Mało znanym faktem jest, że w USA istnieje od lat poważny konflikt
pomiędzy Murzynami a Żydami. Dotyczy on żydowskich handlarzy
niewolnikami, oraz spraw bardzo współczesnych takich jak:
odszkodowania dla Murzynów za pracę niewolniczą i ich dostęp
do dobrych szkół w których wśród nauczycieli i
przywódców związków zawodowych dominują Żydzi.
Poniższe
opisy i argumenty pochodzą w poważnym stopniu z materiałów
zebranych przez samych Żydów, którzy albo byli dobrymi
kronikarzami własnych dziejów, albo po prostu, chcieli się
pochwalić niewątpliwymi osiągnięciami. Kilka lat temu miała miejsce w
USA dramatyczna walka o przywrócenie katedry uniwersyteckiej
dla niesłuszne zwolnionego z pracy amerykańskiego profesora Tony
Martina. Opisał on to na żywo w książce pod tytułem Żydowska Nagonka
Meldunki z bitwy na froncie w Wellesley [The Jewish
Onslaught Despatches from Wellesley Battlefront]. Jest to
wspomnienie profesora studiów afrykańskich prestiżowego
Kolegium żeńskiego w Stanie Massachusetts. Dr Tony Martin jest
autorem kilkunastu książek, został adwokatem w Londynie w 1965 roku i
wykładał na uniwersytetach w Anglii, w Trynidadzie i w USA. Od 1973
roku wykłada w Wellesley College gdzie w 1975 roku został mianowany
profesorem zwyczajnym. Specjalizuje się on w tematyce
afroamerykańskiej, czego dowodem jest książka o emigracji Żydów
europejskich do Trynidadu w latach 30-tych. Tłumacząc i streszczając
profesora Martina; starałem się używać dosłownych wyrażeń autora, aby
wiernie oddać jego nastrój i poglądy, choć nie koniecznie
pokrywają się one z moimi lub redakcji. Wyrażenia w nawiasach
kwadratowych dodane zostały przez tłumacza jako wyjaśnienia.
W
1993 roku, prof. Martin stał się przedmiotem niewybrednych,
zmasowanych ataków organizacji żydowskich w USA; a dlaczego?
Prof.
Martin urodzony w 1942 r. jest Murzynem i studiuje drażliwą historię
haniebnego procederu handlu niewolnikami. W odróżnieniu od
politycznie poprawnych brązowników i wybielaczy, prof. Martin
uczył prawdy. Prof. Martin użył wszelkich środków aby
dotrzeć do żydowskich archiwów w Trinidadzie i w USA. Poprosił
o pomoc czarnych pracowników bibliotek i studentów, aby
dostać się do wstydliwie ukrywanych dokumentów, przeważnie z
żydowskich źródeł. Niebezpieczna to sprawa w jednym zdaniu
napisać o Żydach i handlu niewolnikami. Czy nie lepiej o tym nie
wiedzieć? Przecież to było już kilkadziesiąt lat temu, tak dawno i
tak daleko. Opisano wprawdzie bardzo dokładnie jak Chrześcijanie i
Muzułmanie porywali, przewozili, zabijali, sprzedawali i
eksploatowali żywy towar, ale udział Żydów w tym procederze
był skrupulatnie ukrywany. Jak tylko wydano książkę The Secret
Relation Between Blacks and Jews [Sekrety Pomiędzy Murzynami i
Żydami] to otworzyła się puszka Pandory przeciwko jej użyciu
jako materiału źródłowego w środowisku akademickim. Żadna
jednak grupa Chrześcijan ani Muzułmanów nie próbowała
zaprzeczyć swego udziału w handlu niewolnikami ani tym bardziej nie
próbowała skompromitować bądź zwolnić profesorów
wyższych uczelni za mówienie prawdy. W 1992 roku prof. Leonard
Jeffries wygłosił na uniwersytecie Harvard, wykład poruszający między
innymi udział Żydów w handlu niewolnikami. Spowodowało to
zamieszki i demonstracje zorganizowane przez organizacje żydowskie;
kampanię prasową i obelżywe ataki, które zakończyły się
przegraną oszczerców; skazanych przez sąd do zapłacenia
obrażonemu profesorowi, niebagatelnej sumy $400.000 US odszkodowania.
