środa, 5 marca 2014

Żydzi a sprawa murzyńska

Mało znanym faktem jest, że w USA istnieje od lat poważny konflikt pomiędzy Murzynami a Żydami. Dotyczy on żydowskich handlarzy niewolnikami, oraz spraw bardzo współczesnych takich jak: odszkodowania dla Murzynów za pracę niewolniczą i ich dostęp do dobrych szkół w których wśród nauczycieli i przywódców związków zawodowych dominują Żydzi.

Poniższe opisy i argumenty pochodzą w poważnym stopniu z materiałów zebranych przez samych Żydów, którzy albo byli dobrymi kronikarzami własnych dziejów, albo po prostu, chcieli się pochwalić niewątpliwymi osiągnięciami. Kilka lat temu miała miejsce w USA dramatyczna walka o przywrócenie katedry uniwersyteckiej dla niesłuszne zwolnionego z pracy amerykańskiego profesora Tony Martina. Opisał on to na żywo w książce pod tytułem Żydowska Nagonka Meldunki z bitwy na froncie w Wellesley [The Jewish Onslaught Despatches from Wellesley Battlefront]. Jest to wspomnienie profesora studiów afrykańskich prestiżowego Kolegium żeńskiego w Stanie Massachusetts. Dr Tony Martin jest autorem kilkunastu książek, został adwokatem w Londynie w 1965 roku i wykładał na uniwersytetach w Anglii, w Trynidadzie i w USA. Od 1973 roku wykłada w Wellesley College gdzie w 1975 roku został mianowany profesorem zwyczajnym. Specjalizuje się on w tematyce afroamerykańskiej, czego dowodem jest książka o emigracji Żydów europejskich do Trynidadu w latach 30-tych. Tłumacząc i streszczając profesora Martina; starałem się używać dosłownych wyrażeń autora, aby wiernie oddać jego nastrój i poglądy, choć nie koniecznie pokrywają się one z moimi lub redakcji. Wyrażenia w nawiasach kwadratowych dodane zostały przez tłumacza jako wyjaśnienia.

W 1993 roku, prof. Martin stał się przedmiotem niewybrednych, zmasowanych ataków organizacji żydowskich w USA; a dlaczego?

Prof. Martin urodzony w 1942 r. jest Murzynem i studiuje drażliwą historię haniebnego procederu handlu niewolnikami. W odróżnieniu od politycznie poprawnych brązowników i wybielaczy, prof. Martin uczył prawdy. Prof. Martin użył wszelkich środków aby dotrzeć do żydowskich archiwów w Trinidadzie i w USA. Poprosił o pomoc czarnych pracowników bibliotek i studentów, aby dostać się do wstydliwie ukrywanych dokumentów, przeważnie z żydowskich źródeł. Niebezpieczna to sprawa w jednym zdaniu napisać o Żydach i handlu niewolnikami. Czy nie lepiej o tym nie wiedzieć? Przecież to było już kilkadziesiąt lat temu, tak dawno i tak daleko. Opisano wprawdzie bardzo dokładnie jak Chrześcijanie i Muzułmanie porywali, przewozili, zabijali, sprzedawali i eksploatowali żywy towar, ale udział Żydów w tym procederze był skrupulatnie ukrywany. Jak tylko wydano książkę The Secret Relation Between Blacks and Jews [Sekrety Pomiędzy Murzynami i Żydami] to otworzyła się puszka Pandory przeciwko jej użyciu jako materiału źródłowego w środowisku akademickim. Żadna jednak grupa Chrześcijan ani Muzułmanów nie próbowała zaprzeczyć swego udziału w handlu niewolnikami ani tym bardziej nie próbowała skompromitować bądź zwolnić profesorów wyższych uczelni za mówienie prawdy. W 1992 roku prof. Leonard Jeffries wygłosił na uniwersytecie Harvard, wykład poruszający między innymi udział Żydów w handlu niewolnikami. Spowodowało to zamieszki i demonstracje zorganizowane przez organizacje żydowskie; kampanię prasową i obelżywe ataki, które zakończyły się przegraną oszczerców; skazanych przez sąd do zapłacenia obrażonemu profesorowi, niebagatelnej sumy $400.000 US odszkodowania.

