[Abba
Pojmen] powiedział także: „Nie przykładaj serca do tego, co ci
serca nie nasyci". Pojmen
80,405
Mądra
sentencja, bo jakże często dramat człowieka polega na tym, że
cały kapitał swojego serca umieszcza w złych lokatach.
Coraz
częściej spotykamy ludzi, którzy niekoniecznie spekulując na
giełdzie, znają kursy papierów wartościowych i sprytnie potrafią
jedne sprzedać, drugie kupić. Są to ludzie sprytni i obrotni.
Gorzej
jednak bywa z naszym największym kapitałem - z naszym życiem. Tu
niestety już nie bywamy tak sprytni i często lokujemy go w
niewłaściwym miejscu. Serce bowiem jest niespokojne i ciągle
czegoś łaknie, staramy się więc je zaspokoić czymkolwiek, byle
błyszczącym i nęcącym wszystkimi barwami: zabawą, seksem,
bogactwem, wpływami, a nawet zajęciami szlachetnymi, takimi jak
nauka czy sport. A przecież każde z nich ma swoją wartość:
zabawa — bo przecież człowiek musi się odprężyć, by żyć
normalnie; seks — wiemy, jaką rolę odgrywa w życiu małżeńskim;
majątek — konieczny dla godnego utrzymania siebie i bliskich;
nauka — ileż dobrego dzięki niej wynikło dla świata; sport —
jakże piękny, gdy się nie zdegeneruje w zawodowstwie poprzez
zdobywanie wyników za wszelką cenę, nawet zrujnowania zdrowia itd.
Co więcej - jest rzeczą dobrą, gdy w nie wkładamy nasze serce,
byle nie całe, bo żadne z nich go nie zaspokoi.
„Niespokojne
jest serce ludzkie, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie" - pisał
św. Augustyn. Ostatecznie jest tylko jedno miejsce spełnienia
wszystkich pragnień ludzkiego serca, a jest nim Bóg. I każda z
wyżej wymienionych czynności nabiera swojego sensu nieskończonego
w Bogu i tylko w Nim, bo serce ludzkie jest nakierowane na
nieskończoność, a każda z wyżej wymienionych odnosi się tylko
do skończoności ludzkiego świata, nawet nauka I i sztuka, choć
jak się zdawać może, wychodzą poza granice ludzkiej
rzeczywistości. Jakże mylą się ci artyści, którzy przechodząc
obok Absolutu i musnąwszy go, mijają, by dalej iść swoją drogą,
nie zauważając odwiecznego Piękna.
Kiedyś
kapłan, zaczynając Mszę, mówił — wtedy jeszcze po łacinie:
„Przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który uwesela młodość
moją". W Bogu bowiem i starzec jest młody; ten kto przystępuje
do Niego, żyje w wieczności, a więc w wiecznej młodości, a tam
jedynym pięknem i dobrem jest sam Bóg.
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca
Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.