Czytając
ostatnie powieści Ōe, nie mam wątpliwości, że autor Futbolu
ery Manen
zasługuje na większe zainteresowanie tłumaczy i wydawców w
Polsce, ponieważ wciąż pisze o sprawach ważnych nie tylko dla
współczesnych Japończyków lecz także dla Polaków. Mimo że jest
outsiderem w Japonii, jego postawa pisarza i moralisty liczy się w
społeczeństwie japońskim i jest szeroko komentowana w świecie.
Jego odmowa przyjęcia Orderu Kultury nadanego mu przez Cesarza po
otrzymaniu Nagrody Nobla wywołała niezadowolenie wielu Japończyków,
a przede wszystkim - gniew nacjonalistów. Z drugiej strony
jego potępienie produkcji i użycia broni jądrowej w młodości, a
obecnie sprzeciw wobec wykorzystywania energii nuklearnej –
zwłaszcza po katastrofie elektrowni w Fukushimie – znajduje odzew
w szerokich kręgach społeczeństwa.
Trudno jednak
twierdzić, że jego twórczość ma charakter polityczny, albo też,
że jest nośnikiem ideologii lewicowej. Nie ma wątpliwości, że u
podstaw koncepcji ideowej jego powieści – zwłaszcza późnej
prozy – jest swoisty tradycjonalizm - polegający na zakorzenieniu
filozofii życia w wiejskiej wspólnocie i jej pierwotnej mitologii,
którą sam stworzył na fundamencie swej rodzinnej wioski na wyspie
Sikoku. To tam – w swoistej Faulknerowskiej Yoknapatophie - jego
bohaterowie często poszukują mądrości i ukojenia po bolesnych
doświadczeniach lub przeżyciu zagrożeń czyhających na nich w
realnym wielkomiejskim świecie. Mitologia wioski jest dla niego
archetypem dla narodu lub w ogóle kosmosu, w którym – jak w
zwierciadle – odbijają się wady współczesnej Japonii.
Czytaj
całość:
MikołajMelanowicz →
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.