W
1993 roku trzy członkinie żydowskiej organizacji Przyjaciele
Hillel, odnogi B?nai B?rith Anti-Defamation League
[ADL - Liga Przeciwników Obrażania Żydów]
przyszło ukradkiem na wykład prof. Martina i po godzinie i 10
minutach doszły do wniosku, że wspomnienie żydowskich handlarzy
niewolnikami jest aktem antysemityzmu i szerzeniem nienawiści.
Pobiegły więc zaraz do Dziekana i Rektora i jak napisał prof. Martin
"z grymasem wściekłego buldoga zaatakowały żywotne interesy
swojej ofiary. Tymi żywotnymi interesami atakowanymi przez ostatnich
30 lat przez Żydów były warunki życia Czarnych. Zadanie
zwolnienia mnie z pracy było o tyle łatwiejsze, że Dziekan, Rektor,
większość profesorów i Przewodniczący Związku Studentów
wszyscy byli Żydami".
Prof.
Martin zaprosił miejscowego rabina i dyżurnych krzykaczy na dyskusję
ze studentami, ale tamci w ostatnim momencie stchórzyli, bo
chociaż byli śmiali do kreciej roboty to bali się uczciwej otwartej
debaty akademickiej. Potem zresztą wykręcili kota ogonem twierdząc,
że to prof. Martin nie chciał się z nimi spotkać. Prof. Martin:
"zanim skierowali oni na mnie swoje celowniki, to nabrali
dużego doświadczenia w prześladowaniu Czarnych i narodów
Trzeciego Świata. Stosunki między Żydami i Czarnymi popsuły się w
ostatnich latach.?
Oszczerstwa w prasie uniwersyteckiej i
lokalnej pozostały bez echa, listy prof. Martina do redakcji nie były
publikowane, więc zaczął on wydawać swój własny biuletyn
Broadside [morski atak salwą armatnią z całej
burty] przedstawiając fakty i opinie innych naukowców.
Wywołało to wściekłość ADL, która przypuściła frontalny atak
ochlapując profesora Martina błotem antysemityzmu i podobnych słów
- wytrychów. Anonimowe skargi zaczęły podważać
nieskazitelną opinię profesora, który nie mógł
zrozumieć dlaczego ci wszyscy niezadowoleni żądający jego dymisji
wentylowali swoją złość poprzez właśnie żydowskie organizacje.
Wolność słowa, swoboda akademicka i inne frazesy były używane przez
samozwańczych cenzorów, których zachowania nie
powstydziliby się Stalin, Hitler ani McCarthy. Mimo wielu wysiłków,
wrogowie profesora Martina nie mogli znaleźć murzyńskiego historyka,
który by go potępił.
Kongresman Paul Findley napisał książkę
They Dare to Speak Out: People and Institutions Confront Israel?s
Lobby. Westport CT, Lobby Lawrence Hill & Co 1985. [Oni Mają
Odwagę Przemówić: Obywatele i Instytucje w Konfrontacji z
Izraelskim Lobby]. Zawiera ona wiele przykładów jak można
"wykończyć" niewygodnego poprzez zastraszanie, pomawianie
i oszczerstwa.
