Po wtóre, nie masz w istocie większej i bardziej uporczywej głupoty
niż wzruszać się i drażnić głupotą świata. Niebezpieczny to
nawyk i obraca się głównie przeciwko nam samym. Owemu starożytnemu
filozofowi nie zbrakłoby nigdy okazji do płaczu, ilekroć by
obrócił wzrok na samego siebie[302].
Myson, jeden z siedmiu mędrców, pokrewny naturą Tymonowi i
Demokrytowi, zapytany z czego śmieje się sam do siebie, odparł: „Z
tego właśnie, że się śmieję sam do siebie[303]”.
Ileż mówię i odpowiadam co dzień głupstw, wedle własnego
uznania; a ileż, o wiele jeszcze częstszych, wedle uznania drugich?
Jeśli mnie przychodzi nieraz przygryzać wargi, cóż dopiero muszą
czynić inni? Słowem, trzeba żyć między żywymi i pozwolić
wodzie płynąć, bez troski o to, lub też, co najmniej, bez
alteracji[304].
Dlaczegóż, w istocie, widzimy bez wzburzenia człowieka, który ma
kalekie i źle zbudowane ciało; a nie możemy, bez unoszenia się
gniewem, ścierpieć istnienia źle ukształtowanego ducha? Miejmy
zawsze na ustach słowo Platona: „Jeśli coś zda mi się nie do
rzeczy, czy to nie dlatego może, iż ja sam jestem nie do rzeczy?
czy nie ja sam jestem w błędzie? żali moja przygana nie powinna
się zwrócić raczej przeciw mnie?”. Mądra i boska przyśpiewka,
która chłoszcze najbardziej powszechny i pospolity błąd ludzki.
Nie tylko zarzuty, jakie sobie czynimy wzajem, ale także racje i
materie będące przedmiotem sporu, dadzą się zazwyczaj obrócić
przeciw nam, tak iż ranimy się własną bronią: k'czemu
starożytność pozostawiła dość ważkich przykładów. Zmyślnie
powiedział i bardzo do rzeczy ów, który to tak wyraził:
Stercus cuique suum bene olet[305].
Oczy nasze nie widzą nic
wstecz; sto razy w ciągu dnia drwimy z samych siebie w przygodzie
sąsiada; hydzimy się w drugich błędami, które w nas o wiele
jaskrawiej świecą, i dziwujemy się im, z rzadkim zaiste bezwstydem
i nieopatrznością! Nie dalej niż wczoraj zdarzyło mi się widzieć
grzecznego i rozumnego człeka, jak dworował sobie, równie trefnie
jak sprawiedliwie, z głupiego nałogu, z jakim ktoś drugi zamęcza
uszy całemu światu wyliczaniem swoich rodowodów i paranteli,
więcej niż w połowie fałszywych (najczęściej chwytają się
ludzie tym żarliwiej takich głupich przechwałek, im bardziej
przymioty ich są pod tym względem wątpliwe i mniej pewne); zasię
on sam, gdyby wejrzał w siebie, byłby się znalazł niemniej
natrętnym i uprzykrzonym w otrębywaniu i wysławianiu znakomitości
rodu swej żony. Ha, cóż za uprzykrzona próżność, w jaką oto
własne mężowskie ręce ustroiły żonę! Gdyby rozumiał po
łacinie, trzeba by mu rzec:
Agesis, haec non insanit satis sua sponte, instiga![306],
Nie żądam, aby nikt nie
przyganiał drugim, kto sam nie jest wolny od zmazy (wtedy bowiem
nikt by nie mógł przyganić nikomu), ani nawet kto nie jest wolny
od zmazy tegoż rodzaju. Żądam jeno, aby nasz sąd, czepiając się
drugiego, o którym w danej chwili jest mowa, nie oszczędzał i nas
samych wewnętrznym i surowym wyrokiem. Jest to dziełem miłości
bliźniego, iż ktoś, kto nie może wyplenić błędu w sobie samym,
stara się go wszelako usunąć w drugim, w którym nasienie jego
tkwi może mniej złośliwie i uparcie. Nie wydaje mi się również
dorzeczną odpowiedzią, aby temu, kto mnie przestrzega o moim
błędzie, odpowiedzieć że i on go posiada. Cóż z tego? niemniej
przestroga jest prawdziwa i użyteczna. Gdybyśmy mieli dobry nos,
musiałoby nam nasze plugastwo więcej cuchnąć, ile że jest nasze.
Sokrates jest zdania, że gdyby ktoś siebie i swego syna, i wreszcie
obcego człowieka, znalazł winnym jakiegoś gwałtu i zbrodni,
powinien by zacząć od siebie, sam oddając się sprawiedliwości i
błagając o pomoc ręki kata dla swego oczyszczenia się; na drugim
miejscu dla syna, a na końcu dopiero dla obcego. Jeśli ten przepis
bierze rzecz z nazbyt wysokiego konia, to przynajmniej powinien taki
człowiek siebie pierwszego poddać karze własnego sumienia.
[302]
Owemu starożytnemu filozofowi nie zbrakłoby nigdy okazji do
płaczu (…) — Heraklit; patrz: Iuvenalis,
Satirae
X, 28.
[303]
Myson, jeden z siedmiu mędrców (…) — por. Diogenes
Laertios,
Życie Mysona [w:]
Żywoty i poglądy słynnych
filozofów, I, 108.
[304]
alteracja (daw.) — zdenerwowanie, wzburzenie.
[305]
Stercus (…) olet — z przysłów łacińskich.
[306]
(…) — Terentius,
Andria, IV, 2, 9.
Montaigne, Próby
tłumaczenie: Boy Żeleński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.