poniedziałek, 17 marca 2014

Łagodność


Kilku starców przyszło kiedyś do Abba Pojmena i pytało: „Kiedy widzimy, że bracia zasypiają na modlitwie, czy chcesz, abyśmy ich budzili, aby czuwali podczas wigilii?". A on im odpowiedział: „Co do mnie, to gdy widzę, że brat zasypia, opieram jego głowę o swoje kolana, żeby odpoczął". Pojmen 92, 407

Surowość Ojców Pustyni jest znana: straszliwe posty, pokuty, czuwania. A jednak pośród tej surowości spotykamy promienie łagodności i dobroci: surowy Antoni wypowiada, pochwałę rozrywki, a Pojmen opiera głowę brata usypiającego na nocnych modlitwach o swoje kolana, by ten mógł lepiej odpocząć...

Modlitwy Ojców trwały długo, te prywatne w celi i te wspólne w kościele, gdzie mnisi gromadzili się raz na tydzień na Mszę i agapę połączoną z rozmowami na tematy duchowne — były to owe sławne collationes Patmm. Jeden z mnichów usnął, a takie zasypianie, jak się wydaje, zdarzało się nierzadko. Współbracia naradzają się więc, co w takim wypadku należy uczynić. Niektórzy sądzą, że należy go obudzić, natomiast wielki i surowy abba Pojmen uważa, że należy mu pomóc chwalić Boga, tyle że snem.

Surowymi wobec słabych okazują się zazwyczaj ludzie słabi, a czynią to po to, aby ukryć i usprawiedliwić swoją słabość; nie potrzebują tego natomiast czynić ludzie mocni. Ludzie mali j próbują surowością i radykalizmem osłonić swoją małość. Inaczej ma się rzecz z ludźmi świętymi: oni znają zarówno swoją słabość, jak i łaskawość Boga oraz Jego przebaczenie. A ponieważ są nie tylko teoretykami, ale i praktykami życia Bożego, są szczególnie predestynowani do tego, aby ukazywać w swoim życiu łaskawość Pana. Takim właśnie był Pojmen.

Wyrozumiałość dla słabego człowieka, dla grzesznika - podkreślam dla grzesznika, a nie dla samego grzechu - jest zasadą chrześcijaństwa. Nie zgasi tlącego się knotka, nie złamie trzciny nadłamanej — tak duchowość rozumiał za Izajaszem Chrystus, i idący Jego śladem święci. Oni bowiem doskonale wiedzieli — dzięki szczególnemu natchnieniu Bożemu — kiedy okazać się surowym, kiedy radykalnie wyciąć zło, a kiedy łagodnie podpierać i podlewać słabą roślinkę. Bo surowość świętych i ich łagodność są dwoma aspektami tej samej czynności — prowadzenia człowieka do Boga.

Dlatego warto pamiętać o słowach, które wypowiedział inny teoretyk życia duchowego, a równocześnie wielki święty, Franciszek Salezy: „Więcej much złapie się na kroplę miodu niż na beczkę octu". Tę zasadę stosował również wielki abba Pojmen.

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.