Kilku
starców przyszło kiedyś do Abba Pojmena i pytało: „Kiedy
widzimy, że bracia zasypiają na modlitwie, czy chcesz, abyśmy ich
budzili, aby czuwali podczas wigilii?". A on im odpowiedział:
„Co do mnie, to gdy widzę, że brat zasypia, opieram jego głowę
o swoje kolana, żeby odpoczął". Pojmen 92, 407
Surowość Ojców Pustyni jest znana:
straszliwe posty, pokuty, czuwania. A jednak pośród tej surowości
spotykamy promienie łagodności i dobroci: surowy Antoni wypowiada,
pochwałę rozrywki, a Pojmen opiera głowę brata usypiającego na
nocnych modlitwach o swoje kolana, by ten mógł lepiej odpocząć...
Modlitwy Ojców trwały długo, te
prywatne w celi i te wspólne w kościele, gdzie mnisi gromadzili się
raz na tydzień na Mszę i agapę połączoną z rozmowami na tematy
duchowne — były to owe sławne collationes Patmm. Jeden z
mnichów usnął, a takie zasypianie, jak się wydaje, zdarzało się
nierzadko. Współbracia naradzają się więc, co w takim wypadku
należy uczynić. Niektórzy sądzą, że należy go obudzić,
natomiast wielki i surowy abba Pojmen uważa, że należy mu pomóc
chwalić Boga, tyle że snem.
Surowymi wobec słabych okazują się
zazwyczaj ludzie słabi, a czynią to po to, aby ukryć i
usprawiedliwić swoją słabość; nie potrzebują tego natomiast
czynić ludzie mocni. Ludzie mali j próbują surowością i
radykalizmem osłonić swoją małość. Inaczej ma się rzecz z
ludźmi świętymi: oni znają zarówno swoją słabość, jak i
łaskawość Boga oraz Jego przebaczenie. A ponieważ są nie tylko
teoretykami, ale i praktykami życia Bożego, są szczególnie
predestynowani do tego, aby ukazywać w swoim życiu łaskawość
Pana. Takim właśnie był Pojmen.
Wyrozumiałość dla słabego
człowieka, dla grzesznika - podkreślam dla grzesznika, a nie dla
samego grzechu - jest zasadą chrześcijaństwa. Nie zgasi tlącego
się knotka, nie złamie trzciny nadłamanej — tak duchowość
rozumiał za Izajaszem Chrystus, i idący Jego śladem święci. Oni
bowiem doskonale wiedzieli — dzięki szczególnemu natchnieniu
Bożemu — kiedy okazać się surowym, kiedy radykalnie wyciąć
zło, a kiedy łagodnie podpierać i podlewać słabą roślinkę. Bo
surowość świętych i ich łagodność są dwoma aspektami tej
samej czynności — prowadzenia człowieka do Boga.
Dlatego warto pamiętać o słowach,
które wypowiedział inny teoretyk życia duchowego, a równocześnie
wielki święty, Franciszek Salezy: „Więcej much złapie się na
kroplę miodu niż na beczkę octu". Tę zasadę stosował
również wielki abba Pojmen.
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca
Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.