Jacek Głażewski:
Literatura, mówiąc nieco patetycznie, jest sposobem oswajania
chaosu i obcowania z rozpaczą. Poprzez „oswajanie” rozumiem
tutaj czynienie czegoś swoim, własnym, rozpoznawalnym,
uporządkowanym. A poprzez „obcowanie” – niezgodę na to, żeby
to coś, co zbliża się do nas (albo jest w nas) uczynić własnym,
uczynić swoim, indywidualnym – bo akurat rozpacz jest sprawą,
której nie da się do końca uporządkować. A zatem literatura
byłaby taką sztuką harmonizowania, sztuką balansu, sztuką
równowagi. Z tego punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia proces
przemian filozoficznych, światopoglądowych, estetycznych, dlatego
że literatura w tym kontekście będzie zawsze mówić o rzeczach
najistotniejszych, a jej esencją jest wypowiedzieć prawdę o
człowieku. I zmieniają się, rzecz jasna, konwencje mówienia,
zmieniają się języki, zmieniają się symbole. Ale rzecz w tym, że
literatura zawsze ma mówić o człowieku to, co jest jego istotą,
odzwierciedlać to, co stanowi prawdę o nim samym. I to jest
niezależne od procesu historycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.