wtorek, 4 marca 2014

Cnota i rozum


U psa największą zaletę stanowi węch, gdy ma tropić dzikie zwierzęta, szybki bieg, kiedy ma je ścigać, i odwaga, gdy ma chwytać i napastować. W każdym stworzeniu najlepsze powinno być to, do czego ono jest przeznaczone i wedle czego oceniane. A co jest najlepsze w człowieku? Rozum. Dzięki niemu to wyprzedza człowiek zwierzęta i kroczy śladami bogów. Doskonały rozum więc jest właściwym dobrem człowieka; wszystko inne ma on wspólne ze zwierzętami i roślinami. Ma siłę, lecz i lwy ją mają. Jest piękny, lecz i pawie są piękne. Jest chyży, lecz i konie mają tę cechę. Nie mówię już, że w tym wszystkim ustępuje zwierzętom. Chodzi mi nie o to, co ma w sobie największego, lecz o to, co jest dlań właściwe. Ma ciało, lecz mają je i drzewa. Może wedle uznania ulegać różnym popędom i ruszać się, lecz mogą to również zwierzęta i robaki. Ma głos, lecz o ileż donośniejszy mają psy, o ileż przenikliwszy orły, o ileż potężniejszy woły, o ileż przyjemniejszy i bogatszy w tony słowiki. Cóż tedy jest właściwe dla człowieka? Rozum. Rozum prawy i doprowadzony do doskonałości rozstrzyga o dopełnieniu szczęścia ludzkiego. Jeśli więc każda rzecz, gdy udoskonali właściwe sobie dobro, jest godna pochwały i dochodzi do swego naturalnego celu, a dobrem przeznaczonym dla człowieka jest rozum, to gdy go udoskonalił, staje się godny pochwały i dotarł do swego naturalnego celu. Ten doskonały rozum nazywa się właśnie cnotą i on też jest przystojnością. Jedynym tedy dobrem człowieka jest to, co należy tylko do niego. W tej chwili bowiem nie dociekamy, co stanowi dobro w ogóle, lecz co stanowi dobro człowieka. Jeśli właściwe dla człowieka nie jest nic innego, jak tylko rozum, on będzie stanowił jedyne jego dobro. Lecz trzeba je porównać ze wszystkimi innymi rzeczami. Jeżeli ktoś jest zły, mniemam, że zostanie zganiony; jeżeli dobry, mniemam, że pozyska sobie uznanie. Pierwszą więc i jedyną wyłączną właściwością człowieka jest to, wedle czego wyraża mu się uznanie lub naganę. Nie masz wątpliwości, że jest to dobro; nie jesteś pewien tylko, czy jedyne dobro. Jeśliby ktoś miał wszystko inne — zdrowie, dostatki, wiele wizerunków przodków, rojący się od klientów dom — lecz był przy tym jawnie zły, zganiłbyś go. Podobnież gdyby ktoś nie miał nic z tego, co wymieniłem, gdyby nie miał ani pieniędzy, ani tłumu klientów, ani znakomitego pochodzenia, ani całego łańcucha bliższych i dalszych przodków, ale był przy tym jawnie dobry, pochwaliłbyś go. A więc jedynym dobrem człowieka jest to, co posiadając zasługuje on na uznanie, choćby nawet nie miał nic innego; a czego nie posiadając spotyka się z potępieniem i wzgardą, choćby miał wielki zasób wszystkiego innego. Położenie człowieka jest takie samo, jak położenie rzeczy. Dobrym nazywa się nie ten okręt, który pomalowano drogimi farbami, nie ten, który ma srebrny lub złoty dziób, nie ten, dla którego posąg bóstwa opiekuńczego wyrzeźbiono w kości słoniowej, ani nie ten, na który załadowano zasoby i skarby królewskie, lecz statek pewnie stojący, mocny, o szwach uszczelnionych