W 1993 roku trzy członkinie żydowskiej organizacji Przyjaciele Hillel, odnogi B?nai B?rith Anti-Defamation League [ADL - Liga Przeciwników Obrażania Żydów] przyszło ukradkiem na wykład prof. Martina i po godzinie i 10 minutach doszły do wniosku, że wspomnienie żydowskich handlarzy niewolnikami jest aktem antysemityzmu i szerzeniem nienawiści. Pobiegły więc zaraz do Dziekana i Rektora i jak napisał prof. Martin "z grymasem wściekłego buldoga zaatakowały żywotne interesy swojej ofiary. Tymi żywotnymi interesami atakowanymi przez ostatnich 30 lat przez Żydów były warunki życia Czarnych. Zadanie zwolnienia mnie z pracy było o tyle łatwiejsze, że Dziekan, Rektor, większość profesorów i Przewodniczący Związku Studentów wszyscy byli Żydami".

Prof. Martin zaprosił miejscowego rabina i dyżurnych krzykaczy na dyskusję ze studentami, ale tamci w ostatnim momencie stchórzyli, bo chociaż byli śmiali do kreciej roboty to bali się uczciwej otwartej debaty akademickiej. Potem zresztą wykręcili kota ogonem twierdząc, że to prof. Martin nie chciał się z nimi spotkać. Prof. Martin: "zanim skierowali oni na mnie swoje celowniki, to nabrali dużego doświadczenia w prześladowaniu Czarnych i narodów Trzeciego Świata. Stosunki między Żydami i Czarnymi popsuły się w ostatnich latach.?

Oszczerstwa w prasie uniwersyteckiej i lokalnej pozostały bez echa, listy prof. Martina do redakcji nie były publikowane, więc zaczął on wydawać swój własny biuletyn Broadside [morski atak salwą armatnią z całej burty] przedstawiając fakty i opinie innych naukowców. Wywołało to wściekłość ADL, która przypuściła frontalny atak ochlapując profesora Martina błotem antysemityzmu i podobnych słów - wytrychów. Anonimowe skargi zaczęły podważać nieskazitelną opinię profesora, który nie mógł zrozumieć dlaczego ci wszyscy niezadowoleni żądający jego dymisji wentylowali swoją złość poprzez właśnie żydowskie organizacje. Wolność słowa, swoboda akademicka i inne frazesy były używane przez samozwańczych cenzorów, których zachowania nie powstydziliby się Stalin, Hitler ani McCarthy. Mimo wielu wysiłków, wrogowie profesora Martina nie mogli znaleźć murzyńskiego historyka, który by go potępił.

Kongresman Paul Findley napisał książkę They Dare to Speak Out: People and Institutions Confront Israel?s Lobby. Westport CT, Lobby Lawrence Hill & Co 1985. [Oni Mają Odwagę Przemówić: Obywatele i Instytucje w Konfrontacji z Izraelskim Lobby]. Zawiera ona wiele przykładów jak można "wykończyć" niewygodnego poprzez zastraszanie, pomawianie i oszczerstwa.

Przemówienie w obronie własnej

A oto dramatyczne zakończenie przemówienia profesora Martina z dnia 4 marca 1993 do Rady Naukowej Wellsley College:

"Żydzi w tym kraju byli handlarzami niewolników. Transportowali oni niewolników z miejsca na miejsce. Cytując badania żydowskich historyków książka [Sekrety Pomiędzy Murzynami i Żydami] sugeruje, że opierając się na spisie ludności z 1830 roku, Żydzi byli przeciętnie właścicielami większej liczby niewolników niż reszta białej ludności. Książka wskazuje również na fakt, że wśród przeciwników niewolnictwa było stosunkowo mało głosów żydowskich. Chociaż Chrześcijanie też prowadzili taki handel w USA, to byli jednak również główną siłą stowarzyszeń białych abolicjonistów [przeciwników niewolnictwa]. Książka wskazuje również na fakt, że Żydzi, podobnie jak Chrześcijanie podpierali się Biblią dla usprawiedliwienia niewolnictwa. Pseudo-naukowy rasizm nie był ograniczony do Chrześcijan. Żydzi uciekali się do Biblii i innych źródeł, szukając intelektualnego i moralnego usprawiedliwienia dla zniewalania Afrykanów.

Nie ma w tej książce żadnego antysemityzmu. Ostatnio udostępniłem artykuły z New York Amsterdam News, największego afrykańsko-amerykańskiego tygodnika, który drukował recenzję żydowskiego naukowca, pozytywnie oceniającego tę książkę. Są więc Żydzi, inni niż wy słuchający mnie tutaj, którzy potępiliście mnie w zeszłym tygodniu.