Przemówienie w obronie własnej
A
oto dramatyczne zakończenie przemówienia profesora Martina
z dnia 4 marca 1993 do Rady Naukowej Wellsley College:
"Żydzi
w tym kraju byli handlarzami niewolników. Transportowali oni
niewolników z miejsca na miejsce. Cytując badania
żydowskich historyków książka [Sekrety Pomiędzy Murzynami i
Żydami] sugeruje, że opierając się na spisie ludności z 1830
roku, Żydzi byli przeciętnie właścicielami większej liczby
niewolników niż reszta białej ludności. Książka wskazuje
również na fakt, że wśród przeciwników
niewolnictwa było stosunkowo mało głosów żydowskich. Chociaż
Chrześcijanie też prowadzili taki handel w USA, to byli jednak
również główną siłą stowarzyszeń białych abolicjonistów
[przeciwników niewolnictwa]. Książka wskazuje również
na fakt, że Żydzi, podobnie jak Chrześcijanie podpierali się Biblią
dla usprawiedliwienia niewolnictwa. Pseudo-naukowy rasizm nie był
ograniczony do Chrześcijan. Żydzi uciekali się do Biblii i innych
źródeł, szukając intelektualnego i moralnego usprawiedliwienia
dla zniewalania Afrykanów.
Nie
ma w tej książce żadnego antysemityzmu. Ostatnio udostępniłem
artykuły z New York Amsterdam News, największego
afrykańsko-amerykańskiego tygodnika, który drukował
recenzję żydowskiego naukowca, pozytywnie oceniającego tę książkę. Są
więc Żydzi, inni niż wy słuchający mnie tutaj, którzy
potępiliście mnie w zeszłym tygodniu.
Do
Żydów i ich ulubionych Murzynów upierających się w
atakowaniu mnie, mówię: - 100 milionów
albo więcej moich ludzi, moich przodków zginęło przez handel
niewolnikami. Przez prawie 500 lat, Afrykanie na tej półkuli,
na Karaibach, w Północnej, Południowej i Centralnej Ameryce,
byli biczowani, bici, torturowani, gwałceni i zabijani przez Żydów
i nie-Żydów, bez różnicy. A ja wam mówię, Żydom
w szczególności, jak macie czelność! Jak ktoś śmie-
mnie, potomkowi Afrykanów, którzy tak cierpieli,
powiedzieć, że ja mam ograniczać swoją działalność naukową, że muszą
by jakieś granice poza które moje badania nie mogą mnie
poprowadzić. Mówię wam, że taka sytuacja jest nie do
zniesienia. Prawda przywalona do ziemi powstanie znowu. Biblia mówi
nam szukajcie prawdy i prawda was wyzwoli. Tym, którzy chcą
przeciwstawić się prawdzie mówię: zmiatajcie z drogi bo prawda
was zaatakuje. Ani kłamstwa ani brutalne ataki w Wellesley News,
ani udaremnienie mi odpowiedzi na tą nieszczęsną publikację, nawet
nie uzasadnione, przedwczesne potępienie mnie przez Rektora i
Dziekana, nie przysłonią rzeczywistości. A więc róbcie co
chcecie. Zróbcie to co czujecie, że musicie zrobić.
Sprawiedliwość i tak zwycięży. Historia jak fala przypływu zmiecie was."
Środki masowego przekazu.
Cytuję
profesora Martina: "Żydzi tradycyjnie odrzucają jako
antysemityzm wszelkie sugestie, iż są właścicielami lub
kontrolującymi media. Jednak tutaj tak jak w handlu niewolnikami nie
trzeba szukać dalej niż w ich własnych dokumentach. Żydzi zajmują
wszystkie siedem stanowisk Kolegium Redakcyjnego, będącego
żydowską własnością New York Times, donosi Charles E.
Silberman w książce Certain People: American Jews and Their Lives
Today [Pewni Ludzie: Żydzi Amerykańscy i Ich Obecne Życie]
Nowy Jork: Summit Books 1985. Podobna jest dominacja Żydów
wielu najpoważniejszych gazet takich jak Wall Street Journal
czy Washington Post. Podobny model widać w telewizji, gdzie
najważniejsi prezenterzy tacy jak Ted Koppel, Mike Wallace, Barbara
Walters, Marvin Kalb i inni są Żydami. Największa koncentracja Żydów
jest jednak wśród producentów, którzy decydują o
tym co będzie na antenie, jak długo i w jakiej kolejności. Jeżeli
doda się do tego żydowską własność większości studiów
filmowych w Hollywood, sieci telewizyjnych i czasopism to obraz
wpływów żydowskich na środki masowego przekazu staje się
oszałamiający.
