wtorek, 26 listopada 2013

Nisargadatta Maharaj o przytomności (II)


Pytający: Napotykam taką trudność. Tak jak potrafię to zobaczyć, każde doświadczenie ma swą rzeczywistość. Jest tu – doświadczane. W momencie gdy je kwestionuję i pytam, komu się to przytrafia, kto jest obserwatorem, itd., doświadczenie się kończy i wszystko co mogę badać jest tylko pamięcią tego. Po prostu nie mogę badać żywego momentu – teraz. Moja przytomność jest przytomnością przeszłości, nie teraźniejszego. Kiedy jestem przytomny, w rzeczywistości nie żyję w teraz, ale tylko w przeszłości. Czy naprawdę może być coś takiego jak przytomność obecnego?

Maharaj: To co opisujesz wcale nie jest przytomnością, ale tylko myśleniem o doświadczeniu. Prawdziwa przytomność (samvid), jest stanem czystej obserwacji, bez najmniejszej próby zrobienia czegokolwiek z obserwowanym wydarzeniem. Twe myśli i uczucia i działania mogą również być częścią wydarzenia, obserwujesz wszystko niezaangażowany w pełnym świetle klarowności i zrozumienia. Dokładnie rozumiesz co się dzieje, ponieważ to nie ma na ciebie wpływu. Może się to wydawać postawą chłodnego zdystansowania, ale naprawdę tak nie jest. Raz się znalazłszy w tym stanie, odkryjesz, że kochasz to co widzisz, jakakolwiek byłaby tego natura. Jeżeli ta postawa jest nieobecna, jesteś ledwo zainteresowany – z jakiś osobistych powodów.
*

M: Kiedy przytomność zwraca się ku sobie, odczute jest to jako nie-wiedzenie. Kiedy zwraca się na zewnątrz, poznawalne dochodzi do istnienia. Powiedzieć: „Znam siebie”, jest sprzecznością terminów, gdyż to co jest „znane”, nie może być „mną”.

*
P: Po jakiej stronie jest świadek? Czy jest realny czy nierealny?
M: Nikt nie może powiedzieć: „Jestem świadkiem”. „Jestem” jest zawsze obserwowane. Stan oderwanej przytomności jest świadomością-świadka, „lustrzanym-umysłem”. Powstaje i ustanawia się wraz z obiektem, a przez to nie jest w pełni realny. Ale jakikolwiek by nie był obiekt, świadek pozostaje taki sam, a przez to jest również realny. Uczestniczy w obu, realnym i nierealnym, a zatem jest łączącym je mostem.
*

M: Wszelkie doświadczenie jest iluzoryczne, ograniczone i temporalne. Nie oczekuj niczego po doświadczeniu. Realizacja sama w sobie nie jest doświadczeniem, chociaż może prowadzić do nowego wymiaru doświadczeń. Jednak nowe doświadczenia, jakkolwiek interesujące, nie są bardziej realne niż stare. Realizacja, zdecydowanie nie jest nowym doświadczeniem. Jest odkryciem bezczasowego czynnika w każdym doświadczeniu. To przytomność, która czyni doświadczenie możliwym. Tak jak we wszystkich kolorach światło jest bezbarwnym czynnikiem, tak też w każdym doświadczeniu przytomność jest obecna, a jednak nie jest doświadczeniem.
P: Jeżeli przytomność nie jest doświadczeniem, jak może być urzeczywistniona?
M: Przytomność jest zawsze obecna, nie trzeba jej urzeczywistniać. Otwórz zamknięty umysł, a przepełni się światłem.
*

P: Doświadczenie może być błędne i mylące.
M: Zgadza się, ale nie fakt doświadczenia. Jakiekolwiek może być doświadczenie, prawdziwe czy fałszywe, faktu, że doświadczenie ma miejsce, nie da się zanegować. Jest swoim własnym dowodem. Obserwuj się ściśle, a zobaczysz, że jakakolwiek by nie była zawartość świadomości, obserwowanie nie zależy od tej zawartości. Przytomność jest sama w sobie, i nie zmienia się wraz z wydarzeniem. Wydarzenie może być przyjemne bądź nieprzyjemne, nieistotne bądź ważne, przytomność jest taka sama. Zauważ tą szczególną naturę czystej przytomności, jej naturalną samo-identyczność, bez najmniejszego śladu świadomości-ja, i idź do jej korzenia, a wkrótce zrealizujesz, że ta przytomność jest twoją prawdziwą naturą, i nic czego mógłbyś być przytomny, nie możesz nazwać swym własnym.
*

M: Zatrudnij twą przytomność, nie umysł. Umysł nie jest właściwym instrumentem dla tego zadania. Bezczasowe może być osiągnięte tylko przez to co bezczasowe. Twe ciało i twój umysł są podmiotem czasu. Tylko przytomność jest bezczasowa, zawsze w teraz.
*

M: Wola, uczucie, błogość, wysiłek i cieszenie się są mocno zabarwione osobistym, dlatego nie można im ufać. Wymagana na samym początku podróży klaryfikacja i oczyszczenie, może być dana tylko przez przytomność. Miłość i wola, i na nie przyjdzie kolej, ale podstawy muszą być przygotowane. Słońce przytomności musi wpierw wzejść – wszystko inne pojawi się wraz z tym.
*

P: Co z kursem treningu w samo-przytomności?
M: Nie ma potrzeby treningu. Przytomność jest zawsze z tobą. Tą samą uwagę którą skierowujesz na zewnątrz, obracasz do wewnątrz. Nie jest potrzebny żaden nowy, specjalny rodzaj przytomności.
*

M: Ale u korzenia wszechświata znajduje się czysta przytomność, ponad przestrzenią i czasem, tutaj i teraz. Wiedz o niej jako o twym rzeczywistym bycie i działaj odpowiednio.
*

P: Bycie żywym znajduję jako stan bolesny.
M: Nie możesz być żywy, gdyż jesteś samym życiem. To osoba, którą wyobrażasz sobie, że jesteś, cierpi, nie ty. Rozpuść ją w przytomności. To zaledwie kłębowisko wspomnień i nawyków. Między przytomnością nierzeczywistego a uprzytomnieniem sobie twej rzeczywistej natury, jest przepaść, którą możesz łatwo przekroczyć, gdy tylko opanujesz sztukę czystej przytomności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.