Do Żydów i ich ulubionych Murzynów upierających się w atakowaniu mnie, mówię: - 100 milionów albo więcej moich ludzi, moich przodków zginęło przez handel niewolnikami. Przez prawie 500 lat, Afrykanie na tej półkuli, na Karaibach, w Północnej, Południowej i Centralnej Ameryce, byli biczowani, bici, torturowani, gwałceni i zabijani przez Żydów i nie-Żydów, bez różnicy. A ja wam mówię, Żydom w szczególności, jak macie czelność! Jak ktoś śmie- mnie, potomkowi Afrykanów, którzy tak cierpieli, powiedzieć, że ja mam ograniczać swoją działalność naukową, że muszą by jakieś granice poza które moje badania nie mogą mnie poprowadzić. Mówię wam, że taka sytuacja jest nie do zniesienia. Prawda przywalona do ziemi powstanie znowu. Biblia mówi nam szukajcie prawdy i prawda was wyzwoli. Tym, którzy chcą przeciwstawić się prawdzie mówię: zmiatajcie z drogi bo prawda was zaatakuje. Ani kłamstwa ani brutalne ataki w Wellesley News, ani udaremnienie mi odpowiedzi na tą nieszczęsną publikację, nawet nie uzasadnione, przedwczesne potępienie mnie przez Rektora i Dziekana, nie przysłonią rzeczywistości. A więc róbcie co chcecie. Zróbcie to co czujecie, że musicie zrobić. Sprawiedliwość i tak zwycięży. Historia jak fala przypływu zmiecie was."

Środki masowego przekazu.

Cytuję profesora Martina: "Żydzi tradycyjnie odrzucają jako antysemityzm wszelkie sugestie, iż są właścicielami lub kontrolującymi media. Jednak tutaj tak jak w handlu niewolnikami nie trzeba szukać dalej niż w ich własnych dokumentach. Żydzi zajmują wszystkie siedem stanowisk Kolegium Redakcyjnego, będącego żydowską własnością New York Times, donosi Charles E. Silberman w książce Certain People: American Jews and Their Lives Today [Pewni Ludzie: Żydzi Amerykańscy i Ich Obecne Życie] Nowy Jork: Summit Books 1985. Podobna jest dominacja Żydów wielu najpoważniejszych gazet takich jak Wall Street Journal czy Washington Post. Podobny model widać w telewizji, gdzie najważniejsi prezenterzy tacy jak Ted Koppel, Mike Wallace, Barbara Walters, Marvin Kalb i inni są Żydami. Największa koncentracja Żydów jest jednak wśród producentów, którzy decydują o tym co będzie na antenie, jak długo i w jakiej kolejności. Jeżeli doda się do tego żydowską własność większości studiów filmowych w Hollywood, sieci telewizyjnych i czasopism to obraz wpływów żydowskich na środki masowego przekazu staje się oszałamiający.

Należy stwierdzić, że umiejętność Żydów wpływania na środki masowego przekazu jest olbrzymia. Żydowskie oświadczenie do lokalnej prasy z 5 kwietnia 1993 r. [w Wellesley] już 7 kwietnia spowodowało 4 artykuły w ciągu 6 dni w Boston Globe a w niedzielę artykuł wstępny pod tytułem Literatura Nienawiści jako Historia. ( ) New York Times, agencja Associated Press rozniosły tę wiadomość aż do Honk Kongu, a łącza satelitarne nadały je na cały świat.

Zastosowana taktyka w tym tak jak w poprzednich wypadkach miała nasycić media kłamstwami i półprawdami, uczynić odpowiedzi trudnymi lub je zupełnie uniemożliwić, a rozpętać kampanię po to by pozbawić ich ofiarę pracy, popsuć jego reputację, uczynić go jak najbardziej nie zatrudnialnym a gdyby się to nie udało, to żeby spędził resztę życia przepraszając za prawdziwe lub urojone nieostrożności. Kwestia czy Chrześcijanie lub Muzułmanie skarżyli się na mnie za wymienianie ich roli w handlu niewolnikami, nie jest bynajmniej hipotetyczna. Wykładałem o ich roli (szczególnie Chrześcijan, jako bardziej związanych z tematem przedmiotu, przez 20 lat. Żaden Kwakr, Katolik, Husyta ani Baptysta nie próbował spowodować wywalenia mnie z pracy. Jedynym wyjątkiem są Żydzi z ich Amerykańskim Komitetem Żydowskim [American Jewish Committee], Anti-Defamation League, American Jewish Congress, The Hillel Foundation, The Jewish Community Relation Council i ich pobratymców z głowami hydry."

