czwartek, 20 marca 2014

Leopardi: Cisza po burzy


Minęła nawałnica;
Słyszę ptaszęce ucieszne śpiewania,
Kwoka na drogę wraca
Z starem gderaniem; trzoda chmur ucieka,
Od wschodu w górach niebo się rozświeca,
Łąka z mgieł się wyłania,
W dole znów jasno połyskuje rzeka.
Drgnie każde serce na nowo uciechą,
W pierś szczęścia schodzi echo,
Wszędzie przerwana w ruch się wprawia praca..
Rzemieślnik patrzeć na wilgotne niebo
Z narzędziem w ręku i na ustach śpiewką
Staje w progu; z konewką
Spieszy kobieta po wodę deszczową.
Z ulicy na ulicę
Wyśpiewuje na nowo
Jarzynnik swoje zwrotkę;
Oto uśmiecha się słoneczne lice
Na wsie i wzgórza; otwiera balkony,
Otwiera dachów terasy rodzina.
Na drodze słyszę dzwonków oddalony
Brzęk, — to podróżny po skończonej burzy
Odjeżdża wózkiem dobić swej podróży.
Serce się każde śmieje. —
Kiedyż w takim rozkwicie
Jak dziś jaśniało życie?
Kiedyż z zapałem takim
Człowiek swoich szedł szlakiem
Zajęć, nowo zaczynał?
Kiedy tak skoro o złem zapominał?
Ojcem rozkoszy — smutek.
Co jest uciecha? Skutek
Minionej trwogi, kiedy wprzód wypadła
I straszyła śmierć naga,
Której życie się wzdraga.
Gdy wprzód w zimnem struchleniu,
Lęku, dreszczu, milczeniu
Człowiecza rzesza kurczyła się, bladła
Pod szumem wichrów i hukiem piorunów,
Co na nią z nieba runęły całunów.
O naturo uprzejma,
Oto dary twej ręki.
Łaski, które odnoszą
Z ciebie śmiertelni; na chwilę zbyć męki
Jest już dla nas rozkoszą.
Klęski ty szczodrą rozsypujesz dłonią;
Ból się sam z siebie rodzi, a uciechy
Jeśli się cudem z boleści wyłonią,
To już zysk wielki. Ukochana bogom
Ludzkości! Szczęsnaś, jeśli ci pomogą
Odetchnąć chwilkę w bólu,
A ubłogosławiona,
Kiedy uciszysz się, śmiercią zdławiona.


Tłumaczenie: Edward Porębowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.