Należy
stwierdzić, że umiejętność Żydów wpływania na środki masowego
przekazu jest olbrzymia. Żydowskie oświadczenie do lokalnej prasy z 5
kwietnia 1993 r. [w Wellesley] już 7 kwietnia spowodowało 4 artykuły
w ciągu 6 dni w Boston Globe a w niedzielę artykuł wstępny pod
tytułem Literatura Nienawiści jako Historia. ( ) New
York Times, agencja Associated Press rozniosły tę
wiadomość aż do Honk Kongu, a łącza satelitarne nadały je na cały
świat.
Zastosowana
taktyka w tym tak jak w poprzednich wypadkach miała nasycić media
kłamstwami i półprawdami, uczynić odpowiedzi trudnymi lub je
zupełnie uniemożliwić, a rozpętać kampanię po to by pozbawić ich
ofiarę pracy, popsuć jego reputację, uczynić go jak najbardziej nie
zatrudnialnym a gdyby się to nie udało, to żeby spędził resztę życia
przepraszając za prawdziwe lub urojone nieostrożności. Kwestia czy
Chrześcijanie lub Muzułmanie skarżyli się na mnie za wymienianie ich
roli w handlu niewolnikami, nie jest bynajmniej hipotetyczna.
Wykładałem o ich roli (szczególnie Chrześcijan, jako bardziej
związanych z tematem przedmiotu, przez 20 lat. Żaden Kwakr, Katolik,
Husyta ani Baptysta nie próbował spowodować wywalenia mnie z
pracy. Jedynym wyjątkiem są Żydzi z ich Amerykańskim Komitetem
Żydowskim [American Jewish Committee], Anti-Defamation League,
American Jewish Congress, The Hillel Foundation, The Jewish Community
Relation Council i ich pobratymców z głowami hydry."
Jeden
z uznawanych za najbardziej prawdomównych i wiarogodnych
redaktorów sieci telewizyjnej ABC David Brinkley w programie o
prof. Martinie autorytatywnie stwierdził, z urzekającą
ignorancją, że to nie Żydzi dominowali w handlu niewolnikami, że byli
to Portugalczycy. "Byłoby to podobne do stwierdzenia iż
członkowie żydowskiej Fundacji Hillei to przecież właściwie
Amerykanie. Duży procent wczesnych portugalskich handlarzy
niewolnikami stanowili właśnie Żydzi. W niektórych okolicach
we wczesnej historii Nowego Świata "Portugalczyk" i "Żyd"
znaczyło praktycznie to samo. Portugalskie nazwiska przeważają wśród
wczesnych osadników sefardyjskich Żydów w Ameryce
Północnej. "Królowa Kastylii Izabella I
(1451-1504), zwana Katoliczką, która zjednoczyła Hiszpanię i
sponsorowała wyprawy Kolumba jest obecnie beatyfikowana wśród
protestów Żydów. Tak jakby oni mieli coś do
powiedzenia w tej sprawie. Chrześcijanie nie wyznaczają im przecież
kacyków. Wydała ona dekret o wydaleniu Żydów za to, że
w walce katolików z muzułmanami, Żydzi opowiedzieli się
po stronie muzułmanów. Niektórzy pozornie
przeszli na katolicyzm ale potajemnie kontynuowali judaizm. Nazywano
ich "los marranos." Królowa Izabella była przez
długi czas bardzo Żydom życzliwa. Powierzała im administrację
finansową, wojskową a nawet kościelną. W obliczu powszechnej jednak
zdrady interesów Hiszpanii królowa wydaliła ich
