niedziela, 2 lutego 2014

Wielka mistyfikacja by nie rzec szalbierstwo


Można także ująć nasze życie jako niepotrzebnie zakłócający epizod w błogim spokoju nicości. W każdym razie nawet ten, komu w nim wiodło się wcale znośnie, uprzytamia sobie - tym wyraźniej, im dłużej żyje – że wzięte w całości jest ono a disappointment, nay, a cheai, lub, mówiąc po naszemu, ma charakter wielkiej mistyfikacji, by nie rzec szalbierstwa. Gdy dwaj przyjaciele z młodości, po obejmującej cały wiek dojrzały rozłące spotykają się znów jako starcy, to dominującym uczuciem, jakie wzbudza w nich własny widok - z nim bowiem wiążą się wspomnienia lat młodzieńczych - jest uczucie całkowitego disappointment z powodu całego życia, które niegdyś w różowym świetle porannej młodości tak pięknie się przed nimi rozpościerało, tak wiele obiecywało i tak mało dotrzymało. Uczucie to tak jednoznacznie określa ich spotkanie, że nawet nie uważają za konieczne ubierać je w słowa, lecz wzajem milcząco je zakładając, rozmawiają dalej na tej właśnie podstawie. Ten, kto przeżyje dwa czy nawet trzy pokolenia rodzaju ludzkiego, czuje się niczym widz na spektaklach wszelkiego rodzaju kuglarzy w budach podczas jarmarku, gdy siedzi tak sobie i ogląda dwakroć czy trzykroć powtórki takiego spektaklu; sprany były mianowicie obliczone tylko na jeden spektakl, i stąd przestają być efektowne, skoro ulatnia się nowość i złudzenie.

Schopenhauer, Metafizyka życia i śmierci,
tłumaczenie Józef Marzęcki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.