Jeden z uznawanych za najbardziej prawdomównych i wiarogodnych redaktorów sieci telewizyjnej ABC David Brinkley w programie o prof. Martinie autorytatywnie stwierdził, z urzekającą ignorancją, że to nie Żydzi dominowali w handlu niewolnikami, że byli to Portugalczycy. "Byłoby to podobne do stwierdzenia iż członkowie żydowskiej Fundacji Hillei to przecież właściwie Amerykanie. Duży procent wczesnych portugalskich handlarzy niewolnikami stanowili właśnie Żydzi. W niektórych okolicach we wczesnej historii Nowego Świata "Portugalczyk" i "Żyd" znaczyło praktycznie to samo. Portugalskie nazwiska przeważają wśród wczesnych osadników sefardyjskich Żydów w Ameryce Północnej. "Królowa Kastylii Izabella I (1451-1504), zwana Katoliczką, która zjednoczyła Hiszpanię i sponsorowała wyprawy Kolumba jest obecnie beatyfikowana wśród protestów Żydów. Tak jakby oni mieli coś do powiedzenia w tej sprawie. Chrześcijanie nie wyznaczają im przecież kacyków. Wydała ona dekret o wydaleniu Żydów za to, że w walce katolików z muzułmanami, Żydzi opowiedzieli się po stronie muzułmanów. Niektórzy pozornie przeszli na katolicyzm ale potajemnie kontynuowali judaizm. Nazywano ich "los marranos." Królowa Izabella była przez długi czas bardzo Żydom życzliwa. Powierzała im administrację finansową, wojskową a nawet kościelną. W obliczu powszechnej jednak zdrady interesów Hiszpanii królowa wydaliła ich z powodów czysto politycznych. Przez to uratowała ich od matanzas - masakr wielekroć gorszych od pogromów, z rąk oburzonych do żywego, krewkich Hiszpanów. Żydzi przegrali wreszcie na równi z Maurami. Przeważnie wyjechali do Ameryk Południowej, Środkowej i Północnej. Podobnie stało się w Portugalii, gdzie katoliccy władcy dali im do wyboru: albo stać się lojalnymi katolikami, albo wynosić się gdzie pieprz rośnie (to jest właśnie do Ameryki Południowej). Portugalska Brazylia "zaimportowała" wraz z nimi miliony czarnych niewolników z Afryki przy wydatnej pomocy muzułmańskich "łapanek" i żydowskich "statków wycieczkowych." Wielu Żydów przyjmowało nazwiska portugalskie, hiszpańskie, niemieckie lub polskie, w zależności od kraju zamieszkania, aby okazać asymilację i uzyskać akceptację tubylców. W taki sposób zwalono winę za handel niewolnikami na Bogu ducha winnych Hiszpanów czy Portugalczyków, którzy z przyjemnością pozbyli się nielojalnych wygnańców z Palestyny. Warto tu wspomnieć, że w tym samym czasie Polska przyjmowała Żydów ze wschodu, zachodu i południa, gdzie znaleźli, według francuskiej encyklopedii z XVIII wieku, "Paradise Judeorum" [żydowski raj]. W Polsce nie było jednak zapotrzebowania na niewolników z Afryki a nawet nie zatrudnialiśmy dzieci w kopalniach, byliśmy więc chyba dużo bardziej humanitarni niż np. Anglicy.

Żydowski historyk Herbert I. Bloom w książce wydanej w 1934 roku przez Żydowskie Towarzystwo Historyczne, że Chrześcijańscy mieszkańcy Brazylii byli zazdrośni, że "Żydzi mieli najlepsze plantacje w dolinie Pernambuco i przodowali w posiadaniu i handlu niewolnikami." A dalej że "Handel niewolnikami był jednym z najważniejszych żydowskich interesów tutaj jak i wszędzie indziej w koloniach." Jednym z sekretów powodzenia "akcji" był sprytny biznes plan pozwalający na zakupy ratalne niewolników, dostawa natychmiastowa a płatność dopiero po żniwach. Nie trzeba było więc dbać o niewolników w okresie zimowym.