tak, iż nie przepuszczają wody, wytrzymały na wszelkie natarcia ze strony morza, podporządkowujący się łatwo sterowi, szybki i nie ulegający burzom. Miecz nazwiesz dobrym nie wtedy, gdy wisi na przetykanym złotem pasie, nie wtedy, gdy pochwa jego jest ozdobiona szlachetnymi kamieniami, lecz wtedy, gdy i ostrze ma nadające się do płatania, i koniec przebijający wszelką zbroję. W przypadku listwy ciesielskiej zależy nie na tym, czy jest piękna, lecz na tym, czy jest prosta. Każda rzecz zyskuje uznanie wedle tego, do czego jest przysposobiona i co stanowi wyłączną jej właściwość. Przeto również i u człowieka nie ma żadnego znaczenia okoliczność, ile roli on uprawia, ile pieniędzy pożycza na lichwę, ilu ludzi go odwiedza, na jak kosztownym wyleguje się łożu, z jak przejrzystej czary popija wino; ma zaś znaczenie, w jakiej mierze jest dobry. A jest dobry istotnie, jeśli ma łatwo pojmujący, prawy i przystosowany do wymogów swojej natury rozum. Nazywa się on cnotą, i ta jest czcigodnym i jedynym dobrem człowieka. Bo jeśli tylko rozum doprowadza człowieka do doskonałości, to tylko doskonały rozum może uczynić człowieka szczęśliwym. To zaś, co jest jedyną rzeczą uszczęśliwiającą, stanowi też jedyne dobro. Powiadamy, że dobre jest również to wszystko, co bierze swój początek w cnocie albo z niej się wywodzi, czyli wszystkie dzieła cnoty. Lecz ją samą tylko uważamy za jedyne dobro dlatego, że nie ma dobra bez jej udziału. Jeżeli wszelkie dobro zawiera się w duszy, tedy wszystko, co ją pokrzepia, podnosi i wzmacnia, jest dobre. Dusza zaś jest pokrzepiana, podnoszona i wzmacniana przez cnotę. Albowiem inne rzeczy, które wywołują w nas pożądania, przytłaczają wraz z tym i osłabiają duszę, a gdy robią wrażenie, że wznoszą ją ku górze, w rzeczywistości tylko nadymają i zwodzą rozlicznymi urojeniami. A więc jedynym dobrem jest to, przez co dusza staje się lepsza. Wszelkie poczynania całego życia porządkowane bywają pod kątem widzenia ich cnotliwości lub niegodziwości. Do tego też sprowadza się zasada czynienia lub nieczynienia czegoś. Powiem dokładniej, na czym to polega. Człowiek prawy, jeśli uzna coś za czyn piękny, dopełni go, choćby miał dołożyć wiele wysiłku; dopełni go, choćby nawet miał mu przynieść szkodę; dopełni go, choćby było to niebezpieczne. I przeciwnie: co w jego przekonaniu będzie niegodziwe, nie zrobi tego, choćby miało mu przynieść pieniądze, choćby przyczyniło rozkoszy, choćby dało mu władzę. Nic go nie odstraszy od cnoty i nic też nie nakłoni do niegodziwości. Jeśli tedy stanowczo będzie trzymał się cnoty, stanowczo unikał niegodziwości i w ciągu całego swojego życia brał pod uwagę dwie rzeczy — iż nie ma innego dobra oprócz prawości ani innego zła oprócz niegodziwości; jeżeli nie zepsuta pozostaje tylko jedna cnota i ona tylko zachowuje odpowiednią dla siebie trwałość, to jedynym dobrem jest właśnie cnota, której nie może już zdarzyć się, by kiedykolwiek przestała być dobrem. Jest ona wolna od niebezpieczeństwa takiej przemiany: głupota może doczołgać się do mądrości, ale mądrość do głupoty nie wraca.

