środa, 5 lutego 2014

Intensywność i obsesja



Olga Byrska: Dlaczego według Pana to się zdarza? Dlaczego literatura – czytanie, pisanie – staje się dla kogoś obsesją?
Michał Paweł Markowski: Wydaje mi się, że to wynika z obsesyjnej natury człowieka w ogóle. Człowiek musi sobie znaleźć jakąś obsesję: jeden znajduje ją w kobietach, inny w literaturze, inny jeszcze w swojej pracy, mężczyznach, zwierzętach, kolekcjach, ucieczkach… Są rozmaite obsesje. Nie sądzę jednak, by człowiek, który żyje intensywnie, mógł się od obsesji uwolnić. Wydaje mi się, że obsesja i intensywność to są te same rzeczy.
OB.: Czyli da się jednocześnie żyć intensywnie, czytać intensywnie i pisać intensywnie?
MPM: Moim zdaniem nie da się inaczej. Nie można czytać intensywnie, jeśli nie żyje się intensywnie – i na odwrót. Intensywne czytanie nie oznacza siedzenia nad książką przez całą dobę; intensywne pisanie nie oznacza ślęczenia przez okrągły rok nad klawiaturą lub kartką papieru. „Intensywnie” oznacza „intensywnie” – nie „długotrwale”. Intensywność nie jest długodystansowa, rozłożona na długie tygodnie, miesiące, lata, ale skupiona i drapieżna. Jeśli o to chodzi, to czytam i piszę niesłychanie intensywnie; jednocześnie nie uważam, aby całe moje życie polegało na czytaniu i pisaniu książek, choć bardzo wiele czasu mi to zajmuje. Równie intensywnie robię inne rzeczy: podróżuję, oglądam, słucham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.