wtorek, 11 marca 2014

Kwintus Sekstiusz


Następnie czytaliśmy dzieło Kwintusa Sekstiusza ojca, wybitnego męża, jeżeli wierzysz mi choć trochę, i stoika, choć sam temu zaprzecza. Na bogów dobrych! Ileż w nim żywotności, ile zapału! Znajdziesz to nie u wszystkich filozofów: pisma niektórych, choć mają głośne imiona, są bezkrwiste. Pouczają, rozprawiają, docinają, lecz serca nie dodają, bo sami go nie mają. Gdy zaś przeczytasz Sekstiusza, powiesz: «Oto pisarz pełen życia i czerstwości. Jest niezależny i wyższy od zwykłych, ludzi. Zostawia mnie przepełnionego ogromną ufnością». Choćbym był w usposobieniu nie wiem jakim, przecież kiedy go czytam, wyznam ci, zachciewa mi się wzywać do walki wszelakie nieszczęścia, zachciewa mi się wołać: «Czemuż zwlekasz, przewrotny losie? Nacieraj! Widzisz, że jestem przygotowany». Nabieram odwagi owego dzielnego chłopca, który szuka, gdzie by mógł siebie doświadczyć, gdzie by mógł wykazać swe męstwo:

Chce on i tylko czeka, by na zwierzęta bezbronne
Wpadł odyniec spieniony z góry lub nawet lew płowy.

Chciałbym widzieć przed sobą coś takiego, co bym zwyciężył i czego zmuszenie do uległości stanowiłoby dla mnie próbę. Albowiem Sekstiusz ma jeszcze tę nadzwyczajną zaletę, że zarówno przedstawia ci wspaniałość szczęśliwego życia, jak i nie budzi zwątpienia co do możliwości dojścia do niego. Będziesz wiedział, że wprawdzie znajduje się ono wysoko, dla chcącego jednakowoż jest osiągalne. Ta sama zaleta sprawi, że będziesz owo szczęśliwe życie podziwiał, a mimo to żywił nadzieję dostąpienia go.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie: Wiktor Kornatowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.