Inny żydowski historyk Harold D. Brackman w swej pracy doktorskiej na Uniwersytecie Kalifornijskim przyznaje że: "przez kilka stuleci, przynajmniej od średniowiecza, Żydzi byli w czołówce światowego handlu niewolnikami."

Wierutnym kłamstwem było głoszenie, że książka SEKRETY POMIĘDZY MURZYNAMI I ŻYDAMI zawiera insynuację iż Żydzi są genetycznie predysponowani do handlu niewolnikami. Nic takiego ani książka ani wykłady prof. Martina nie sugerowały.

Jewish Advocate [Obrońca Żydów] z Bostonu opublikował przynajmniej 10 artykułów na temat tej książki zanim zamówił choć jeden jej egzemplarz.

Boston Globe został wkrótce kupiony przez New York Times i nie zamieścił odpowiedzi profesora Martina w formie listu do redakcji po swoim blitzu czterech artykułów o nim w ciągu 6 dni.

Były jednak wyjątki. Chicago Tribune przysłał reportera na uczelnię w Wellesley, który napisał rozsądny i wyważony artykuł. Naprawdę przeczytał on SEKRETY POMIĘDZY MURZYNAMI I ŻYDAMI, nie jak inni, którzy perorowali bezmyślnie na jej temat. Kilka programów telewizyjnych z Bostonu pozwoliło sobie na przedstawienie zróżnicowanych punktów widzenia na ten temat. "Jeden przynajmniej redaktor audycji radiowej, mimo tego że sam jest Żydem i jego poglądy różnią się od moich - wspomina prof. Martin - był profesjonalnie uprzejmy i sprawiedliwy."

Miały również miejsce chwyty poniżej pasa. Przyjaciele Hillel w Wellesley, żydowskiej organizacji, wśród członków której byli Dziekan i kilku profesorów, posłali matce jednej ze studentek śmiało broniącej profesora Martina, pakiet fałszywych informacji. Wkrótce pojawiły się też tajemnicze ulotki zawierające insynuacje o jego rzekomych związkach seksualnych z tą samą studentką.

Jedną z najskuteczniejszych metod taktyki Żydów jest pozyskanie sobie ambitnych ale wyobcowanych Murzynów, którzy stanęliby po ich stronie i wychylali się za nich. Chociaż żaden Żyd na Uczelni nie opowiedział się otwarcie przeciwko ekscesom ich współwiernych to znalazło się dwoje Czarnych wykładowców, którzy wskoczyli w ogień ze sztandarami Żydów. Profesorowie Cudjoe i Andrews zostali obsypani za to pochwałami, tytułami i nagrodami. Andrews napisał nawet że "Murzyni są intelektualnie słabi a moralnie leniwi." Zachwyciło to Wellesley News, które drukowało ten artykuł przez dwa tygodnie z rzędu. Napisał on również, że "My (to znaczy kto? on czy Żydzi) musimy wyrobić w sobie pasję do kopania w d..ę." Profesor Martin komentuje: "Nie wiem czy miał on na myśli moją d..ę, czy tych intelektualnie słabych a moralnie leniwych studentek przeważnie Czarnych kobiet z Wellesley College. Nie było to wtedy oczywiste. Nikt chyba nie był naprawdę skopany, ale na wszelki wypadek oglądałem się do tyłu gdy stary Marcellus Andrews był blisko."
Inny przeciwnik prof. Martina, prof. Henry Louis Gates Jr. z Harvardu był cały czas niezbyt szarą eminencją w czasie całej kontrowersji. "Cytowany był do znudzenia w każdym artykule i programie TV. Obsypany został zaszczytnymi katedrami uniwersyteckimi, nagrodami i tytułami od ADL i Fundacji Rockefellera. Pozwolono mu przenosić się z jednego uniwersytetu na drugi z całym sztabem pracowników," tylko za zdradę interesów Murzynów w USA. Prawdziwi zaś obrońcy praw Czarnych Amerykanów tacy jak Marcus Garvey, Malcolm X, Martin Luther King Jr. Louis Farrakhan, Andrew Young, Leonard Jeffries, Toni Martin czy Jesse Jackson zostali albo skrytobójczo zamordowani, albo kompromitowani i odsuwani od wpływowych stanowisk przez tak zwane "podrzucanie świni."