z powodów czysto politycznych. Przez to uratowała ich od
matanzas - masakr wielekroć gorszych od pogromów, z rąk
oburzonych do żywego, krewkich Hiszpanów. Żydzi przegrali
wreszcie na równi z Maurami. Przeważnie wyjechali do Ameryk
Południowej, Środkowej i Północnej. Podobnie stało się w
Portugalii, gdzie katoliccy władcy dali im do wyboru: albo stać się
lojalnymi katolikami, albo wynosić się gdzie pieprz rośnie (to jest
właśnie do Ameryki Południowej). Portugalska Brazylia
"zaimportowała" wraz z nimi miliony czarnych
niewolników z Afryki przy wydatnej pomocy muzułmańskich
"łapanek" i żydowskich "statków
wycieczkowych." Wielu Żydów przyjmowało nazwiska
portugalskie, hiszpańskie, niemieckie lub polskie, w zależności od
kraju zamieszkania, aby okazać asymilację i uzyskać akceptację
tubylców. W taki sposób zwalono winę za handel
niewolnikami na Bogu ducha winnych Hiszpanów czy
Portugalczyków, którzy z przyjemnością pozbyli się
nielojalnych wygnańców z Palestyny. Warto tu wspomnieć,
że w tym samym czasie Polska przyjmowała Żydów ze wschodu,
zachodu i południa, gdzie znaleźli, według francuskiej encyklopedii z
XVIII wieku, "Paradise Judeorum" [żydowski raj].
W Polsce nie było jednak zapotrzebowania na niewolników
z Afryki a nawet nie zatrudnialiśmy dzieci w kopalniach, byliśmy
więc chyba dużo bardziej humanitarni niż np. Anglicy.
Żydowski
historyk Herbert I. Bloom w książce wydanej w 1934 roku przez
Żydowskie Towarzystwo Historyczne, że Chrześcijańscy mieszkańcy
Brazylii byli zazdrośni, że "Żydzi mieli najlepsze plantacje
w dolinie Pernambuco i przodowali w posiadaniu i handlu
niewolnikami." A dalej że "Handel niewolnikami był
jednym z najważniejszych żydowskich interesów tutaj jak i
wszędzie indziej w koloniach." Jednym z sekretów
powodzenia "akcji" był sprytny biznes plan pozwalający na
zakupy ratalne niewolników, dostawa natychmiastowa a płatność
dopiero po żniwach. Nie trzeba było więc dbać o niewolników w
okresie zimowym.
Inny
żydowski historyk Harold D. Brackman w swej pracy doktorskiej na
Uniwersytecie Kalifornijskim przyznaje że: "przez kilka
stuleci, przynajmniej od średniowiecza, Żydzi byli w czołówce
światowego handlu niewolnikami."
Wierutnym
kłamstwem było głoszenie, że książka SEKRETY POMIĘDZY MURZYNAMI
I ŻYDAMI zawiera insynuację iż Żydzi są genetycznie
predysponowani do handlu niewolnikami. Nic takiego ani książka ani
wykłady prof. Martina nie sugerowały.
Jewish
Advocate [Obrońca Żydów] z Bostonu opublikował
przynajmniej 10 artykułów na temat tej książki zanim zamówił
choć jeden jej egzemplarz.
Boston
Globe został wkrótce kupiony przez New York Times i
nie zamieścił odpowiedzi profesora Martina w formie listu do redakcji
po swoim blitzu czterech artykułów o nim w ciągu 6 dni.
Były
jednak wyjątki. Chicago Tribune przysłał reportera na uczelnię
w Wellesley, który napisał rozsądny i wyważony artykuł.
