Pewien
wielki Starzec odpoczywał raz ze swymi uczniami w miejscu, gdzie
rosły cyprysy różnych rozmiarów, małe i wielkie. I powiedział
ów Starzec do jednego z uczniów: „Wyrwij ten cyprys". A
cyprys był mały i brat z łatwością wyrwał go jedną ręką.
Wtedy Starzec pokazał mu drugi, już większy, i powiedział:
„Wyrwij ten także". A on potrząsnął nim oburącz i wyrwał
także i ten. I znów pokazał mu następny, o wiele większy, a on
już z wielkim wysiłkiem i ten wyciągnął. Starzec pokazał mu
jeszcze większy; on długo potrząsał nim i pracował, i pocił się
przy nim, aż wreszcie wyrwał. W końcu pokazał mu Starzec jeszcze
większy cyprys, ale on, mimo iż wiele się trudził i pocił, nie
zdołał go wyrwać. Gdy więc Starzec zobaczył, że to niemożliwe,
kazał innemu bratu wstać i pomóc, i tak we dwóch zdołali cyprys
wyrwać. Wtedy Starzec powiedział do braci: „Oto tak jest i z
namiętnościami, bracia: dopóki są małe, możemy, jeśli chcemy,
wyrwać je bez trudu. Ale jeśli je zaniedbamy jako małe,
twardnieją, a im bardziej stwardnieją, tym większego wymagają
trudu. A kiedy bardzo w nas się wzmocnią, to już nawet mimo
zadania sobie trudu nie zdołamy ich wyrwać sami, a tylko jeśli
uzyskamy pomoc świętych, którzy - po Bogu — zajmują się nami".
Za:
Doroteusz z Gazy, Pisma ascetyczne, przekład: Małgorzata
Borkowka OSB, opracowanie i komentarz: Małgorzata Borkowska OSB,
Szymon Hiżycki OSB, wstęp: Leon Nieściór OMI, seria: źródła
monastyczne t. 51, starożytność 34, TYNIEC - Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.