Jak pamiętasz zapewne, powiedziałem, że bardzo wielu zdołało w nierozważnym zapale podeptać wszystko, czego pospolicie się pragnie lub obawia: znalazł się taki, który włożył rękę w ogień, i taki, któremu kat nie zdołał przerwać śmiechu, i taki, który nie uronił łzy na pogrzebie własnych dzieci, i taki, który nieustraszenie biegł naprzeciw śmierci. Albowiem miłość, gniew i uniesienie wprost domagały się niebezpieczeństwa. Czego zaś może dokazać krótkotrwała zaciętość umysłu podnieconego jakimś bodźcem, o ileż lepiej potrafi to zdziałać cnota, która nie z popędliwości i nie nagle dochodzi do głosu, lecz wywiera swój wpływ zawsze jednako i siłę zachowuje nieprzerwanie. Wynika stąd, iż to, co nawet nierozważni często lekceważą, a czemu mędrcy okazują wzgardę zawsze, nie jest ani dobrem, ani złem. Jedynym tedy dobrem jest sama tylko cnota, która kroczy dumnie wśród szczęścia i nieszczęścia z wielką pogardą jednego i drugiego. Jeżeli zgodzisz się z mniemaniem, że jest jakieś dobro prócz cnoty, to znajdzie się w kłopocie wszelka cnota. Żadna bowiem nie będzie mogła utrzymać się przy swym znaczeniu, jeśli będzie się oglądała na coś innego oprócz siebie samej. Gdyby tak było, zostawałoby to w sprzeczności z rozumem, z którego wywodzą się cnoty, i z prawdą, która nie może istnieć bez rozumu. Jakiekolwiek zaś mniemanie przeciwstawia się prawdzie, jest fałszywe. Nieuniknienie musisz przyznać, iż mąż prawy żywi najwyższą cześć dla bogów. Wszystko zatem, co mu się przydarzy, zniesie spokojnie. Bo przecież będzie wiedział, że przytrafiło się to ze zrządzenia boskiego, którym kieruje się w swym marszu ku przodowi wszystko. Jeżeli tak jest, to jedynym dobrem będzie dlań cnota. Na niej to bowiem wspiera się i posłuszeństwo względem bogów, i niedąsanie się na zaskakujące wypadki, i nienarzekanie na swój los, lecz cierpliwe przyjmowanie swojego przeznaczenia i dopełnianie tego, co jest nakazane. Gdyby dobrem było coś innego niż cnota, trzymałaby się nas żądza życia i pożądanie wszystkich rzeczy potrzebnych do jego urządzenia, a to byłoby nieznośne, nie znające żadnego kresu i zmienne. Jedynym dobrem więc jest cnota, która ma swą miarę. Powiedziałem, że bytowanie ludzi będzie szczęśliwsze niźli życie bogów, jeżeli dobrem jest to wszystko, z czego bogowie zupełnie nie korzystają, jak na przykład pieniądze i zaszczyty. Dodaj jeszcze, że jeśli dusze po wyzwoleniu się z ciała trwają nadal, to późniejszy ich stan jest szczęśliwszy od poprzedniego, gdy zostają w ciele. A wszak gdyby dobrem było to, z czego korzystamy za pośrednictwem naszych ciał, to duszom wyzwolonym byłoby gorzej. Lecz przypuszczenie, że dusze uwięzione i uciśnione są szczęśliwsze niż wolne i całkowicie niezależne, jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Mówiłem także, iż jeśli dobrem jest to, co przypada w udziale tak człowiekowi, jak niemym zwierzętom, to i one mogą pędzić życie szczęśliwe; co jednak w żaden sposób zdarzyć się nie może. Dla cnoty trzeba ścierpieć wszystko. Gdyby jednakże dobrem było co innego niż cnota, nie należałoby tak postępować. Acz w poprzednim liście przedstawiłem to wszystko szerzej, tutaj ścieśniłem i przebiegłem krócej.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie: Wiktor Kornatowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.