Naprawdę przeczytał on SEKRETY POMIĘDZY MURZYNAMI I ŻYDAMI,
nie jak inni, którzy perorowali bezmyślnie na jej temat. Kilka
programów telewizyjnych z Bostonu pozwoliło sobie na
przedstawienie zróżnicowanych punktów widzenia na ten
temat. "Jeden przynajmniej redaktor audycji radiowej, mimo
tego że sam jest Żydem i jego poglądy różnią się od moich
- wspomina prof. Martin - był profesjonalnie uprzejmy
i sprawiedliwy."
Miały
również miejsce chwyty poniżej pasa. Przyjaciele Hillel w
Wellesley, żydowskiej organizacji, wśród członków
której byli Dziekan i kilku profesorów, posłali matce
jednej ze studentek śmiało broniącej profesora Martina, pakiet
fałszywych informacji. Wkrótce pojawiły się też tajemnicze
ulotki zawierające insynuacje o jego rzekomych związkach seksualnych
z tą samą studentką.
Jedną
z najskuteczniejszych metod taktyki Żydów jest pozyskanie
sobie ambitnych ale wyobcowanych Murzynów, którzy
stanęliby po ich stronie i wychylali się za nich. Chociaż żaden Żyd
na Uczelni nie opowiedział się otwarcie przeciwko ekscesom ich
współwiernych to znalazło się dwoje Czarnych wykładowców,
którzy wskoczyli w ogień ze sztandarami Żydów.
Profesorowie Cudjoe i Andrews zostali obsypani za to pochwałami,
tytułami i nagrodami. Andrews napisał nawet że "Murzyni są
intelektualnie słabi a moralnie leniwi." Zachwyciło to
Wellesley News, które drukowało ten artykuł przez dwa
tygodnie z rzędu. Napisał on również, że "My
(to znaczy kto? on czy Żydzi) musimy wyrobić w sobie pasję do
kopania w d..ę." Profesor Martin komentuje: "Nie
wiem czy miał on na myśli moją d..ę, czy tych intelektualnie słabych
a moralnie leniwych studentek przeważnie Czarnych kobiet z Wellesley
College. Nie było to wtedy oczywiste. Nikt chyba nie był naprawdę
skopany, ale na wszelki wypadek oglądałem się do tyłu gdy stary
Marcellus Andrews był blisko."
Inny
przeciwnik prof. Martina, prof. Henry Louis Gates Jr. z Harvardu
był cały czas niezbyt szarą eminencją w czasie całej kontrowersji.
"Cytowany był do znudzenia w każdym artykule i programie TV.
Obsypany został zaszczytnymi katedrami uniwersyteckimi, nagrodami i
tytułami od ADL i Fundacji Rockefellera. Pozwolono mu przenosić się
z jednego uniwersytetu na drugi z całym sztabem
pracowników," tylko za zdradę interesów
Murzynów w USA. Prawdziwi zaś obrońcy praw Czarnych Amerykanów
tacy jak Marcus Garvey, Malcolm X, Martin Luther King Jr. Louis
Farrakhan, Andrew Young, Leonard Jeffries, Toni Martin czy Jesse
Jackson zostali albo skrytobójczo zamordowani, albo
kompromitowani i odsuwani od wpływowych stanowisk przez tak zwane
"podrzucanie świni."
Podłoże historyczne
Organizacje
żydowskie nigdy szczerze nie popierały ruchu wyzwolenia i emancypacji
Murzynów w Ameryce; czy to ze względu na własne wąskie
interesy, [tak jak opozycja Izraela przeciwko przystąpieniu Polski do
NATO (co mogło uszczuplić jego dostawy broni z USA)] czy to
obalanie mitów historycznych. Murzyńscy badacze historii
starożytnej i współczesnej znaleźli przekonujące argumenty aby
wykazać, że w Afryce był początek cywilizacji, że Grecja zawdzięcza
swą mitologię i filozofię czarnej Afryce, że Kleopatra była czarna,
że Żydzi handlowali niewolnikami jako żywym towarem - nawet
Żydówkami sprzedawanymi do domów publicznych jeszcze w
XX wieku oraz że ADL jest organizacją nielegalnie szpiegującą
dziesiątki tysięcy obywateli amerykańskich i setki organizacji
społecznych i etnicznych. Wybuchł skandal. Demonstracje solidarności
Murzynów z profesorami Martinem, Jeffries i Dube odbiły
się szerokim echem. Próby kontrolowania organizacji
murzyńskich przez np. finansowanie 2/3 kosztów organizacji
Martina Lutra Kinga z żydowskich źródeł nie powiodły się.
