Oto jest, mój Lucyliuszu, rzecz
wyborna, oto rzecz pewna tudzież wolna od trosk: nie ubiegać się o
nic i unikać na zgromadzeniach ludowych całego tego szczęścia.
Czy nie sądzisz, że po zwołaniu obywateli ze wszystkich dzielnic,
kiedy niepewni losów kandydaci czekają w swoich obwodach, gdy jeden
przyrzeka pieniądze, drugi działa za pośred nictwem innych osób,
trzeci ustawicznie całuje ręce tych, którym po powołaniu na urząd
odmówi podania dłoni, gdy wszyscy w napięciu oczekują na
odezwanie się wywoływacza, bardzo przyjemnie jest stać sobie
beztrosko i przyglądać się temu targowisku, nic nie kupując ani
nie sprzedając? A o ileż większej radości doznaje ten, kto
spokojnie przypatruje się już nie tym zgromadzeniom wybierającym
pretorów lub konsulów, lecz owym znaczniejszym, na których jedni
zabiegają o roczne tylko dostojeństwa, a drudzy o trwałą władzę,
jedni o pomyślne wyniki wojen i triumfy, a drudzy o bogactwa, jedni
o związki małżeńskie i dzieci, a dru- dzy o pomyślność swoją
oraz swych najbliższych! Jakże to wielkoduszne jest samemu o nic
nie zabiegać, ni- kogo nie błagać i mówić: «Nic nie mam z tobą
do czynienia, o losie! Nie przyznaję ci żadnej mocy nad sobą.
Wiem, że u ciebie wypędzani są Katonowie, a cenieni Watyniuszowie.
O nic nie proszę». Jest to tworzyć dla siebie swój własny los.
Seneka,
Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie:
Wiktor Kornatowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.