sobota, 15 marca 2014

Przeciw formalizmowi


Pewien brat odwiedził abba Pojmena pod koniec drugiego tygodnia czterdziestodniowego postu. Wyjawił mu swe myśli, doznał uspokojenia, a wreszcie powiedział: „Mało brakowało, a nie byłbym się zdecydował przyjść tutaj dzisiaj". Starzec zapytał: „Dlaczego?". Brat odpowiedział: „Mówiłem sobie: »Może mi nie otworzą z powodu Wielkiego Postu?«". Rzekł mu abba Pojmen: „Nas nie uczono zamykać drzwi drewnianych, ale raczej drzwi języka". Pojmen 58,400

Stajemy tu wobec odwiecznego problemu stosunku prawa i miłości. Do starca przychodzili bracia ze swoimi najtrudniejszymi problemami życiowymi, od których rozwiązania zależało często Ich dalsze życie lub śmierć. I takiego człowieka przyjmowali Ojcowie zawsze, niezależnie od postu, milczenia czy innych rygorów. Tak zresztą postępował również i Chrystus — pamiętamy jego cuda w szabat, które wywoływały takie zgorszenie i faryzeuszy.

Brat przyszedł nie tylko ze swoimi biedami i kłopotami, ale leszcze z wielkim niepokojem, czy wielki abba Pojmen raczy go przyjąć. Widać nie brakowało na pustyni formalistów, którzy być może go od tej wizyty odwodzili, stąd też ostra replika abba Pojmena: „Nas nie uczono zamykać drzwi drewnianych, ale raczej drzwi języka".

Słowa te zresztą odpowiadają istocie Wielkiego Postu. Jest on bowiem wprawdzie okresem zewnętrznej pokuty, ale także I wewnętrznej przemiany. Czy więc zamykanie się w celi w tym czasie było potrzebne? Oczywiście, że tak: wiele praktyk zewnętrznych, pomaga człowiekowi w rozwoju wewnętrznym; co więcej, są one czymś bardzo ważnym, jak np. post czy milczenie. Ale ten post bywał z zasady łamany przez najsurowszych nawet Ojców, kiedy trzeba było kogoś przyjąć, udzielić komuś gościnny, czy też po prostu w czymkolwiek dopomóc. Bynajmniej nie przeszkadzało to Ojcom potem „odbić sobie" opuszczony "post czy umartwienie, kiedy tylko wychodzili ugoszczeni bracia. Podobnie było zresztą z inną, surowo przestrzeganą praktyką, a mianowicie z milczeniem, gdy tego wymagała gościnność i miłosierdzie.

Problem dotyczący wspomnianego brata i samego abba Pojmena pozostaje ciągle aktualny, bo dwie strony, formalna i duchowa, pozostają w ciągłym konflikcie. Jesteśmy obecnie skłonni w imię strony duchowej odrzucać wszelkie zasady formalne, co jest wielkim błędem, bo obydwie są człowiekowi potrzebne i to bardzo. Równocześnie jednak biada człowiekowi, u którego te właśnie formy zwyciężą litość i miłosierdzie. Wtedy pojawia się formalizm, tak często i radykalnie zwalczany przez samego Pana Jezusa.

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.