Afrykanie amerykańscy przestali potrzebować fałszywych przyjaciół
i sami zaczęli się rządzić; wydawać czasopisma, robić filmy i brać
się za politykę. Punktem kulminacyjnym narastających napięć pomiędzy
Żydami a Murzynami stał się strajk nowojorskich nauczycieli w 1968
roku. Związek zawodowy nauczycieli zdominowany przez Żydów,
wystąpił ostro przeciwko działaczom murzyńskim domagającym się
lepszego nadzoru nad podupadającymi szkołami w biednych dzielnicach.
Po wojnie sześciodniowej Norman Podhoretz, wskazywał na podjęte przez
Żydów nowe postanowienie:
Przeciwstawiania się każdemu, kto w jakikolwiek
sposób, w jakimkolwiek stopniu i z jakiegokolwiek powodu
usiłuje wyrządzić nam krzywdę. [ ] Od tej pory nie będziemy ustępować.
Norman
Finkelstein reasumuje: I tak jak uzbrojeni po zęby przez Stany
Zjednoczone Izraelczycy odważnie "usadzili" niesfornych
Palestyńczyków, tak też amerykańscy Żydzi "usadzili"
niesfornych Murzynów. Pomiatanie tymi, którzy najmniej
potrafią się bronić: oto istota odzyskanej przez amerykańskie
organizacje żydowskie odwagi.
Profesor
Martin sugeruje: "Żydzi powinni wziąć przykład z Kościoła
Rzymsko-Katolickiego. Papież Jan Paweł II na pięćsetlecie
odkrycia Nowego Świata przez Kolumba przeprosił Żydów, Indian
i Afrykanów za dawne winy. Żydzi powinni zrobić to samo w
stosunku do Afrykanów i Indian za setki lat zniewalania i
eksterminacji. Mogliby również zyskać moralnie
przez naśladowanie Niemców od których dostali do
1985 roku 70 miliardów dolarów." Profesor
Norman Finkelstein w książce PRZEDSIĘBIORSTWO HOLOKAUST przypomina,
że Randal Robinson, który zajmuje się obecnie kampanią o
odszkodowania za niewolnictwo dla amerykańskich Murzynów,
skrytykował "milczenie" władz amerykańskich w sprawie tej
grabieży, podczas gdy zastępca sekretarza stanu Stuart Eizenstat,
zajmował się zmuszaniem 16 niemieckich firm do wypłacenia rekompensat
Żydom, których wykorzystywano jako niewolników w czasie
II wojny światowej.
Książka
Żydowska Nagonka stała się bestsellerem. Kilka spraw sądowych
wykazało, że prof. Martin miał rację. Jedna ze spraw jeszcze się
toczy. Autorka oszczerstwa przyznała się do kłamstwa, ale twierdziła
iż wolność słowa jej na to pozwala. Najlepsi prawnicy jakich można
wynająć za pieniądze bronią jej. Może dożyjemy końca tego procesu.
Profesor Martin nadal wykłada w Wellesley College. Rozmawiałem z nim
telefonicznie i wymieniłem kilka e-mailów. Podał mi adresy
internetowe zawierające informacje na temat Żydów i Murzynów
w USA. A oto one: http://www.blacksandjews.com,
http://www.themajoritypress.com.
Lech Mark Jaworski, Nasza Witryna, 2003-02-01
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.