,
ojczyzną, dziećmi i wnukami. Pozostaje jedynie troska o głosy
wyborców. Demokracja oparta na całkowicie irracjonalnym kryterium
większości i równości (mającej źródło w zawiści)
automatycznie dryfuje na lewo. Demokracja jest antywertykalna,
antyelitarna, wroga wobec każdego autorytetu i wszelkiego
hierarchicznego porządku. Dlatego niszczy również hierarchie
moralne. Takie cnoty jak wierność, honor, prawdomówność, odwaga,
sprawiedliwość, pobożność, gotowość do poświęceń, pilność
i rzetelność, obowiązkowość, asceza stają się w demokracji
śmiesznym przeżytkiem. Moralność odcięta od metafizycznych i
teologicznych źródeł zostaje zredukowana do „życiowej
mądrości”: „moralne jest to, co robią inni”. Ale, kończy
swój artykuł Eryk von Kuehnelt-Leddihn, choć irracjonalizm i
demoralizacja mocno siedzą w siodle, to nie wolno zaniedbywać pracy
nad tworzeniem konstruktywnych alternatyw. Status quo nie będzie
wszak trwać wiecznie i należy kierować wzrok ku przyszłości,
którą należy lepiej ukształtować.
Za: Tomasz Gabiś →
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.