Podłoże historyczne

Organizacje żydowskie nigdy szczerze nie popierały ruchu wyzwolenia i emancypacji Murzynów w Ameryce; czy to ze względu na własne wąskie interesy, [tak jak opozycja Izraela przeciwko przystąpieniu Polski do NATO (co mogło uszczuplić jego dostawy broni z USA)] czy to obalanie mitów historycznych. Murzyńscy badacze historii starożytnej i współczesnej znaleźli przekonujące argumenty aby wykazać, że w Afryce był początek cywilizacji, że Grecja zawdzięcza swą mitologię i filozofię czarnej Afryce, że Kleopatra była czarna, że Żydzi handlowali niewolnikami jako żywym towarem - nawet Żydówkami sprzedawanymi do domów publicznych jeszcze w XX wieku oraz że ADL jest organizacją nielegalnie szpiegującą dziesiątki tysięcy obywateli amerykańskich i setki organizacji społecznych i etnicznych. Wybuchł skandal. Demonstracje solidarności Murzynów z profesorami Martinem, Jeffries i Dube odbiły się szerokim echem. Próby kontrolowania organizacji murzyńskich przez np. finansowanie 2/3 kosztów organizacji Martina Lutra Kinga z żydowskich źródeł nie powiodły się. Afrykanie amerykańscy przestali potrzebować fałszywych przyjaciół i sami zaczęli się rządzić; wydawać czasopisma, robić filmy i brać się za politykę. Punktem kulminacyjnym narastających napięć pomiędzy Żydami a Murzynami stał się strajk nowojorskich nauczycieli w 1968 roku. Związek zawodowy nauczycieli zdominowany przez Żydów, wystąpił ostro przeciwko działaczom murzyńskim domagającym się lepszego nadzoru nad podupadającymi szkołami w biednych dzielnicach. Po wojnie sześciodniowej Norman Podhoretz, wskazywał na podjęte przez Żydów nowe postanowienie:

Przeciwstawiania się każdemu, kto w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek stopniu i z jakiegokolwiek powodu usiłuje wyrządzić nam krzywdę. [ ] Od tej pory nie będziemy ustępować.

Norman Finkelstein reasumuje: I tak jak uzbrojeni po zęby przez Stany Zjednoczone Izraelczycy odważnie "usadzili" niesfornych Palestyńczyków, tak też amerykańscy Żydzi "usadzili" niesfornych Murzynów. Pomiatanie tymi, którzy najmniej potrafią się bronić: oto istota odzyskanej przez amerykańskie organizacje żydowskie odwagi.

Profesor Martin sugeruje: "Żydzi powinni wziąć przykład z Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Papież Jan Paweł II na pięćsetlecie odkrycia Nowego Świata przez Kolumba przeprosił Żydów, Indian i Afrykanów za dawne winy. Żydzi powinni zrobić to samo w stosunku do Afrykanów i Indian za setki lat zniewalania i eksterminacji. Mogliby również zyskać moralnie przez naśladowanie Niemców od których dostali do 1985 roku 70 miliardów dolarów." Profesor Norman Finkelstein w książce PRZEDSIĘBIORSTWO HOLOKAUST przypomina, że Randal Robinson, który zajmuje się obecnie kampanią o odszkodowania za niewolnictwo dla amerykańskich Murzynów, skrytykował "milczenie" władz amerykańskich w sprawie tej grabieży, podczas gdy zastępca sekretarza stanu Stuart Eizenstat, zajmował się zmuszaniem 16 niemieckich firm do wypłacenia rekompensat Żydom, których wykorzystywano jako niewolników w czasie II wojny światowej.

Książka Żydowska Nagonka stała się bestsellerem. Kilka spraw sądowych wykazało, że prof. Martin miał rację. Jedna ze spraw jeszcze się toczy. Autorka oszczerstwa przyznała się do kłamstwa, ale twierdziła iż wolność słowa jej na to pozwala. Najlepsi prawnicy jakich można wynająć za pieniądze bronią jej. Może dożyjemy końca tego procesu. Profesor Martin nadal wykłada w Wellesley College. Rozmawiałem z nim telefonicznie i wymieniłem kilka e-mailów. Podał mi adresy internetowe zawierające informacje na temat Żydów i Murzynów w USA. A oto one: http://www.blacksandjews.com, http://www.themajoritypress.com.



Lech Mark Jaworski, Nasza Witryna, 2003-02-01

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.